Pierwszy wpis na blogu - Kraków i osławione Jaworzno
Sobota, 6 lutego 2016
Uczestnicy
Km: | 286.50 | Czas: | 10:51 | km/h: | 26.41 |
Pr. maks.: | 53.20 | Temperatura: | °C | ||
Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent | Aktywność: Jazda na rowerze |
Witam serdecznie wszystkich bikestats'owiczów :)
Czas na pierwszy wpis na blogu. Po obietnicy złożonej gustav'owi i funio'wi nie miałem wyjścia i musiałem dokonać owego wpisu. Za wszelkie błędy i niedociągnięcia z góry przepraszam. Tyle na wstępie, teraz czas wrócić do wyjazdu.
Spać poszedłem o 4.00 nad ranem, gdyż o 3.45 wróciłem z imprezy. O 7.00 pobudka, szybkie śniadanie (makaron), pakowanie, założenie kilku warstw ubrań i można ruszać w drogę. Jest godzina 7.50. Miejsce spotkania z gustav'em to rondo na drodze w kierunku Pszczyny w Żorach. Tempo spokojne ok. 27-28km/h. Jedzie się fajnie, temperatura na plusie. O 7.40 jestem w Żorach. Robię szybkie zakupy w Stonce (2x wafle ryżowe) i ruszam w kierunku ronda. Tam czeka na mnie rybnicki Terminator. Jak się można było spodziewać, jest nas tylko dwóch. O 9.10 ruszamy w kierunku Krakowa. Wiatr lekko w plecy, jedziemy ze zmianami co 3-4km. Po drodze wyprzedzamy dziadka, z którym mam krótką rozmowę. Jest że Szczecina, lecz za sprawą córki przyjechał na Śląsk. Jest po dwóch zawałach :) Dalej trasa przebiega spokojnie, po drodze mamy jeden siku-stop. Wtedy gustav'a mówi, że dołączy do nas funio. Kilka kilometrów później jedziemy już w trzech. Na 100 km pierwsze zakupy w Stonce w Alwerni (kołoczyk, cola). Ruszamy na Kraków. Pogoda robi się coraz lepsza, jest coraz cieplej, jednak słońce dalej skryte za chmurami. W końcu docieramy na rynek w stolicy Małopolski. Jak zwykle tłumy ludzi. Słychać wszystkie języki świata poza polski.
Kościół Mariacki
Po wizycie na rynku jedziemy odwiedzić smoka wawelskiego. Tam też gustav robi świetne zdjęcie, które można znaleźć w jego wpisie.
http://gustav.bikestats.pl/1425467,I-zas-po-okolic...
Następnie odwiedzamy punkt widokowy, z którego świetnie widać cały Wawel.
Podejmujemy decyzję, że jedziemy odprowadzić funia do Jaworzna. Jedziemy trasą zaproponowaną przez niego. Zaliczamy lotnisko w Balicach i 2 bardzo fajne podjazdy. Droga rewelacyjna, bardzo mały ruch, świetne widoki. Kilometry lecą bardzo szybko. W Jaworznie jesteśmy przed 18.00. Funio odprowadza nas do centrum, tam się żegnamy i rozjeżdżamy każdy w swoim kierunku. W tym miejscu można znaleźć wpis obywatela Jaworzna:
http://funio.bikestats.pl/1425405,Krakow.html
Potem kierujemy się na Katowice. Tam szybka wizyta w Lidlu. Następnie lecimy wiślanką w kierunku Mikołowa a następnie do Żor. Tam się rozdzielamy i jedziemy każdy w swoim kierunku. Początkowo miałem plan aby dokręcać do 300 km. Niestety, coraz niższa temperatura zniechęciła mnie do tego, tym bardziej , iż do celu brakowało mi prawie 20 km. W domu jestem przed 22.00. Wyjazd bardzo udany. Super ekipa. Na pewno jeszcze nie raz trzeba to powtórzyć.
Dziękuje za przeczytanie mojego pierwszego wpisu :) Wszelkie uwagi proszę składać w komentarzach. Teraz postaram się już regularnie dodawać wpisy z moich wyjazdów. A w najbliższym czasie, postaram się również dodać relację z mojej zeszłorocznej wakacyjnej wyprawy. Więcej szczegółów wkrótce ;)
Czas na pierwszy wpis na blogu. Po obietnicy złożonej gustav'owi i funio'wi nie miałem wyjścia i musiałem dokonać owego wpisu. Za wszelkie błędy i niedociągnięcia z góry przepraszam. Tyle na wstępie, teraz czas wrócić do wyjazdu.
Spać poszedłem o 4.00 nad ranem, gdyż o 3.45 wróciłem z imprezy. O 7.00 pobudka, szybkie śniadanie (makaron), pakowanie, założenie kilku warstw ubrań i można ruszać w drogę. Jest godzina 7.50. Miejsce spotkania z gustav'em to rondo na drodze w kierunku Pszczyny w Żorach. Tempo spokojne ok. 27-28km/h. Jedzie się fajnie, temperatura na plusie. O 7.40 jestem w Żorach. Robię szybkie zakupy w Stonce (2x wafle ryżowe) i ruszam w kierunku ronda. Tam czeka na mnie rybnicki Terminator. Jak się można było spodziewać, jest nas tylko dwóch. O 9.10 ruszamy w kierunku Krakowa. Wiatr lekko w plecy, jedziemy ze zmianami co 3-4km. Po drodze wyprzedzamy dziadka, z którym mam krótką rozmowę. Jest że Szczecina, lecz za sprawą córki przyjechał na Śląsk. Jest po dwóch zawałach :) Dalej trasa przebiega spokojnie, po drodze mamy jeden siku-stop. Wtedy gustav'a mówi, że dołączy do nas funio. Kilka kilometrów później jedziemy już w trzech. Na 100 km pierwsze zakupy w Stonce w Alwerni (kołoczyk, cola). Ruszamy na Kraków. Pogoda robi się coraz lepsza, jest coraz cieplej, jednak słońce dalej skryte za chmurami. W końcu docieramy na rynek w stolicy Małopolski. Jak zwykle tłumy ludzi. Słychać wszystkie języki świata poza polski.
Kościół Mariacki
Po wizycie na rynku jedziemy odwiedzić smoka wawelskiego. Tam też gustav robi świetne zdjęcie, które można znaleźć w jego wpisie.
http://gustav.bikestats.pl/1425467,I-zas-po-okolic...
Następnie odwiedzamy punkt widokowy, z którego świetnie widać cały Wawel.
Podejmujemy decyzję, że jedziemy odprowadzić funia do Jaworzna. Jedziemy trasą zaproponowaną przez niego. Zaliczamy lotnisko w Balicach i 2 bardzo fajne podjazdy. Droga rewelacyjna, bardzo mały ruch, świetne widoki. Kilometry lecą bardzo szybko. W Jaworznie jesteśmy przed 18.00. Funio odprowadza nas do centrum, tam się żegnamy i rozjeżdżamy każdy w swoim kierunku. W tym miejscu można znaleźć wpis obywatela Jaworzna:
http://funio.bikestats.pl/1425405,Krakow.html
Potem kierujemy się na Katowice. Tam szybka wizyta w Lidlu. Następnie lecimy wiślanką w kierunku Mikołowa a następnie do Żor. Tam się rozdzielamy i jedziemy każdy w swoim kierunku. Początkowo miałem plan aby dokręcać do 300 km. Niestety, coraz niższa temperatura zniechęciła mnie do tego, tym bardziej , iż do celu brakowało mi prawie 20 km. W domu jestem przed 22.00. Wyjazd bardzo udany. Super ekipa. Na pewno jeszcze nie raz trzeba to powtórzyć.
Dziękuje za przeczytanie mojego pierwszego wpisu :) Wszelkie uwagi proszę składać w komentarzach. Teraz postaram się już regularnie dodawać wpisy z moich wyjazdów. A w najbliższym czasie, postaram się również dodać relację z mojej zeszłorocznej wakacyjnej wyprawy. Więcej szczegółów wkrótce ;)
komentarze
Masz 22 lata?W okularach wyglądałeś na starszego hehe Młody karlus z Ciebie:)
funio - 11:37 wtorek, 9 lutego 2016 | linkuj
Wpadnij jeszcze kiedyś z Gustavem na jakąś pętle w mojej okolicy :)
tlenek - 11:25 wtorek, 9 lutego 2016 | linkuj
w końcu żeś sam co naszkryfloł ;D jak to godo pewiyn typ: pozdro i do następnego! hyhy
gustav - 16:08 poniedziałek, 8 lutego 2016 | linkuj
Komentuj