CFCFan

baton rowerowy bikestats.pl

ULTRAMARATHONS

PIĘKNY WSCHÓD 2016

MARATON PODRÓŻNIKA 2016

VII ŚLĄSKI MARATON ROWEROWY 2016

ONE-DAY TRIPS

Tour de Czechoslovakia

Kubalonka + Salmopol

Tour de Calisia

Czeskie Alpy

BALKANS

TOUR DE BELGRAD

LA VUELTA ROMANIA

MACEDONIA AND KOSOVO

CROATIA AND BOSNIA

ALBANIA AND MONTENEGRO

PORTUGAL & SPAIN

TRIP TO COIMBRA

FATIMA

TRIP TO LISBOA

ANDALUZIA AND ALGARVE

NORTH OF PORTUGAL


ZNAJOMI

wszyscy znajomi(18)

Kubalonkopol

Niedziela, 3 kwietnia 2016 Uczestnicy
Km: 200.38 Czas: 07:25 km/h: 27.02
Pr. maks.: 64.00 Temperatura: 20.0°C
Podjazdy: 2100m Sprzęt: Accent Aktywność: Jazda na rowerze


Celem na dzień dzisiejszy było dojechać do Gliwic, jak najbardziej okrężną drogą. Chciałem to zrobić, jadąc na Górę Świętej Anny, lecz po skontaktowaniu się z Sebą, plany uległy całkowitej zmianie. Padło na Salmopol. Ustaliliśmy punkt zbiórki na 9.00 w okolicy autostrady na ul. Wodzisławskiej.

Tu relacja gustav'a:
http://gustav.bikestats.pl/1443970#ac

Wstaję o 7.30. Śniadanie (miska makaronu z jogurtem), pakowanie i o 8.40 ruszam z pod domu. Na miejscu zbiórki jestem o 9.01. Gustav już na mnie czeka. Chwila dyskusji, przy okazji zdejmuję kurtkę przeciw wiatrową, bo jest bardzo ciepło, ponad 10 stopni. Ruszamy. Jedziemy przez Jastrzębie Zdrój, Zebrzydowice do Cieszyna. Przed tym ostatnim miastem przymusowy postój. Gustav ma problem z koszykiem na bidon.

Co by tu zrobić??

Droga do Cieszyna 

Koszyk się poluzował, nie da się go dokręcić. Decydujemy się jechać do jakiegoś marketu kupić taśmę. Zjeżdżamy do Cieszyna.
Awaryjna pozycja bidonu

Na rondzie w lewo i nagle po prawej stronie widać Merkury Market. Zatrzymujemy się. Seba idzie kupić taśmę. Po kilku minutach wraca z trofeum. Szybka naprawa i ruszamy dalej.

Inżynier

Sprawnie pokonujemy kolejne podjazdy. Jednak od Cieszyna zaczyna coraz mocniej wiać, co zdecydowanie utrudnia jazdę. Pogoda jest super. Bardzo ciepło, ponad 15 stopni. Niebo bezchmurne. Eleganckie widoki na góry. Bajka. 
A to dopiero początek

Dojeżdżamy do Ustronia. Wskakujemy na wiślankę i jazda do Wisły. Po drodze mijamy dużo innych bikerów różnej maści. Przed centrum Wisły, obowiązkowy postój u sponsora - Biedronka. Robię szybkie zakupy - 1l soku, 4 kołaczyki, 5 knoppersów, 2 banany i 2 jabłka. 

Prowiant

Maszyny

Początkowo planowaliśmy podjechać tylko pod Salmopol, jednak po krótkiej naradzie doszliśmy do wniosku, iż najpierw jedziemy pod Kubalonkę a potem Salmopol. No to zaczynamy podjazd pod Kubalonkę. Początkowo spokojnie, potem coraz ciężej. Widoki cały czas super. Najlepsza na serpentynach. 


Podjazd idzie sprawnie. Po kilkunastu minutach meldujemy się na przełęczy. Tam kilka fotek. Teraz odbijamy w lewo na Zameczek. 


Przełęcz Kubalonka

Wyciąg narciarski Zagroń

Zaczynamy zjazd. Widoki bardzo fajne. Małe co nieco powinno być na filmiku od gustav'a. Wszystko idzie jak po maśle, lecz nagle tuż obok Zameczka Prezydenckiego słyszę że coś strzela mi w tylnym kole. Dodatkowo słyszę, że uchodzi mi całe powietrze. Od razu zjeżdżam na mały parking. Okazuję się, iż pękła szprycha i złapałem kapcia. Przystępuję do wymiany. Dzięki pomocy gustav'a, który ma ze sobą zapasowe szprychy, próbujemy dokonać naprawy. Niestety, nie udaje mi się odkręcić kasety a nie mamy bacika. W związku z tym postanawiam dalej jechać bez jednej szprychy. Zakładam nową dętkę, centruję koło i ruszamy dalej. 

Po naprawie

Zameczek Prezydencki

Na zjeździe ostrożnie. Robimy kolejny szybki postój na zaporze nad Jeziorem Czerniańskim. Kilka fotek i dalej w drogę.

Jezioro Czerniańskie

Kolejny postój nad wodospadem. Tam też robimy zdjęcia. Oczywiście, jeden dzień pogody i wszędzie jest pełno ludzi.


Zaraz potem skręcamy w praw i rozpoczynamy podjazd pod Salmopol. Najpierw jedziemy wspólnie, wyprzedzamy dwóch innych kolarzy. Jednak po pierwszym bardziej stromym odcinku gustav mi odjeżdża. Resztę podjazdu jadę sam. Drogi suche, tuż przed samym szczytem zalegają jeszcze zwały śniegu na poboczach. Gdy wdrapuję się na górę, Seba już na mnie czeka i gada z jakimś nowo poznanym bikerem.

Salmopol

Na liczniku mam 96km. Teraz rozpoczynamy bardzo długi zjazd. Prowadzi on praktycznie aż do Bielska. Dodatkowo mamy wiatr w plecy co ułatwia jazdę. Jedziemy ile fabryka dała. Bardzo szybko i sprawnie docieramy do Bielska. Przy okazji ścigaliśmy się z jakimś gościem na szosie. W centrum on zjechał na ścieżki, a my dalej po asfalcie. Bez problemowo go wyprzedzamy i mu odjeżdżamy. Potem szybka pauza pod Kauflandem. Kupuję wodę i 2 pączki.  
Pod Kauflandem

Bielsko - Biała

Parking

Z Bielska kierujemy się na DK1 i lecimy nią aż do Pszczyny. Średnia cały czas ponad 30km/h. Super trasa. Jechałem nią pierwszy raz i było warto. Dodatkowo cały czas mamy wiatr w plecy. Z Pszczyny, gdzie również jest cała masa ludzi, kierujemy się na Żory. W Żorach każdy z nas jedzie w swoją stronę. Gustav na Rybnik, a ja na Gliwice przez Knurów. Najpierw mijam Szczejkowice, a chwilę później autostradę A1. 


Dojeżdżam do Czerwionki - Leszczyny. Tam zamiast jechać na Knurów odbijam na Ornontowice. Później popełniam błąd na jednym ze skrzyżowań i źle skręcam. Po kilku km orientuję się, iż jestem z powrotem w Czerwonce - Leszczynach. No cóż, nadrobiłem kilka nieplanowanych kilometrów. Potem już bezproblemowo docieram do Knurowa. Kieruję się na Gliwice. Gdy docieram do granic tegoż miasta na liczniku mam 193km. Postanawiam trochę pokręcić po okolicy. Jadę na Europę Centralną a później Sośnicę. Na samym końcu odwiedzam jeszcze swój wydział. 

Wydział Budownictwa

ul. Akademicka

Gdy podjeżdżam pod akademik na liczniku mam równo 200km. Jest godzina 18.45. Pakuję rower do rowerowni i idę pod prysznic. Kolejny bardzo fajny wyjazd w tym roku. Pogoda coraz lepsza. Oby tak dalej. Nad formą trzeba jeszcze popracować ale nie jest źle. 

Dzięki gustav za pomoc ze szprychą i za kolejny rewelacyjny wyjazd. Do następnego ;) 

PS: Dziś śladu ze stravy nie będzie 



komentarze
mega! jak dla mnie jedne z lepszych rejonów na ambitne szosowanie! najważniejsze, że się udało zniwelować bicie koła i jechać bez problemu bez jednej szprychy :) ps. odjeżdżający na podjeździe Gustaw? jeszcze nie doświadczyłem :PPPPPPP
k4r3l
- 19:42 poniedziałek, 4 kwietnia 2016 | linkuj
git majonez;] uwaga historyczno chwila - zjodłeś wiyncyj ody mie w trasie :DD
gustav
- 14:48 poniedziałek, 4 kwietnia 2016 | linkuj
Super trip !
A Twoje relacje czyta sie swietnie.
KAROlajn
- 11:44 poniedziałek, 4 kwietnia 2016 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zemob
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

MY LADIES

The Special One 23691 km
MTB 282 km
Złomek (Mater)
Accent 2455 km
Kellys 3805 km


Z ARCHIWUM X

Flag Counter