Albania, Czarnogóra - Dzień I
Czwartek, 28 lipca 2016
Km: | 5.00 | Czas: | 00:18 | km/h: | 16.67 |
Pr. maks.: | 40.00 | Temperatura: | 28.0°C | ||
Podjazdy: | 80m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
DZIEŃ I
Czas na ostatni już wypad po Bałkanach. Na sam koniec zostawiłem sobie dwa najbardziej dzikie Bałkańskie kraje. Plan był bardzo ambitny. Ponad 700km w 4 dni. Główna trudność miała polegać na licznych podjazdach, których tutaj nie brakuje. W układaniu trasy pomógł mi inny bikestats'owicz - rmk :) Gdyby nie jego rady i uwagi, przeoczyłbym wiele bardzo ciekawych i pięknych miejsc :) DZIĘKI WIELKIE ZA POMOC!!! A teraz zapraszam do długiej relacji :) Jest co opowiadać :)
Przygotowania jak zawsze zaczynam dzień wcześniej od dużych zakupów. Potem gotuję makaron i pakuję starannie cały ekwipunek do sakw.
Obszerny ekwipunek © CFCFan
Tym razem mam wyjątkowo mało czasu. Dopiero co wróciłem z Bośni, a tu już trzeba się pakować na Czarnogórę. Na moje szczęście kończę pracę 2h szybciej. W akademiku jestem już o 15.30. Na spokojnie pakuję ostatnie rzeczy oraz wcinam porządną porcję makaronu. Pociąg do Baru na Czarnogórze odjeżdża o 20.10. Mam lekki zapas czasu. Muszę jeszcze zrobić wymeldowanie z hotelu. Za każdym razem, gdy wyjeżdżam na wyjazd do innego kraju, muszę o tym poinformować obsługę, ponieważ oni muszą ten fakt zgłosić na policję. O 18.15 jestem gotowy do drogi.
Rower gotowy do drogi © CFCFan
Pogoda lekko pochmurna lecz na szczęście tym razem nie pada jak dwa tygodnie temu. Przed dojazdem na dworzec, muszę wstąpić jeszcze do serwisu rowerowego. Chcę porządnie wycentrować tylne koło. Po ostatniej wymianie szprych nie chodzi idealnie. W serwisie nie ma innych klientów. Mechanik jest zaskoczony tym, jaki ciężar ze sobą wożę. Zabiera się do centrowania koła. Niestety, podczas tegoż zabiegu strzela jedna ze szprych.Jako, iż nie mam czasu, proszę go aby mi ją wymienił. 15 min roboty i po kłopocie. Koło wycentrowanie. Muszę jednak zapłacić 600 DIN. Z powrotem pakuję sakwy na rower i odjeżdżam w stronę dworca. Melduję się godzinę przed odjazdem pociągu. Podjeżdżam na peron a tam czeka już na mnie cały skład.
Rampa wjazdowa dla samochodów © CFCFan
Pierwsi pasażerowie zajmują już miejsca. Po konsultacji z konduktorem, otrzymuję wskazówki, iż mam umieścić rower na początku składu i tam też zająć miejsce. Tak też robię.
Mój przedział © CFCFan
Korzystając z wolnego czasu, robię krótką sesję fotograficzną okolic dworca.
Peron na dworcu w Belgradzie © CFCFan
Dworzec w Belgradzie © CFCFan
Kilka minut przed odjazdem do mojego przedziału dosiada się dwóch Syryjczyków. Podobno jadą do Niemiec :) W końcu o 20.10 pociągu rusza w trasę. Syryjczycy towarzyszą mi przez pierwsze kilka stacji. W międzyczasie przychodzi jeszcze Bośniak - Jovica, z którym ucinam sobie dłuższą pogawędkę. Przed 23.00 Syryjczycy opuszczają pociąg. Bośniak też zmienia przedział. Zostaję sam i idę spać. Budzi mnie konduktor, który sprawdza bilety. Muszę zapłacić dodatkowe 200 DIN za rower. Tymczasem dosiadają się do mnie kobieta i mężczyzna. Dzięki nim, zorientowałem się, iż siedzenia są rozkładane i można z nich zrobić fajne łóżko :)
Rozkładane fotele © CFCFan
Rozkładam wygodnie siedzenie i idę spać. Około 4.30 czeka mnie kontrola na granicy. Dostaję pieczątkę do paszportu i wkraczam na teren Czarnogóry.
Miejsce dla roweru © CFCFan
Robię sobie jeszcze krótką drzemkę w oczekiwaniu na właściwą stację.