CFCFan

baton rowerowy bikestats.pl

ULTRAMARATHONS

PIĘKNY WSCHÓD 2016

MARATON PODRÓŻNIKA 2016

VII ŚLĄSKI MARATON ROWEROWY 2016

ONE-DAY TRIPS

Tour de Czechoslovakia

Kubalonka + Salmopol

Tour de Calisia

Czeskie Alpy

BALKANS

TOUR DE BELGRAD

LA VUELTA ROMANIA

MACEDONIA AND KOSOVO

CROATIA AND BOSNIA

ALBANIA AND MONTENEGRO

PORTUGAL & SPAIN

TRIP TO COIMBRA

FATIMA

TRIP TO LISBOA

ANDALUZIA AND ALGARVE

NORTH OF PORTUGAL


ZNAJOMI

wszyscy znajomi(18)
Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2017

Dystans całkowity:2897.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:115:39
Średnia prędkość:25.06 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:34257 m
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:193.19 km i 7h 42m
Więcej statystyk

At the end of CARNAVAL :)

Wtorek, 28 lutego 2017
Km: 235.60 Czas: 08:27 km/h: 27.88
Pr. maks.: 72.00 Temperatura: 15.0°C
Podjazdy: 3103m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


BYE, BYE FEVEREIRO!!!

Nowa korba jest. Można jeździć. Dziś dzień wolny na uczelni, który trzeba było wykorzystać. Wypad w góry odpadał z powodu deszczu, więc zostało mi pokręcić się po płaskim. Po dość leniwym poranku, o 10.00 ruszam na trasę. Trochę zaryzykowałem, bo nie wziąłem nic od deszczu a na niebie czaiły się groźne chmury. Po pierwszych 20km w okolicy Unhais da Serra zaczęło lekko mżyć. Szybko odbiłem na Eradę.

A new crankset. So I can cycle again. Today we had holiday at University, so I had to go for a longer trip. I couldn't ride in mountains due to the rain. So I had to focus on falt areas. After a lazy morning, finally at 10.00am I left my flat. I took a risk and rode without any jacket or something. And heavy, dark clouds were waitning. After 20 km, next to the Unhais de Serra It startrd to drizzle. I decided to turn to Erada. 




Mgliście, mżyście itp / Foggy

W dolinie był już spokój. Suchy asfalt i tylko chmury na niebie. Pokręciłem po okolicy i ruszyłem na Fundao. Dziś drogą okrężną przez wioskę Barco. Za Fundao czekał mnie lekki podjazd. Na szczycie znów zaczęło mżyć. Teraz tylko zjazd i długa prosta do Castelo Branco. Cały czas z bocznym wiatrem. 

In the valley was much better. A dry asphalt and just clouds over me. I was cycling a bit in this areas and later I rode to Fundao. But I chose longer route via Barco. After Fundao I had to climb at a small pass. At the top It was raining a bit again. Later just a long downhill and straight route to Castelo Branco. I had to fight with side wind all the time.

Na miejscu obowiązkowa wizyta w Lidlu. Wszak na liczniku już 130 km i trzeba było uzupełnić zapasy. Pączek, Pastel de Nata i Pizza. Można jechać dalej.

There I visited Lidl. The best market ever :) I have already done 130 km so I was very hungry. I ate  a doughnut, 3x Pastel de Nata and pizza. I could ride further. 





Teraz długa prosta w drugą stronę. Tym razem wiatr nawet trochę pomagał.

Now again a long, straight route but in opposite direction. This time a wind was better. Sometimes it has even helped me. 





W mieście Panamecor odbijam w lewo. Oznacza to centralną jazdę pod wiatr. Miejscami jadę bardzo wolno. Jakoś udaje mi się dotrzeć na przedmieścia Fundao. Tam w prawo na Covi i ostatnia posta do domu. Po drodze zaliczam jeszcze raz Lidla. Tym razem w celu zakupu moich ulubionych wafli kukurydzianych. Na mieszkaniu melduję się o 19.15.

In Panamecor I turned left. From now, till Fundao I was fighting with a front wind. Sometimes I was cycling very slowly. But I got to Fundao and turned to Covi. The last part was easy. In Covilha I visited Lidl again. I had to buy something for a dinner. In my flat I was at 7.15 pm. 

Ogólnie wyjazd udany. Fajny trening. No i 3300 km w lutym wpadło tak szybko, iż sam nie wiem kiedy :D 

It was a good ride. Good training. So in February I did 3300km. That's good result :) 


Jest MOC!!!

Niedziela, 26 lutego 2017
Km: 30.10 Czas: 01:20 km/h: 22.58
Pr. maks.: 64.70 Temperatura: 16.0°C
Podjazdy: 482m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


MOC!!!

Dziś w planach był fajny trening. Pogoda dopisywała, nogi fajnie pracowały, ogólnie wszystko ok. 

Today, I wanted to do a nice training. The weather was perfect, legs worked nice, everything was ok. 



Aż tu nagle, kolejna NIESPODZINAKA!!! :D 

And suddenly, SURPRISE!!!





Dziś padła korba. No nic. Koniec treningu i powrót do domu (15km) na lewej nodze. Ciekawe co będzie następne :D 

Today, my crankset broke :( Soo. It was the end. I had to come back to my flat, using just my left leg. I'm curious, which part will die next :D 


WELCOME TO THE HELL

Sobota, 25 lutego 2017
Km: 172.60 Czas: 06:15 km/h: 27.62
Pr. maks.: 72.00 Temperatura: 18.0°C
Podjazdy: 3245m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


WELCOME TO THE HELL

Wolna sobota. Doba pogoda. Postawiłem dziś pośmigać trochę po górach. Cel to pętla po masywie Serra da Estrela. Na trasę ruszam o 10.30. Wcześniej zaliczyłem jeszcze wizytę w serwisie, gdzie dostałem nowy czujnik od licznika na szprychę, bo stary wczoraj zgubiłem :D 

Saturday. Good weather. So I decided to go for a small ride in mountains. Aim -> a circle aroud the Serra da Estrela. I left my flat at 10.30 am. Ealier I visited a bike service, where I got a new sensor to my bike computer because the old one I have lost yesterday :D 


Pierwszy odcinek to długi, łagodny podjazd. Na 40 km średnia 30,3 km/h. Plan wykonany. Widoki spoko.

First segment consist of long and light uphill. After 40km I had a avg. 30,3 km/h. Mission completed. Views also were good :) 





Później zjazd i kolejny podjazd. Na 60 km średnia już tylko 29,2 km/h. Teraz czekał mnie długi i momentami bardzo sztywny podjazd na 1650m n.p.m. Bardzo go nie lubię. Wlokę się niemiłosiernie. Na rondzie, gdzie odbijałem na Sabugueiro, spotkałem pierwsze płaty śniegu. 

Later downhill and next climb. After 60 km avg. 29,2 km/h. Not bad. Now I had to climbed at 1650 m o.s.l. The uphill was long and sometimes very stiff (14%). I hate him. I was cycling very slowly. Finally I got to the roundabout, where I turned to Sabugueiro. Here I also met a first snow. 







Następnie zjazd, podczas którego ścigam się z autobusem. Melduję się w małej, malowniczej wiosce i rozpoczynam ostatni podjazd. Ten idzie mi nawet sprawnie. Po 100 km mam średnią 25,1 km/h. Zadanie wykonane. 

Next nice downhill and a small race with a coach. From Sabugueiro I was climbing again. This time it was ok. After 100 km avg. 25,1 km/h. So everything went according to my assumptions. 



Teraz długi zjazd serpentynami do Manteigas i stamtąd czasówka aż do Carii. Udało się mi zdążyć idealnie na 16.00. Zostawiam rower w hali i idę na mecz futsalu.

Now a long, crazy downhill to Manteigas and individual time trial to Caria. I reached a sports hall at 4.00pm. It was perfect. I left my bike and went for a futsal game. 






Gospodarze wygrywają 5-2, a kumpel strzela 2 gole. Dobra robota ;) Po meczu relaksacyjnym tempem wracam do domu. Coś o 18.30 jestem na miejscu. Szybka kolacja i wypad do kina na film A GRANDE MURALHA :D 

Caria won 5-2 and my friend scored 2 goals. Good job ;) After the game, very slowly I came back to my flat. At about 6.30 pm. I took a shower, ate a dinner and went to the cinema for a movie A GRANDE MURALHA :D 

Wrzucam trasę wyrysowaną w RwGPS, bo moja STRAVA coś dziwnie działa. Zapewne to wina telefonu. Ktoś wie, o co może chodzić?? Jak coś, wynik ze STRAV'y poniżej. Wszystko się spieprzyło, od kiedy mam nowy telefon(myPhone FUN5)...





Wieczorna runda / Evening ride

Piątek, 24 lutego 2017
Km: 71.80 Czas: 02:52 km/h: 25.05
Pr. maks.: 61.70 Temperatura: 14.0°C
Podjazdy: 995m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


EVENING RIDE

Szybka rundka po zajęciach. W trasę ruszam o 17.50. Pogoda bardzo fajna.

Short ride after classes. I left at 5.50 pm. The weather was nice. 



Na początku wszytko idzie ok. Jednak po 12 km łapię gumę. Szybka naprawa i jadę w kierunku Fundao. Tam małą pętla i wracam do Covi. Tu również mała rundka i o 20.45 melduję się w domu.

At the beginning everything was ok. But after 12 km I got a flat tyre. I change a tube fast and rode to Fundao. There I did a small circle and came back to Covilha. Here I also did a small circle and at 8.45pm I was at home ;) 


Training

Czwartek, 23 lutego 2017
Km: 115.00 Czas: 04:00 km/h: 28.75
Pr. maks.: 67.20 Temperatura: 18.0°C
Podjazdy: 1524m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


TRAINING

Dziś pierwszy, normalny trening. Teraz tak już będzie aż do końca maja... Plan na uczelni nawet spoko. Jest kiedy jeździć. Ruszam po śniadaniu o 11.00. Najpierw jadę na Carię a potem testuję nową drogę przez wioskę Sortelha. Następnie Sabugal, Guarda i zjazd w kierunku Belmonte. Tam psuje mi się licznik... Dodatkowo przednia opona już ledwo dycha. Modlę się aby dojechać do Covi. Niestety, jakieś 4km przed mieszkaniem łąpię kapcia. Nie mam czasu na klejenie dętki, więc jakoś te 4 km się doturlałem :D Opona i tak poszła na śmietki, wiec nie było czego żałować. Na mieszkaniu jestem o 15.45. O 16.00 ruszam na zajęcia :D 

Today I had a first, normal training. I have a good schedule at UBI, so I have a lot of time for cycling :D I left at 11.00 am, after breakfast. First I passed via Caria, next I tested a new road via Sortelha. Later Sabugal, Guarda and long downhill to Belmonte. There, my bike computer broke down... Additionally my front tyre was almost dead. I wanted just to get to Covi. Unluckily, about 4 km before my flat I got a flat tyre :( I did't have a time and other tube so I decided to ride this last segment without air :D Slowly I reached my home. It was 3.45pm. At 4.00 pm I went for a classes. 



The end...


PS: Nie wiem o co chodzi z tą Stravą. Od kiedy mam nowy telefon podaje jakieś kompletnie dziwne wartości...

Relax

Środa, 22 lutego 2017
Km: 65.20 Czas: 02:15 km/h: 28.98
Pr. maks.: 58.70 Temperatura: 16.0°C
Podjazdy: 1059m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


RELAX

Główny plan na dziś to sprawdzić jak się czują nogi po wypadzie na południe. Ogólnie było ok. Nic nie bolało. Od jutra można zacząć normalnie trenować :D Na trasę ruszyłem o 16.45. W domu zameldowałem się już po ciemku o 19.00.

Today I just went for a short ride. I wanted to check, how my legs feel after a trip on the South. It was ok. No pain. So since tomorrow I can start my normal rides. I left my falt at 4.45 pm. When I came back at 7.00pm, It was already dark :/ 



Nowe spodenki :) / A new shorts :) 

Volta ao Algarve e Andaluzia - DAY VII

Wtorek, 21 lutego 2017
Km: 191.00 Czas: 08:01 km/h: 23.83
Pr. maks.: 63.00 Temperatura: 17.0°C
Podjazdy: 1451m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


DAY VII
GRANDOLA - ALCACER DO SOL - MONTEMOR - MORA - PONTE DE SOR - ABRANTES

BOM DIA!!! Czas na ostatni dzień mojej wyprawy. Początkowo planowałem raptem 2h snu. Wstałem o 3.00. Ale tak bardzo nie chciało mi się wychodzić z ciepłego śpiwora, iż spałem aż do 6.15! Dobrze, że to nie MRDP. Tam takie coś by nie przeszło. 

BOM DIA!!! The last day of my trip. I wanted to sleep just 2h tonight. I woke up at 3.00 am. But it was so cold outside and so warm in my sleeping bag, that I decided to sleep a bit longer. Finally, I woke up at 6.15 am! Good that it wasn't a race. During MRDP I can't do like that :D 



W końcu o 7.00 ruszam na ostatni etap mojej podróży. Początkowo zakładałem, iż dojadę aż pod samo mieszkanie. Niestety, w trakcie ostatnich kilometrów zmieniłem zdanie. Dzisiejszy dzień był typowym tranzytem. Nic do zwiedzania. Podziwiałem tylko widoki.

So at 7.00 am I began the last stage of my adventure. First, I wanted to come back to Covilha by bike. Unluckily, later I changed my plans. I will explane that later. Today was a typical cargo day. Nothing to visit. Just pure cycling. Of course I had nice views all the time. It was the only attraction. 




Które czasem potrafiły też zaskoczyć :) 

Sometimes they were very nice. To be honest I was surprised :D 




W miejscowości Montemor-o-Novo zrobiłem ostatni postój w Lidlu. Tym razem na spokojnie. Wygodnie rozsiadłem się przy wejściu i spokojnie zjadłem lunch :)

In Montemor-o-Novo I did a last brak in Lidl. This time I had a lot of time. I did a shopping and sat next to the doors for a while. It was perfect lunch :) 


Po dłuższym odpoczynku jechało się mi trochę lepiej. Jednakże, z każdym kilometrem coraz bardziej odczuwałem trudy tego wyjazdu. 

After longer break I felt a bit better. Again I was cycling fast. But I was just a moment. Kilometer by kilometer I felt worse and worse. I was very tired. 



Nad jednym z jezior, natrafiłem na bardzo ciekawy obiekt mostowy.

In one place I found a nice bridge :) 



W końcu podjąłem decyzję, iż meta mojego wypadu, będzie znajdować się w Abrantes. 

Finally, I decided to finish my trip in Abrantes. It is about 200km from Covilha. 



I tak oto przed 18.00 melduję się w tym mieście. Od razu kieruję się w stronę dworca. 

A few minutes before 6.00 pm I reached this city. I crode directly to the railway station.




Na pociąg nie muszę długo czekać. Kilka minut i gotowe. Jest to pociąg regionalny, więc bez problemu mogę zabrać do niego rower. Zdecydowałem się na ten środek transportu, ponieważ powrót do domu rowerem, zajął by mi całą noc. Na pewno musiał bym zrobić sobie kolejną pauzę na nocleg. A do tego w środę rano miałem już zajęcia. 

I was very lucky. I had to wait just a few minutes for my train. Additionally, It was a regional train so I could take my bike with me, without any problems. I decided to take a train because I had to be in Covilha on Wednesday morning (classes at UBI :() And I was too tired to do that b bike. A few minutes later I got on the train, took a seat and went to sleep :D 



Zadanie wykonane. W 6 dni i 13h zrobiłem 2015 km. Moim zdaniem całkiem niezły trening przed MRDP. Wiele się nauczyłem. Wiem jak długo i gdzie spać. Co do sposobu odżywiania to markety mi wystarczą. Nie trzeba tracić czasu na ciepłe posiłki w restauracjach. W planie jeszcze dwa takie wyjazdy, więc będzie okazja, aby się poprawić. Moim zdaniem, najwięcej czasu straciłem na zdjęcia i zwiedzanie. No ale trzeba było to jakoś pogodzić :D 

Mission completed! In 6 days and 13h I did 2015 km. I think It was a good training before MRDP. I learnt a lot. Now I know how long and where I can sleep. What should I eat etc. In my mind I have to other trip like that. Step by step and It's gonna be all right ;) 



Jak w pociągu położyłem się spać, to dopiero konduktor obudził mnie na ostatniej stacji - Covilha :D Potem jeszcze ostatni podjazd pod moje mieszkanie i o 22.30 byłem u siebie. W końcu nocleg w normalnych warunkach :D 

In train I went to sleep in Abrantes. I was woken up by conductor at the last station - Covilah :D At the end small climb to my flat and at 10.30 pm I was in my castle. Finally I could take a shower :D 


THE END 

Volta ao Algarve e Andaluzia - DAY VI

Poniedziałek, 20 lutego 2017
Km: 248.80 Czas: 10:19 km/h: 24.12
Pr. maks.: 61.40 Temperatura: 19.0°C
Podjazdy: 3245m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


DAY VI
PORTIMAO - LAGOS - SAGRES - ODEMIRA - GRANDOLA

Zaliczam kolejny, dość krótki nocleg. Pobudka już o 8.00. Spałem więc całe 3h. Całkiem nieźle. Pakuję swój kram i idę skorzystać z toalety.

Today I had another, rather short overnight stop. I woke up at 8.00 am. So I slept 3h. Not bad. I got together my stuff and visited a toilet in MC Donalds.





Potem zostaję jeszcze na śniadanie w owej restauracji. Zamówiłem sobie Big Becon Breakfast. Niestety, nie spełniło moich oczekiwań.

Later I bought a breakfast in this famous restaurant. I ordered a "Big" Becon Breakfast. It was really huge :D 


"Big" Becon Breakfast :D 

Po załadowaniu telefonu, ruszam do pobliskiego Lidla. Tam kupuję sprawdzone wypieki. Ok. 10.00 ruszam w kierunku Sagres. 

When I charged my cell phone, I rode to the Lidl, which was just next to MC Donalds. I bought there some stuff for second breakfast. At 10.00 am I left in direction to Sagres. 



Pogoda super. Znowu bardzo ciepło. Jestem w miarę wypoczęty. Szybko pokonuję kolejne kilometry.

The weater was nice. Next very hot day. I felt rather good. So kilometers were passing fast.




Przejeżdżam przez Lagos i tak docieram do miasta Vila do Bispo. Tam odbijam w lewo i lecę na Sagres. Ostatnie kilometry z wiatrem w plecy. Powrót nie zapowiada się ciekawie. Na miejscu pamiątkowe foto.

I passed via Lagos and got to Vila do Bispo. There I turned left to Sagres. All the time I had a perfect tailwind. When I reached Sagres, I had to take a photo. 


Teraz kieruję się na przylądek Świętego Wincentego. Widoki z każdym kilometrem coraz lepsze. Pojawiają się ostre klify.

Now I was heading to Cape St. Vincent. Kilometer by kilometer views were better. Finally I saw a first, steep cliffs. 



Mijam też plażę, na której pełno surferów. A przecież mamy połowę lutego :D

I also passed next to nice beach, where I saw a lot of surfers. And it was in the middle of February!!! :D 




W końcu jestem na miejscu. Sam przylądek, jak to przylądek. Latarnia morska, ostre klify, grupa turystów. 

Finally I reached my goal. To be honest it was a normal cape. Nothing special. A lighthouse, cliffs and tourists. 




Robię pamiątkowe zdjęcia.

I took some pictures :D 




Fun and smile :) The most important things when you are travelling :D 

Nooooo!!! :( 





Krótki odpoczynek na Pastel de Nata i ruszam w drogę powrotną. 

I ate some Pastel de Nata and I had to come back :( 




Teraz jedzie się dużo gorzej. Muszę walczyć z wiatrem. Koniec tego dobrego. Po 5km jestem ponownie w Sagres. Odbijam tam do starej twierdzy. Wejście kosztuję parę euro. Decyduję się wejść do środka. 

Now it was much harder. I had to fight with unfavorable wind. It was not easy... After 5 km I was in Sagres again. I decided to visit an old fortress. I bought a ticket and got inside. 




Zwiedzam stare mury obronne oraz robię rundę wokół całej budowli po fajnej ścieżce, która co kilkaset metrów ma jakąś tabliczkę z opisem. 

I saw an old remparts and cycled around the fortress. It was very nice path around with some historical information. 





Spędziłem tam chyba z 1h. Czas najwyższy ruszać dalej. Żegnam się z południem i ruszam na północ. 

I think I spent there about 1h. That's enough. Time to say "Goddbye" and ride back to Covilha ;) 

Teraz czeka mnie kolejna atrakcja. Przejazd przez Park Narodowy. Nie wiedziałem czego się spodziewać. Taka niespodzianka. Prze wjazdem do parku, wyprzedza mnie kolarz. Siadam mu na kole. Dyktuje idealne tempo. Po kilku kilometrach zaczynamy rozmawiać. George przyjechał z Holandii na wakacje. Wypożyczył rower i śmiga po okolicy. 

But It wasn't the end of my adventures. During next kilometers I was passing via National Park. It wasn't something amazing but it was nice too. Suddenly another cyclist overtook me. I decided to folllow him .It wasn't easy. But luckily he wasn't cycling very fast so I was able to follow him. After a few minutes we started to talk. It was a cool guy from Holland - George. I was spending his holiday in Lagos. 


George

Gadamy o sporcie i innych pierdołach. Jest fanem Ajaksu, więc dziwi się, jakim cudem Napoli zapłaciło tak dużo za Arka Milika :D 

We were talking mainly about sport and other funny things. He is an Ajax fan and he was surprised why Hapoli paid so much for Polish striker - Arkadiusz Milki :D




Widoki mamy całkiem niezłe. Świetne tereny na rower. Wspólnie pokonujemy wymagający podjazd. Ledwo bo ledwo ale dałem radę. W końcu dojeżdżamy do skrzyżowania, gdzie mój nowy kumpel odbija w kierunki Lagos. Znów czekają mnie długie i samotne kilometry. 

Views weren't bad. Even a nice place for cycling. Together we climbed at the top of a small uphill. It was the worst moment for me. Finally we reached crossing, where George turned to Lagos. Short "Goodbye" and I was alone again. Of course not at all. All the time with Orbea :D 


Ranczo

Gdzieś po 130km, zauważyłem, iż łańcuch coś mi dziwnie skacze. Zatrzymałem się i zadałem sytuację. Okazało się, iż jedno z ogniw nie wytrzymało. W serwisie gościu mówił mi, iż takie coś może się stać, więc zabrałem ze sobą drugi łańcuch. Szybka zmiana i ruszam dalej. 

After about 130km, I noticed, that something is wrong with my chain. I was right. It was broken. I had to stop and change it. I was lucky that I took another one from my flat. 



Tereny są tu dość pagórkowate. Dużo małych, wymagających podjazdów. Tuż przed zmrokiem melduję się w miejscowości Odemira. Robię tam planowany postój w Lidlu. Standardowo - zakupy, toaleta i przygotowanie do nocnej jazdy. Znów zleciało mi ok. 1h.

This part of Portugal is rather demanding. We have here a lot of small, mean uphills. Just before the night I got to Odemira. I found Lidl and did a longer break. Shopping, toilet and preparation to a night ride - usual stuff. I lost about 1h. 



Już po zmroku ruszam na ostatni, dzisiejszy etap. Najpierw długi i szybki zjazd. Niestety, na końcu każdego zjazdu czai się podjazd. Dość się na nim namęczyłem, ale się udało. 

When I finished my pit-stop It has been already dark. The last stage for today wasn't easy. First nice downhill but later I was climbing very long. In the dark, uphills are much longer :D 




Na jednym z rond zrobiłem sobie pauzę na coś do jedzenia. Coś po północy dotarłem do miasta Grandola. Przebiłem się przez centrum i na wylocie znalazłem fajny market. Powoli zaczynało mnie morzyć sen, więc zdecydowałem, iż robię pauzę na nocleg.

After some kilometers I was hungry agian. I did a short break next to the roundabout. At midnight I reached Grandola City. I passed via city center and on the fringe of this city I found a perfect hotel. I was sleepy so I decided to spend a night there.  



Znalazłem idealną ławkę i kontakty. Niestety, ponownie nie działały. Położyłem się spać równo o 1.00. Dobranoc :) 

It was a perfect bench. Better than my bed :D I went to sleep at 1.00 am. Goodnight ;) 

Relacja z ostatniego dnia, dostępna poniżej :) 
About the last day, you can read here :) 
VOLTA AO ALGARVE E ANDALUZIA - DAY VII



Volta ao Algarve e Andaluzia - DAY V

Niedziela, 19 lutego 2017
Km: 299.50 Czas: 11:47 km/h: 25.42
Pr. maks.: 60.00 Temperatura: 24.0°C
Podjazdy: 1745m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


DAY V
SEVILLA - HUELVA - FARO - PORTIMAO 

Czas na kolejny dzień tego fajnego wyjazdu. Ten był chyba najbardziej płaski. Pobudka o 7.30. Więc spałem całe 3,5h. Niechętnie wygrzebałem się ze śpiwora.

The next day of this crazy trip. I think it was the most flat one. I woke up at 7.30 am. So I slept 3,5h. Again I had a problem to get out of my sleeping bag. 



Nocleg / Hotel

Prąd / Electricity

Hotel

Zjadłem jakieś słodkości na śniadanie i przystąpiłem do przerzucenia opon. Tylna miała już lekkie przedarcia, więc zdecydowałem się ją przerzucić na przód.

For breakfast I ate sweets. Next I had to switch tyres in my bike. The rear one wasn't in good condition, so I switched it with the front one. 


Całe życie na krawędzi :) / Life on the edge :) 

W końcu o 9.20 ruszam na podbój Sewilli. 

At 9.20 am I started to explore Sevilla. 



W samym centrum było pełno barierek i ludzi. Okazało się, iż odbywał się tu jakiś maraton. Chwilę pokibicowałem i kontynuowałem zwiedzanie.

In the city center was a lot of people and barriers. That's all due to the marathon. I wasn't interested in that stuff so I continued my exploring. 


Marathon


Odwiedziłem kilka najważniejszych miejsc, co najlepiej widać na zdjęciach.

I visited the most important building and places. You can take a look at my photos. 





Plaza de España

Plaza de España

Miasto opuszczam o 11.00. Na obrzeżach zaliczam jeszcze poranną toaletę w MC Donaldzie. Następnie obieram kierunek na Huelvę. Pogoda idealna. Do tego mam mocny wiatr w plecy. Jazda w takich warunkach to wręcz poezja. Spokojnie lecę ponad 30km/h. Po drodze mam świetne widoki i różne inne atrakcje.

At 11.00 am I letf this beautiful city. In the suburbs I stoped in MC Donald. But just for 15 min to visit a toilet. Next goal - HUELVA. Perfect weather. Tailwind. I like cycling in such conditions. Very easy I was cycling about 30km/h. Views were wonderful as always. Additionally I had some other interesting atractions. 



Elektrownia słoneczna / Photovoltaic power station

"El POLACO!!!"

Droga w większości jest płaska jak stół. 

The route was flat and stright like highways in USA. 






W pewnym momencie łapie mnie dwóch młodych kolarzy. Siadam im na kole i w trójkę pędzimy prawie 40km/h. Po ok. 10km jeden z nich odbił w lewo do domu. Postanowiłem zagadać do drugiego.

Suddenly, I met two other cyclist. They were rather young - about 18 years (Till this moment I thought that I'm young :D). We were cycling together a few kilometers. Amazing feeling. Average about 40km/h! :D After 10 km one guy turned to home and I started to talk with another one. 



Okazało się, iż nazywa się David. Ma 18 lat i jeździ w młodzieżowym zespole od Alberto :D Pogadaliśmy jeszcze trochę o pierdołach. Niestety, po kilku kilometrach i on odbił do domu. Znowu zostałem sam na placu boju. 

His name - David. 18 years old and he is cycling in youth team of Alberto Contador!!! WOW!!! After short conversaton about funny things he also came back to home. Again it was just me, Orbea and empty road ;) 





W końcu docieram do Huelvy.

Finally I got to Huelva. 



Z racji tego, iż była Niedziela, wszystkie sklepy były zamknięte. W centrum udało mi się kupić 1,5l za 1€. Następnie skierowałem się na fajne nabrzeże. 

It was Sunday, so in Spain all markets were closed. In city center I bought 1,5l of water for 1€. Later I visited a nice coastline. 



Po zrobieniu kilku fotek ruszyłem w stronę Portugalii. Po drodze jeszcze pauza na obiad w MC Donaldzie i można wracać do mojej drugiej ojczyzny. 

I took some photos and rode to Portugal. By the way I stoped in MC Donald again for lunch. Now I could came back to my second homeland. 




Z każdym kilometrem robiło się coraz cieplej. 

It was verrrry hot today. That's why I love Nordic countries :D 



W między czasie złapałem gumę w przednim kole. Nie wiem dlaczego. Szybki serwis i lecimy dalej.

I also had a falt tyre. The second one during this trip. Not bad. Fast repair and I could ride. 



W okolicy 18.00 zameldowałem się na granicy. Czekała tam na mnie świetna niespodzianka. Bardzo fajny most :D 

At 6.00 pm I reached a border. It was amazing moment. I saw an incredible bridge. I don't know about him. That's why I love travelling. 





Pomimo zakazu dla rowerów, udało mi się po nim przejechać :) Potem jeszcze kilka fotek i jazda dalej. 

Of course, according to the rules it is impossible to pass via this bridge on bike. But I'm form Poland. So I could :D Sorry, but I had to take a lot of pictures :D 









Odbijam w kierunku pierwszego portugalskiego miasta Vila Real de Santo Antonio. Po drodze podziwiam fajny zachód słońca. 

Algarve = Portugal. I left highway and rode to the first Portuguese city Vila Real de Santo Antonio. Again I was lucky. The sunshine was perfect ;) 



O 18.30 melduję się w miejscowym Lidlu. W końcu mogę kupić moje ulubione Pastel de Nata!!! Podczas kolacji pod sklepem spotykam małego chłopca. Nazywał się Ismael. Dałem mu jedno ciastko, co wywołało u niego nie małą radość :)

At 6.30 pm I reached Lidl. The best shop ever. Of course I bought a lot of Pastel de Nata. My favourite cookies. During the dinner I met a young, poor boy. Ismael. He was walking around me and looking for my cookies. I gave him one Pastel de Nata. His smile was incredible and genuine. The best smile ever. He made my day :D 



O 19.15 ruszam dalej. W międzyczasie zrobiło się już ciemno. Znowu czekała mnie długa, nocna jazda. Sprawnie pokonuję kolejne kilometry.

At 7.15 pm finished my dinner. It has been already dark. The next long night was waiting for me. Slowly I was cycling further. 



O 22.00 melduję się w Olhao. Widząc otwarty MC Donald, nie mogłem się powstrzymać. Pauza na kawę, ciastko i podładowanie elektroniki. Znowu 1h w plecy :D 

At 10.00 pm I was in Olhao. I found MC Donald. It was still open so I entered inside. Coffee, cookie, electricity. And I lost 1h again :) 



O 23.00 ruszam w kierunku Faro. Przez centrum przejeżdżam szybko. Nie ma tu niczego, co by mnie interesowało.

At 11.00 pm I left to Faro. Via city center I just passed. It was dark and nothing interesting. 



Mam za to inny cel. Niestety, zaczęło mnie męczyć spanie. Z racji tego, że musiałem dziś dojechać do Portimao, zdecydowałem się na krótki power-nap. 15min drzemki na przystanku i czuje się jak dużo lepiej. Ruszam dalej. Kilka kilometrów za miastem znajduje się stadion, który był areną podczas EURO 2004. Musiałem go zaliczyć. Nie bez problemów udało mi się go odnaleźć. Kilka pamiątkowych fotek i jazda.

But I had another goal. Unluckily, I felt very sleepy. According to my schedule I had to get to Portimao tonight. So I decided to take a power-nap. 15min of nap at the bus stop. It was good choice. Now I felt much better. I could ride to visit my aim. It was a football stadium, where national teams played during EURO 2004. Fantastic memories came back. Incredible Czech Republic team. Petr Cech, Karel Poborsky, Tomas Rosicky, Milan Baros and Pavel Nedved. I miss some of them so much :/ It wasn't easy to find this stadium but finally I did it.

 

Pozostała mi ostatnia prosta do Portimao. Wiatr cały czas pomagał, energia wróciła, mentalnie też było ok. Po drodze zaliczam kolejny, bardzo fajny most. Niestety, fotek tym razem tylko takie foto.

The run up to Portimao. I felt good again. Additionally I had a tailwind. My mind also was working correctly. I passed via next huge bridge. But it was dark so I couldn't take some nice pictures. 



W Portimao ponownie szukam restauracji MC Donald. Znalazłem ją dość szybko. Pakuję się na mały plac zabaw i decyduję się na nocleg w domku ze zjeżdżalnią. Idę spać o 5.00. 

In Portimao I tried to find MC Donald again. After few minutes I did it. This night I spent at playground. It was a good hotel. I went to sleep at 5.00 am. 


Relacja z następnego dnia, dostępna poniżej :)
Report form the next day is available below ;) 
VOLTA AO ALGARVE E ANDALUZIA - DAY VI


Volta ao Algarve e Andaluzia - DAY IV

Sobota, 18 lutego 2017
Km: 289.60 Czas: 13:28 km/h: 21.50
Pr. maks.: 70.90 Temperatura: 20.0°C
Podjazdy: 3799m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


DAY IV
LA LINEA DE LA CONCEPCION - GIBRALTAR - ARCOS - SEVILLA

Pobudka o 5.00. Na parkingu jeszcze cisza. Szybko zwijam swój sprzęt. Na śniadanie standardowo jakiś rogalik.

I woke up at 5.00 am. It was still dark. I packed my stuff and ate a small breakfast. 

Bezdomny / Homeless
Bezdomny / Homeless © CFCFan

W trasę ruszam o 5.30. Jest oczywiście jeszcze ciemno. Jedyne co widzę to fajnie oświetlone nabrzeże.

Today I started my journey at 5.30 am. It was dark so I just saw a nice lights around the bay. 

Wybrzeże / Coast
Wybrzeże / Coast © CFCFan

W końcu docieram do granicy. Kontrola przebiega szybko i sprawnie. Wystarczy tylko pokazać dowód i można wkroczyć na teren Imperium Brytyjskiego. 

After a few kilometers I was at the border. They checked my ID and I was in UK :D 


Granica / A border
Granica / A border © CFCFan

Od razu w oczy rzuca się kilka charakterystycznych rzeczy. Są to czerwone budki telefoniczne czy inna waluta - funt gibraltarski. Jednak nie martwcie się. Można również płacić w euro. Powoli zaczyna świtać. Ja chwilę błądzę po wąskich uliczkach. W końcu znajduję właściwą drogę i zaczynam wspinaczkę na Skałę Gibraltaru. Podjazd nie jest długi ale momentami bardzo sztywny. 

It is really different country. I felt like in London. Red phone boxes and pounds. That's the most typical things. I was passing via city. I need some time to find a proper way. A lot of narrow, on way streets so navigation wasn't easy. Finally I started to climb at The Rock of Gibraltar. Meanwhile the sun has woke up too. Uphill at the top is not long but sometimes it is very stiff. 


Let's ride!!!
Let's ride!!! © CFCFan
Gibraltar
Gibraltar © CFCFan
Filary Herkulesa / The Pillars of Hercules
Filary Herkulesa / The Pillars of Hercules © CFCFan

Widok z każdym kilometrem jest coraz lepszy. Na horyzoncie dostrzegam również Afrykę. Może to będzie mój kolejny cel podróży? :D

Views were amazing. I had an opportunity to take a look at Africa. First time in my life. Maybe for a next trip I will go there? :D 

Afryka!!! / Africa!!!
Afryka!!! / Africa!!! © CFCFan
Podjazd / Uphill
Podjazd / Uphill © CFCFan
Gibraltar
Gibraltar © CFCFan

Po drodze mijam bardzo ciekawe znaki drogowe. Najlepszy z nich ostrzega przed małpami, które zamieszkują szczyt skały. 

I passes next to interesting road signs. The best one warn us off monkies. They live at the top of the Rock. 


Hmmmm
Hmmmm © CFCFan

Mozolnie wspinam się na górę. Robię jedną przerwę na drugie śniadanie. Szkoda, że do każdego śniadania nie można mieć takich widoków. 

Step by step I was climbing. In the middle I did a break for a second breakfast. 


The Rock of Gibraltar
The Rock of Gibraltar © CFCFan
Lekcja historii / A bit of history
Lekcja historii / A bit of history © CFCFan
The Rock of Gibraltar
The Rock of Gibraltar © CFCFan

W końcu zmęczony melduję się na najwyższym punkcie skały, do którego mają dostęp zwykli obywatele. Jest jeszcze drugi wierzchołek, ale tam znajduje się baza wojskowa. 

Finally, a little bit tired but very happy I reached the top. I wanted to ride for the second one too but it is impossible. UK has an military base there. 

Done!!!
Done!!! © CFCFan

Na szczycie spotykam oczywiście dużo małp oraz świetne widoki. 

At the top I met a lot of monkies and wonderful views.

The Rock of Gibraltar
The Rock of Gibraltar © CFCFan
The Rock of Gibraltar
The Rock of Gibraltar © CFCFan

Jeśli ktoś jest leniwy, może podjechać tu specjalną kolejką. 

If someone is lazy, can get at the top by special cable car. 

Kolejka / Cable car
Kolejka / Cable car © CFCFan
Precz! / Off with you!
Precz! / Off with you! © CFCFan

Po wykonaniu dużej ilości zdjęć i chwili odpoczynku, rozpoczynam szalony zjazd. W połowie robię jednak kolejną przerwę na fotki. 

I took a lot of photos, rest a bit and I could ride down. This downhill was really crazy. In the middle next break for photos. 

Gibraltar
Gibraltar © CFCFanLotnisko / Airport
Lotnisko / Airport © CFCFan

Po zjeździe ze skały, postanawiam objechać cały Gibraltar. Tak trafiam na Europa Point. Znajduje się tam latarnia morska, muzeum oraz pomnik upamiętniający tragiczną śmierć gen. Sikorskiego. 

Later I decided to ride around this small country. This way I reached Europa Point. Except usual stuff like lighthouse and museum I saw there a monument in memory of Polish Gen. Sikorski. He died here during the plane catastrophy. 


Europa Point
Europa Point © CFCFanThe Rock of Gibraltar
The Rock of Gibraltar © CFCFanLatarnia morska / Lighthouse
Latarnia morska / Lighthouse © CFCFanPomnik ku pamięci gen. Sikorskiego / A monument in memory of gen. Sikorski
Pomnik ku pamięci gen. Sikorskiego / A monument in memory of gen. Sikorski © CFCFan

Stamtąd kieruję cię na drugą stronę półwyspu. Przez fajny tunel oraz pod stromymi skałami znów docieram do centrum.

Next via short tunnel I came back to the city center. 

The Rock of Gibraltar
The Rock of Gibraltar © CFCFan
Tunel / Tunnel
Tunel / Tunnel © CFCFan

Tam odwiedzam kilka małych sklepików. Kupuję pamiątkowy brelok do kolekcji. Muszę przyznać, iż to miejsce miało swój charakter.

There I visied a few shops. I bought another keyring to my collection. Now I had everything. To be honest, I really like this place. It was nice. 

City Center

City Center
City Center © CFCFan
Gibraltar or London??
Gibraltar or London?? © CFCFan
Stadion piłkarski / Football stadium
Stadion piłkarski / Football stadium © CFCFan

Mogę powiedzieć, iż Gibraltar mam zaliczony. Wracam z powrotem do Hiszpanii. Jeszcze tylko przejazd przez płytę lotniska :D

When I was cycling back to Spain I had to pass via airport. I think it is possible only here :D 

Lotnisko / Airport
Lotnisko / Airport © CFCFan

Ponowna szybka kontrola na granicy i już jestem w ojczyźnie Contadora. Teraz kieruję się na przylądek Tarifa. Po drodze robię jeszcze zakupy w Lidlu. 

Fast control at the border and I was back in homeland of Contador. Shopping in Lidl and I could ride to my next goal - TARIFA :)

Lidl :)
Lidl :) © CFCFan

Droga na przylądek nie jest specjalnie trudna. Aby się tam dostać muszę pokonać mały podjazd, z którego ponownie mam świetne widoki. 

This part of route was kinda easy. I just had to completed one, small uphill. 

Widok / View
Widok / View © CFCFanWidok / View
Widok / View © CFCFanWidok / View
Widok / View © CFCFan

Potem długi zjazd i jestem na miejscu!!!

Long downhill and I was in Tarifa!!!

Tarifa
Tarifa © CFCFan
The END of EUROPE!!!
The END of EUROPE!!! © CFCFan

W taki oto sposób, zdobyłem trzeci przylądek Europy. Od dziś w kolekcji mam: 
This way, I reached the third cape of Europe. It was the last one :) 

- Przylądek Nordkapp
- Przylądek Roca
- Przylądek Tarifa

MISSION COMPLETED!!!

Oczywiście, wszystko zdobyte na rowerze :) 
Of course, everywhere I got by bike :) 

Na miejscu robię sobie dłuższą przerwę. Zwiedzam port, podziwiam surferów i robię dużo zdjęć. 

I did a longer break there. I visited a harbour, admired a vrazy surfers and took a lot of photos.

Plaża / Beach
Plaża / Beach © CFCFanOrbea
Orbea © CFCFan

Niektóre były bardzo ciekawe :D 

Some of them were very interesting and funny :D 

Neighbourhood Police
Neighbourhood Police © CFCFan
Paris?!? Good job!!!
Paris?!? Good job!!! © CFCFan

Coś o 14.00 kończę swoją wizytę w tym fajnym miejscu i ruszam w stronę Sewilli. 

At 2.00 pm I left this small city and rode in direction to Sewilla. 

Andaluzja
Andaluzja © CFCFan

Widoki nieco się zmieniają. Terany są coraz bardziej płaskie.

Now I had a bit different views. Roads became more flat and straight. 

Wiatraki / Wind turbines
Wiatraki / Wind turbines © CFCFan
Pffffff
Pffffff © CFCFan

Dodatkowo muszę walczyć z wiatrem, który wieje jak się mu żywnie podoba. Po drodze mijam dwóch sakwiarzy. 

Additionally I had to fight with unfavorable wind. He was changing his direction all the time. I also met a two other cyclist. 

Płasko / Flat
Płasko / Flat © CFCFan

Terany są tu dość mało zaludnione. Małe wioski dzieli kilkanaście kilometrów. Trudno znaleźć tu jakiś większy sklep czy stację. 

In this part of Spain is not crowded. Just a few, small villages after every 20 - 30 km. It is really hard to find some shop or gas station here. That's why logistic is very important. 

Gps :d
GPS :D © CFCFan

Przed wioską Medina zatrzymuję się w kawiarni. Za darmo napełniam bidony zimną wodą. Tego mi było trzeba. Teraz czeka mnie mały podjazd i następnie fajny zjazd. 

When I found a small cafe I had to stop. For free a got a cold water to my bottles. I need that. Now I had to climb at the top of this small hill to Medina. 

Medina
Medina © CFCFan

Powoli zaczyna się ściemniać.

Again I will ride during the night.

Zachód słońca / Sunshine
Zachód słońca / Sunshine © CFCFan

A szkoda. Krajobrazy zaczęły mi przypominać te, które spotkałem w Szkocji dwa tygodnie temu. Malownicze, zielone pagórki na których wypasają się całe stada owiec. Czy może być coś lepszego??

That's a pity. Because landscape in this part of Spain was very silimar to Scottish one. Beautifull, green hill and a lot of sheep. Is it something better? 

Zachód słońca / Sunshine
Zachód słońca / Sunshine © CFCFan

W nocy docieram do miasta Arcos de la Frontera. Robię szybkie zakupy w sklepie DIA. Później uderzam do Burger King'a.

During the night I got to Arcos de la Frontera. I did a shopping for a night in new market - DIA. Later I went do a dinner to Burger King. 

Orbea
Orbea © CFCFan

Miałem nadzieję, iż podładuję tam telefon i aparat. Niestety, nic z tego. Całą masa ludzi. Wszystko zajęte. Nie było szans dopchać się do wolnego kontaktu. Kupiłem sobie burgera z frytkami i colą. Szybka regeneracja i dalej w drogę. 

I was thinking, that I could charge my phone there. Don't you wish :( A lot of people. All tables were occupied. It was impossible to find a free hot-shoe contact. I bought a burger with French fries and Coke. Short break and let's ride. 


Blisko, coraz bliżej / Close, very close
Blisko, coraz bliżej / Close, very close © CFCFan

Kiedy pozostało mi jakieś 50km do Sewilli, zaczął męczyć mnie kryzys. Bardzo chciało mi się spać. Znowu zaczęły się głupie przerwy i strata czasu. Na szczęście po 20km udało mi się go pokonać. Końcówkę jechało mi się super. O 3.00 zameldowałem się w stolicy Andaluzji. Temperatura 13 stopni. 

About 50 km from Sevilla I had a serious crisis. I was verrrry sleepy. I did a lot of stupid breaks and just wasted a time. But after 20 km of tough fight (I alomst finished in ditch :D ) I won. During the last kilometers I felt well again. At 3.00 am I was in Sevilla. Temperature about13 degree. 

Sevilla
Sevilla © CFCFan

Pierwsza rzecz, jaką spotkałem w tym mieście to autokary zespołu CCC. Chyba przyjechali tu na jakiś wyścig albo zgrupowanie. Robię foto i lecę na centrum.

The first thing, I saw there, was a truck and bus of Polish cyling team CCC. Maybe they had a race here or something. 

CCC Sprandi Polkowice
CCC Sprandi Polkowice © CFCFan

Niestety, pogoda zaczęła się psuć. Zaczęło lekko padać. Po drodze zaliczam stadion Betisu. 

Unluckily, it started to rain a bit. I passes next to the Betis stadium. 

Estadio Benito Villamarín - Real Betis Balompié
Estadio Benito Villamarín - Real Betis Balompié © CFCFan

W końcu padało już tak mocno, iż musiałem znaleźć jakiś nocleg. Zakręciłem się wokół kościoła, lecz nic tam nie było. Jednak że, dzięki temu trafiłem na fajną aleję nad rzeką. Było tam dość sporo dyskotek i kawiarni. Wszystko oczywiście jeszcze zamknięte bo nie ma sezonu. Postanowiłem to wykorzystać. Zobaczyłem otwartą furtkę do jednej z nich. Wszedłem do środka i znalazłem super nocleg. Fajna ławka, stół a do tego działające gniazdko elektryczne!!! Czego chcieć więcej :) Rozłożyłem cały swój kram. Zjadłem normalną kolację. Podłączyłem elektronikę do ładowania i o 4.00 położyłem się spać. 

It was raining stronger and stronge. I had to find a shelter for a night. I tired to find sth next to the church but I wasn't a good decision. Later I got to nice avenue. It was full of empty pubs and clubs. I think they are open but just during the summer. I saw that one gate is open. So I rode inside. I was perfect choice. Incredible place for a nap. Additionally I found and electricity there, so I could charge my phone. I prepared my bed, ate a dinner and at 4.00 am I went to sleep :D 

Nocleg / Free hostel
Nocleg / Free hostel © CFCFan

Miałem sporo szczęścia, gdyż za "oknem" padało coraz mocniej. 

I was lucky today. It started to rain very heavy. 

Wpis z kolejnego dnia dostępny poniżej :) 
Next day report is available below :) 
VOLTA AO ALGARVE E ANDALUZIA - DAY V


MY LADIES

The Special One 23691 km
MTB 282 km
Złomek (Mater)
Accent 2455 km
Kellys 3805 km


Z ARCHIWUM X

Flag Counter