CFCFan

baton rowerowy bikestats.pl

ULTRAMARATHONS

PIĘKNY WSCHÓD 2016

MARATON PODRÓŻNIKA 2016

VII ŚLĄSKI MARATON ROWEROWY 2016

ONE-DAY TRIPS

Tour de Czechoslovakia

Kubalonka + Salmopol

Tour de Calisia

Czeskie Alpy

BALKANS

TOUR DE BELGRAD

LA VUELTA ROMANIA

MACEDONIA AND KOSOVO

CROATIA AND BOSNIA

ALBANIA AND MONTENEGRO

PORTUGAL & SPAIN

TRIP TO COIMBRA

FATIMA

TRIP TO LISBOA

ANDALUZIA AND ALGARVE

NORTH OF PORTUGAL


ZNAJOMI

wszyscy znajomi(18)

FATIMA

Sobota, 8 października 2016
Km: 427.60 Czas: 19:17 km/h: 22.17
Pr. maks.: 67.30 Temperatura: 26.0°C
Podjazdy: 7879m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


FATIMA

Jedno z obowiązkowych miejsc do odwiedzenia podczas mojego pobytu w Portugalii. Postanowiłem się tam wybrać w ten weekend. Przygotowania rozpocząłem już w piątek wieczorem. Wstępne planowanie trasy, gotowanie makaronu i przygotowanie kanapek.

It was obligatory place, which I had to visit during my Erasmus exchange in Portugal. I decided to go there during last weekend. I started my preparation on Friday evening. I had to plan a route, cooked pasta and made my rolls.


Bułki na trasę (ser, keczup, kiełbasa) / Rolls (cheese, ketchup, sausage)

O 10.30 położyłem się spać. 

At 10.30 p.m. I went to sleep.

Miałem duże problemy z zaśnięciem. Pobudkę zaplanowałem na 3.00. Szybko ubrałem ciuchy i zacząłem konsumować makaron z jogurtem i winogronami.

I had a big problem to fall asleep. I set the alarm for 3.00 a.m. Finally, I slept about 3h. When I woke up, I got dressed and started to eat my pasta with yoghurt and grapes. 


Śniadanko / Breakfast

Rower miałem już wcześniej przygotowany. Zapiąłem tylko torbę pod siodełko i o 4.15 ruszyłem przed siebie. W mieście cisza.

The bike was prepeared earlier. I just had to pack my saddle bag and at 4.15 a.m. I was ready to go. The city was very quiet. 


Covilha 4.15 a.m.

Nic się nie dzieje. Większość studentów wyjechała na weekend. Na początek czeka mnie spory zjazd. Po 15 min miałem już dość. Spodziewałem się, iż może być zimno, ale żeby aż tak?!?! Szybko założyłem dodatkowe rękawiczki i kurtkę. Niestety, łydy musiały cierpieć bo nie wziąłem długich spodni. Za Fundao zaczynam pierwszą wspinaczkę. Trasę znam dobrze, bo już tu jeździłem. Zaskoczyły mnie widoki. Były cudowne. Gwiazdy, pięknie oświetlone miasta na które mogłem patrzeć z góry. Coś niesamowitego.

Total silence. The most of student's left Covilha for a weekend. At the beginning I did a long downhill. After 15 min I had enough. I suspected, It could be cold. But so cold !?!? Very fast I grabed additional gloves and windbreaker. Unfortunately, my calfs had to suffer because I didn't take my leg warmers. After Fundao I started my first climb. It was good to warm up. I was suprised by the viwes. It was very nice. Stars, lights in the cities. Perfect night. In reality, It looked much better than in the picture. 



Fundao

Kolejne kilometry do Cambas to walka z zimnem i podziwianie wschodu słońca.

During next kilometers to Cambas I was fighting with cold. I also had an opportiunity to admire very nice sunrise. 





Tam odbijam na nową drogę. Humor na trudnym podjeździe poprawiają mi pierwsze promienie wschodzącego słońca.

In ths city I turned left. I had to climb again. It was one of the worst part of my route. 



Następnie lecę na Oleiros i Sertę.

Next I passed through Oleiros and Serta. 













W tej drugiej miejscowości robię sobie pauzę na śniadanie. 2 bułki i jazda.

In Serta I had a small break for my breakfast. I was really tasty :)  2 rolls and let's go!





Kilometry lecą, pogoda robi się coraz lepsza, a podjazdów nie ubywa :)

Kilometers were passing. Weather becames better. Amount of uphills - still the same :( 





Przed miastem Tomar robię postój w portugalskiej Biedronce - Pingo Doce. Kupuję wodę i sok.

In city Tomar I did a small pitstop in Pingo Doce (It means: Sweet Drop ). My fuel run out. I bought water and juice.  



Wcinam koleją bułkę, jakieś ciasteczko i ruszam. W mieście przejeżdżam nad bardzo fajną rzeka.

I ate next roll, biscuit and I left. Into the city, I saw a really nice river and bridge. 





Następnie moim oczom ukazuje się zamek na wzgórzu.

Later I saw an old castle. 



Trochę ich tu jest. Teraz kieruję się na Ourem a potem już na Fatimę. Cel wyprawy coraz bliżej. Przed samym miastem, musiałem pokonać jeszcze jeden solidny podjazd, który miał 10%. Widok z góry był całkiem fajny.

Here in Portugal, you can meet a lot of castles. Next I was going to Ourem and Fatima. The main point of my trip was so close. Just before Fatima, I had to climb again. It was vary hard. About 10%. But the view in the top was beautiful. 



Następnie obowiązkowa fotka przy znaki i ruszam na centrum.

Next I made an obligatory photo with a road sign - Fatima. 



Tam witają mnie tłumy skautów. Głównie z Portugalii. Wszędzie jest ich pełno.

In city center I met a lot of scouts. Mainly from Portugal. They were everywhere!!!



Ja kieruje się do sanktuarium. Jest on naprawdę duże. Robię jakieś zdjęcia.

I didn't have a lot of time so I rode directly to sanctuary. It is huge. I took some photos.

















Potem się pomodliłem i mogłem wracać do domu.

Later I prayed and I could come back to Covilha. 



Zaliczyłem jeszcze jeden sklep z pamiątkami i to wszystko. Ogólnie miejsce bardzo fajne. Ogromny plac i budynki robią wrażenie. Minus jest taki, że 95% osób to turyści. A pozostałe 5% to prawdziwi pielgrzymi, którzy przybywają to w jakimś celu. Początek drogi powrotnej super.

I also did a small shopping. That's all. In my opinion, Fatima is very nice. Huge squere and big buildings are amazing. The problem is, that 95% of people, who visit this holy place, behave like a normal tourists. Just about 5% we can call as a pilgrims. Maybe that's a little bit sad but this is true. The beginning of my return was perfect. 








Wiatr w plecy, droga lekko z górki.

Tailwind, downhill, good asphalt.



W miejscowości Constancia zrobiłem sobie pauzę. Miałem świetną miejscówkę, tuż obok fajnego mostu.

In city Constancia I did another break. I found perfect place for that. Just next to the steel, truss bridge. 






Następnie przeleciałem przez Abrantes i wylądowałem w Sardoal.

Next I passed through Abrantes and I touched down in Sardoal. 







Tutaj powoli zaczął zapadać zmrok.

Slowly It started to get dark. 



Pociągnąłem jeszcze kilka kilometrów i gdzieś w lesie zatrzymałem się, aby się przebrać. Ubrałem wszystko co miałem (2 bluzy z długim rękawem, kurtka, nakolanki, ochraniacze na buty, rękawiczki). Niestety, łydy musiały dalej marznąć. W takim zestawie jechało się paskudnie. Pociłem się na podjazdach, a na zjazdach było mi znowu zimno. No ale co zrobisz. Trzeba było pedałować. Co kilkanaście kilometrów mijałem świetnie oświetlone wioski. Ok. 22.00 dopadł mnie pierwszy kryzys. Zaczęło  mnie zamulać. Tempo spadło. Zatrzymałem się, dwa porządne liście i można jechać. Przed 23.00 miałem suszę w bidonach. Na szczęście trafiłem na otwartą kawiarnię, gdzie mogłem zatankować do pełna.

I did a few kilometers more and somewhere into the forest I stopped. I dressed additional clothes. All what I had (2 shirts with long sleeves, windbreaker, gloves, protection for my shoes). I started to ride. It was horrible. I was sweating during the climbing and I was freezing during the downhill. WTF?!!? But I had to ride... Time by time I saw a nice cities in mountains. About 10.00 p.m. I had a first crisis. I was riding very slow. I wanted to fall asleep. I stopped and slaped my face a few time. I was good solution :) About 11.00 p.m. I had another problem. My water bottles were empty! Fortunately I found small cafe, which was open. I tanked up it with woter and I could push again. 



Z tego co zauważyłem, stacje w Portugalii są otwarte do 23.00. Utrudnia to trochę jazdę nocą. Nie jest tak wygodnie jak u nas w PL, gdzie dużo stacji jest całodobowych. Gdzieś w okolicy 2.00 przychodzi kolejny kryzys. Chwila na opamiętanie i jazda dalej. Jakoś docieram do Castelo Branco. Stamtąd już ostatnia prosta do domu. Do miejscowości Alpedrinha jedzie się ok. Droga w miarę płaska. Jedynie znów kończy mi się woda. W tej miejscowości muszę zmierzyć się z ostatnim, porządnym podjazdem. Na szczęście na rynku trafiam na fontannę z wodą.

What is very strange for me. The most of petrol stations in Portugal, are open just till 11.00 p.m. About 2.00 a.m. I had second crisis. I did the same. After 10min I was ready to go. Finally I arrived to Castelo Branco. I was so close to my flat. To the city Alpedrinha route was good. Rather flat. But again my water run out. Luckily at main squere I found a spring, so I could take as much water as I needed. 



Od razu napełniam bidony, zjadam ostatnie ciasteczka i kontynuuję podjazd. O dziwo idzie mi dobrze. Osiągam szczyt i w nagrodę mam 8km zjazdu do Fundao. Widoki świetne.

I tanked up both water bottles. And after a small brak for biscuits I started to climb. It was the last, such big uphill. Finally I got at the top. Now I had 8 km of downhill. Viwes were incredible. 



Ostatnia prosta do domu to już walka z samym sobą. No i jeszcze ten podjazd pod mieszkanie. Z samego dołu do połowy miasta. Masakra. Nie wiem jak to podjechałem. Pod drzwiami melduję się o 6.00. O 6.15 już mnie nie ma na tym świecie :) 

During the last kilometers I was fighting just with myself. The worst was the last uphill to my flat. My legs didn't want to cooperate with me but I did it :) I don't know how, but I DID IT!! I was at home at 6.00 a.m. At 6.15 I was in another world :) 

Kolejny wyjazd udany. Niestety, za krótko byłem w Fatimie. Trzeba będzie to powtórzyć na wiosnę ale z jakimś noclegiem po drodze. Trasa ponownie wymagająca. Ciągle góra, dół. Widać dziś było moje zmęczenie. W październiku mam już ponad 1000km. No ale co zrobisz. Jest pogoda, trzeba korzystać :) Dziś odpoczywam. Jutro zajęcia a na wtorek coś się wymyśli :) 

Next good trip. I was ok, but I was to short in Fatima. During the spring, I have to go there again. Next problem. In October I have already done more than 1000km. That's why my legs are not fresh. Tomorrow rest day. On Tuesday - NEXT RIDE!!! ;)



komentarze
To ja dziękuje :) Jest motywacja do następnych wypadów i relacji :) Pozdrawiam
CFCFan
- 19:15 czwartek, 13 października 2016 | linkuj
Została mi ta strona otwarta od wczoraj i nie mogę przestać się zachwycać. A największą przyjemnością jest lektura ostatnich akapitów, opisujących jak radziłeś sobie z całodniowym zmęczeniem. Bo to chyba w takich długich trasach jest najpiękniejsze, gdy już osiągasz stan, że z jednej strony jesteś umordowany na maxa a z drugiej strony pociągniesz ile trzeba i w dodatku znajdujesz w tym przyjemność :-) Dzięki za super opis i zdjęcia.
jarstr
- 11:29 czwartek, 13 października 2016 | linkuj
Wspaniała droga - gratuluję i podziwiam!
jarstr
- 15:55 środa, 12 października 2016 | linkuj
pozdrawiam kibica Chelsea London.
robert1973
- 13:47 poniedziałek, 10 października 2016 | linkuj
noo blog wersja international - big like!
gustav
- 20:07 niedziela, 9 października 2016 | linkuj
gorzyj jak bydzie susza przez pół roku :D forma bydzie, zapewniom
gustav
- 20:05 niedziela, 9 października 2016 | linkuj
Trzeba się uczyć od najlepszych :) Spokojnie. Jest pogoda, trzeba jeździć. Bydzie padać, byda sie uczoł :) Szykuj forma na jako ustawka w grudniu :)
CFCFan
- 18:06 niedziela, 9 października 2016 | linkuj
Tee studynt, nie za dużo tych kilometrów ostatnio? ;D Jo już dzisio w Godowie przekozoł pewne info, no zero nauki, co chwila koło i imprezy :>
Tela bułek na trasa - duma mnie rozpiero, że ktoś idzie w moji ślady ;))
gustav
- 17:48 niedziela, 9 października 2016 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa bserw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

MY LADIES

The Special One 23691 km
MTB 282 km
Złomek (Mater)
Accent 2455 km
Kellys 3805 km


Z ARCHIWUM X

Flag Counter