CFCFan

baton rowerowy bikestats.pl

ULTRAMARATHONS

PIĘKNY WSCHÓD 2016

MARATON PODRÓŻNIKA 2016

VII ŚLĄSKI MARATON ROWEROWY 2016

ONE-DAY TRIPS

Tour de Czechoslovakia

Kubalonka + Salmopol

Tour de Calisia

Czeskie Alpy

BALKANS

TOUR DE BELGRAD

LA VUELTA ROMANIA

MACEDONIA AND KOSOVO

CROATIA AND BOSNIA

ALBANIA AND MONTENEGRO

PORTUGAL & SPAIN

TRIP TO COIMBRA

FATIMA

TRIP TO LISBOA

ANDALUZIA AND ALGARVE

NORTH OF PORTUGAL


ZNAJOMI

wszyscy znajomi(18)

Volta ao Algarve e Andaluzia - DAY I

Środa, 15 lutego 2017
Km: 534.10 Czas: 20:49 km/h: 25.66
Pr. maks.: 68.20 Temperatura: 16.0°C
Podjazdy: 4770m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


DAY I
COVILHA - PORTALEGRE - BADEJOZ - CORDOBA - ESPEJO

Po tygodniowym, rowerowym pobycie w Szkocji, gdzie pogoda mnie nie rozpieszczała, postanowiłem się trochę rozgrzać. Korzystając z ostatniego tygodnia wakacji, ruszyłem na południe Hiszpanii i Portugalii. Głównym celem tego wyjazdu było sprawdzenie mojej formy przed MRDP 2017 oraz zdobycie niezbędnego doświadczenia, którego wciąż mi brakuje. Najbardziej zależało mi na przetestowaniu noclegów w różnych warunkach, sprawdzeniu jak mój organizm zareaguje na trochę inne jedzenie oraz na zmęczenie, które każdego dnia będzie coraz większe. W związku z tymi założeniami, nie był to do końca normalny wyjazd. Głównie byłem nastawiony na robienie kilometrów a nie fotki czy zwiedzanie. Niestety, nie do końca udało mi się zrealizować to założenie. To tyle na wstępie. Teraz czas na relację. 

After the incredible trip to Scotland, where the weather was typical for this part of Europe, I decided to ride in warmer place this time. I had the last week of holiday and I rode on the South of Spain and Portugal. The main goal of this trip was a training before MRDP 2017 (Bike Marathon Around Poland 2017). I had to gain some experience and learn some new things about my body. This is a main reason, why this trip was a bit crazy. The most important were kilometers and time. I think that's enough at the beginning. 

Przygotowania do wyjazdu rozpocząłem już dawno od wyrysowania wstępnej trasy. Po dokładnym sprawdzeniu prognozy pogody, zdecydowałem się wystartować w środę nad ranem. Dzień przed wyjazdem ostatnie zakupy, przygotowanie kanapek (bułka z serem i szynką), makaronu z jogurtem i jakiś ciastek na drogę. 

Preparation to my trip I started long time ago. First I had to plan a route. Later I checked a weather forecast. According that I decided to start on Wednesday in the morning. The day before I did some shopping, prepared my bike, sandwiches (rolls with ham and cheese), pasta and cookies. 


Dinner / Kolacja

Co do ekwipunku, to starałem się wszystko ograniczyć do minimum, choć i tak wziąłem bardzo dużo niepotrzebnych rzeczy. Głównie elementy to:
- ROWER
- MATA SAMOPOMPUJĄCA
- ŚPIWÓR
- NAMIOT
- TORBA PODSIODŁOWA
(ręcznik, ciepłe skarpety, skarpety x2, koszulka thermo x2, koszulka, długie spodnie dresowe, narzędzia do naprawy roweru, łańcuch, polar, kurtka przeciwdeszczowa,kalesony, szczoteczka do zębów).

I had a small laugage so I couldn't take a lot of things. The most important were:
- BIKE
- MAT
- SLEEPING BAG
- TENT
- SADDLE BAG
(towel, warm socks, socks x2, thermo T-shirt x2, T-shirt, sweats, bike tools, chain, polar, windbreaker, drawers, toothbrush)


W skrócie, tak wyglądał mój ekwipunek. Do tego miałem na sobie buty, skarpety DEXSHELL, spodenki, kalesony, koszulkę therno i koszulkę rowerową z długim rękawem. Za nawigację służyła mi mapa papierowa, którą fajnie zamocowałem na lemondce. Całość wyglądała tak: 

It was my equipment. Additionally I wore cycling shoes, DEXSHELL socks, shorts, drawers, thermo T-shirt and cycling T-shirt with long sleeves. As a navigation I was using a paper map od Spain, which I attached to my handlebar. My bike looked like that:


Orbea


Stuff

To tyle o sprzęcie i ekwipunku. Macie jakieś pytania, to piszcie w komentarzach :) 

That's all about my equipment. If you have some questions, just write a comment :) 

Zgodnie z pierwotnym planem, start zaplanowałem na godzinę 00.00. Wstałem o 23.00. Spojrzałem za okno. Niestety, zgodnie z prognozą jeszcze padało. Miało przestać coś o 1.00. W związku z tym przełożyłem start na 3.00. Poszedłem spać ponownie. Wstałem o 1.45. Pogoda ok. Zjadłem makaron, bułkę i jakieś żelki. Przygotowałem rower. I gdy już chciałem ruszać, otrzymałem info od kumpla, że jest już dostępny plan na następny semestr. Szybko skoczyłem więc do biblioteki i sprawdziłem swój rozkład jazdy. W Poniedziałek i Wtorek nie miałem nic ciekawego, więc spokojnie mogłem ominąć te dni. Znów zleciało mi trochę czasu. Ostatecznie na trasę ruszam o 4.00. Let's ride!!!

According to my schedule I wanted to leave at midnight. I woke up at 11.00 pm. I checked the weather and it was still raining. So I decided to take another nap and start at 3.00 am. I woke up at 1.45 am. The weather was ok. I ate some pasta, roll and candies. Orbea was ready too. Suddenly I got a message from my friend that schedule of classes for next semester is already available. So I run to the library to check this stuff. On Monday and Tuesday I didn't have an interesting classes so I could travelling longer. I lost 1h. Finally at 4.00 I left Covilha. Let's ride!!!


Covilha - 4.00 am

Początek trasy znam na pamieć. Pogoda spoko. Z godziny na godzinę robi się coraz cieplej. Pierwszą przymusową pauzę notuję w Castelo Branco. Łapię tam gumę w tylnym kole. Szybko dokonuję naprawy. Jak się okazało, przyczyną tej awarii był mały kawałek metalu. Dobrze, że znalazłem go w oponie.

The beginning of my route I know very well. Good weather, rather warm. First break I had to do in Castelo Branco because I got a flat tyre. I repaired it very fast. And everything due to this small, stupid piece of metal. Good, that I found him in my tyre and removed it. 


Winny / Guilty



W międzyczasie zrobiło się już jasno. Zjadłem dwa Pastel de Nata, schowałem lampkę do torby i ruszam dalej. Do miasta Rodao, droga jest płaska lub z górki. W końcu docieram nad rzekę Tejo. Tam znajduje się fajny most i skalista brama, przez którą przepływa rzeka.

Meanwhile it became bright. I ate two Pastel de Nata, put my lights into the bag I rode. Till Rodao City a route was flat all the time. Later I passed via Tejo River. I saw a nice bridge and rocky gate. 



Most / A bridge

Tejo

Kolejne kilometry to dwa podjazdy. W mieście Nisa, robię kilka fotek świetnego rynku. Bardzo mi się on podoba.    

Next I had to completed two uphills. In Nisa City I took a photo of main square. I like it very much. 


Nisa


Teraz czeka mnie walka z lekkim wiatrem aż do Portalegre. Po drodze zaliczam jeszcze szybką wizytę w krzakach. Oj, mój żołądek coś nie chce ze mną współpracować. W końcu jestem na pierwszym pit stopie. Lidl w Portalegre. Robię solidne zakupy, ostatnie w Portugalii, zjadam jakieś kołaczyki na obiad i ruszam w stronę Hiszpanii. 

The next part of this day was much harder. Till Portalegre I was cycling with unfavorable wind. Just before the city I had to stop for a moment. My stomach didn't want to cooperate with me today. That's why I had to visit local bushes next to the road. Finally I found a Lidl in Portalegre and I could do some shopping and rest. I bought a lot of things, because it was my last pit-stop in Portugal. Now I could ride to Spain. 



Lidl - Portalegre

Krajobraz zaczyna polowi się zmieniać. Robi się coraz bardziej płasko. Dobrze, ze wiatr się trochę uspokoił.

The landscape has changed. Now it was much more flat. I was lucky because wind went to sleep and didn't annoy me anymore. 



Corrida

Free, public toilets

W miejscowości Elvas podziwiam bardzo fajny akwedukt. Widok naprawdę robi wrażenie.

In Elvas I saw a huge aqueduct. I was very surprised. It was amazing view.  






Później wzdłuż autostrady, lecę do Hiszpanii.

Later, along the highway, I was cycling to Spain. 



SPAIN!!!


Pierwsze większe miasto to Badajoz.

First Spanish city, which I visited was Badajoz. 




Badajoz

Szybko wskakuję tam na drogę N-432. Jak się później okaże, pojadę nią aż do Cordoby. Krajobrazy typowe dla tego regiony Hiszpanii. Ogromne, otwarte i płaskie przestrzenie. Taka właśnie jest Estremadura. 

I didn't stop there. Just took some photos. Very easy I found route N-432. I was following this route till Cordoba. Landscape was typical for this part of Spain. Huge, open and flat spaces = FREEDOM! This is Estremadura! 




Freedom!!!

Następną pauzę robię pod Lidlem w mieście Zafra. Spotkała mnie tak bardzo ciekawa przygoda. Na początku wszytko było ok. Zakupy, potem robienie kanapek na dalszą drogę, kolacja. Gdy już miałem prawie wszystko spakowane, mój żołądek znowu dał o sobie znać. Rozpaczliwym wzrokiem zacząłem szukać toalety w pobliżu. W końcu zauważyłem, że w Lidlu jest toaleta. Szybko wziąłem tylko portfel i telefon, zostawiając resztę ekwipunku pod drzwiami. Przedarłem się przez kolejkę ludzi przy kasie i poprosiłem kasjerkę o otwarcie drzwi. Ona widząc mój błagalny wyraz twarzy i pośpiech niezwłocznie to uczyniła. Szybko wbiegłem do środka. Niestety, było już trochę za późno. Zaczynałem czuć przyjemne ciepło, rozchodzące się po moich czterech literach. Mimo tego, nie poddałem się i zasiadłem na tronie. Faktycznie. Spóźniłem się jakieś 3 sekundy :( Dodatkowo, w toalecie nie  było papieru... Na szczęście miałem mały zapas w kieszeni. Okazał się "wystarczający". Później czekała mnie jeszcze przepierka moich czekoladowych spodenek. Ufff. Co za przygoda. Po wyjściu z toalety od razu zjadłem dwie tabletki węgla. Dokończyłem pakowanie i z uśmiechem na twarzy ruszyłem na nocną zmianę. 

Next break I did in Zafra. Of course, I stoped next to Lidl. To be honest I had very funny adventure there. At the beginning everything was ok. Shopping, dinner, preparation of sandwiches for a night ride. When I was alomst ready to go, my stomach decided to play with me. In a rush I started to look for a toilete. Suddenly, I saw one inside Lidl. Rapidly I took just my phone, wallet and entered to the shop agian. The rest of my stuff I left outside. I passed next to a long queue and asked shopping assistan "Could you open a toilete, por favor?" When he saw my entreating face, pressed a button which opened the door. I got inside as fast as possible. Unluckily, it has been already too late. I took my clothes off and sat on lavatory seat. It was too late. 3 seconds... Additionally I couldn't find a toilet paper. It has finished. Luckily, I had a small piece in my pocket. It had to be "enough". I regained control. That's the most important. At the end, the best part, I had to wash my "chocolate" shorts :D Uff. Amazing adventure :D When I came back to my bike I ate two coal pills. I packed my stuff and started long, night ride. 



Lidl - Zafra

Nocna jazda szła mi bardzo dobrze. Brak większych kryzysów. Sprawnie pokonywałem kolejne kilometry. Zrobiłem ze dwie, krótkie przerwy na coś do jedzenia i to wszytko. Głównie jadłem kołaczyki z Lidla, bułki z szynką i serem, daktyle i ciastka. Zupełnie nie podeszły mi żelki, bardzo źle się mi na nich jechało. W końcu docieram do nowej prowincji - Cordoba. Pamiątkowe foto i lecimy dalej.

During this night I was cycling very good. I didn't have any problems. Kilometers were passing relatively fast. I did two short break for something to eat. That's all. Mainly I was eating sandwiches with ham and cheese, cookies, dates and chocolates. Finally I got to Cordoba. Short break for a photo and I could go. 



Cordoba!!!


O 4.00 byłem już w stolicy tejże prowincji. Tuż przed miastem czekał mnie świetny zjazd. I ten widok na pięknie oświetloną Cordobę. Coś niesamowitego. W centrum robię postój na bułkę. Zaliczam jakieś dwie głównie ulice i opuszczam miasto.

At 4.00 am I reached the capital of this region. Just before the city I had a wonderful, long downhill. View was nice also. During the night such cities are totaly different than during the day. In city center I did  a short break again. I didn't have a time so I passed via Cordoba very fast. 




Jadę kawałek autostradą a później odbijam na drogę w kierunku Granady. Była gdzieś 5.00. Od tego czasu, zaczął mnie męczyć poważny kryzys. Jechałem coraz wolniej, chciało mi się spać. Dodatkowo, cały czas byłem głodny. Zjadłem makaron, który zabrałem z domu ale nic to nie pomogło. O 6.00 trafiłem na otwartą stację. Kupiłem tam ciastka i colę. Chwilkę posiedziałem na stołku, zmotywowałem się i ruszyłem dalej.

To find a proper way I was cycling on the highway for a while. Later I turned to Granada. It was about 5.00 am. It was the worst time during this trip. I was very tired and sleepy. I was cycling slower and slower. Additionally I was hungry all the time. I ate pasta and I was still hungry! At 6.00 am I found an open petrol station. I bought some cookies and coke. I rest for a while. Now I had enough energy to ride further. 


Morning break / Poranna przerwa

Niestety, po 15 min znów to samo. Wkurzyłem się. Wjechałem w pierwszy, lepszy gaj oliwny. Rozłożyłem karimatę i uciąłem sobie 1h drzemki. Coś poszło nie tak tej nocy :/ Trzeba nad tym popracować.

I had energy for 15 min :/ After that time I was tired again. It made me angry. I decided to stop for a nap. I found a nice place in olive grove. I took my mattress, sleeping bag and went to sleep for 1h. I did something wrong today. But I have no idea what :/ 

Drugi dzień mojej wyprawy dostępny poniżej :) 
Report form the next day is available below ;)
VOLTA AO ALGARVE E ANDALUZIA - DAY II

 





komentarze
Do MRDP jeszcze duzo czasu, wiec zdazysz wytrenowac zwieracze - te grupe miesni wiekszosc rowerzystow zaniedbuje, co moze byc brzemienne w skutkach. Szkoda, ze nie ma zdjec z tego kibla w Lidlu, bo tak ludzie mysla, ze jazda na rowerze to tylko fiolki i lawenda. A swoja droga to fajna wycieczka. Gość - 13:35 czwartek, 30 marca 2017 | linkuj
Piękne wyprawy jak zawsze super. xtnt - 13:29 czwartek, 30 marca 2017 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa asasi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

MY LADIES

The Special One 23691 km
MTB 282 km
Złomek (Mater)
Accent 2455 km
Kellys 3805 km


Z ARCHIWUM X

Flag Counter