Macedonia, Kosovo, Serbia - Dzień I
Piątek, 15 lipca 2016
Km: | 3.50 | Czas: | 00:10 | km/h: | 21.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | ||
Podjazdy: | m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
DZIEŃ I
Czas na kolejny weekendowy wypad po Bałkanach. Tym razem wypór padł na południe Serbii, północ Macedonii oraz Kosovo. Przygotowania do wyjazdu rozpoczynam już w czwartek od zakupienia biletu na pociąg, zrobienia zakupów w sklepie oraz ugotowania makaronu.
Przygotowania do wyjazdu © CFCFan
Gotowanie makaronu © CFCFan
W piątek od 8.00 do 16.00 jestem w pracy. O 17.00 melduję się w akademiku. Odwiedziłem jeszcze piekarnię. Jem wcześniej przygotowany makaron, pakuję cały ekwipunek do dwóch sakw i robię kanapki.
Szykowanie kanapek © CFCFan
Rower gotowy do wyjazdu © CFCFan
Deszczowe chmury nad Belgradem © CFCFan
O 18.15 ruszam na dworzec. Niestety, kilka minut przed startem, rozpętała się porządna burza. Ubieram tylko kurtkę. Nie chce mi się ubierać spodni i ochraniaczy na buty. Myślę, na dworzec to tylko 3 km. Dam radę. W strugach deszczu docieram do celu. Spodnie i buty kompletnie przemoczone. Mogłem jednak założyć te ochraniacze. Do odjazdu pociągu mam 15 min. Wchodzę do ostatniego wagonu, zajmuję miejsce siedzące tuż obok drzwi. Rower stawiam w pomieszczeniu dla palących. Jest tam dużo miejsca i rower nikomu nie przeszkadza.
Dworzec kolejowy © CFCFan
W pociągu relacji Belgrad - Thessaloniki © CFCFan
Rower w miejscu dla palaczy © CFCFan
Pociąg rusza punktualnie o 18.50. Podczas podróży suszę skarpetki i buty. Trochę śpię. Trochę rozmawiam z osobami które siedzą obok mnie. Do celu docieram o 3.40 nad ranem.
Odjeżdżający pociąg ze stacji Vranje © CFCFan
Mieliśmy tylko 2 godziny opóźnienia. Podczas podróży cały czas padał deszcz. Trochę mnie to zdołowało i pozbawiło nadziei na dobrą pogodę. Na szczęście strach był nie potrzebny :) Dalsza część relacji w tym poście: