Runda po okolicy
Czwartek, 11 lutego 2016
Km: | 100.00 | Czas: | 03:31 | km/h: | 28.44 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | ||
Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano po śniadaniu, zacząłem rozmyślać co by tu dziś robić. Z racji tego, iż nic ciekawego nie wymyśliłem postanowiłem wybrać się na małą rundkę po okolicy. Pogoda wyglądała zachęcająco, dlatego długo nie musiałem się zastanawiać. Niebo było zachmurzone, lecz miejscami prześwitywało słońce. Ubrałem zestaw na deszcz, gdyż w każdej chwili mogło zacząć padać. I tak o 11.00 ruszam na trasę. Jednym czynnikiem utrudniającym jazdę był wiatr południowo-zachodni. Początkowo plan miałem taki aby pokonać jedno okrążenie Maratonu Sokoła, w odwrotnym kierunku. Udało mi się ten plan zrealizować aż do granicy Turzy Śl. i Mszany. Tam natrafiłem na traktor, za którym postanowiłem jechać aż do Zabełkowa. Dawał on idealne schronienie przed wiatrem. Z Zabełkowa skierowałem się na Krzyżanowice. Po drodze kilka fotek.
Z Krzyżanowic ruszyłem w kierunku Wodzisławia. Potem przez Pszów, Rydułtowy i Radlin z powrotem wróciłem do Wodzisławia Śl. Najgorsze warunki panowały w Rydułtowach. Lekko padał deszcz. Od Radlina deszcz ustał. Pokręciłem się trochę po Wodzisławiu aby narobić kilometrów. Do domu wróciłem przez Turzę. 100km wybiło idealnie przy wjeździe do bramy.
Z Krzyżanowic ruszyłem w kierunku Wodzisławia. Potem przez Pszów, Rydułtowy i Radlin z powrotem wróciłem do Wodzisławia Śl. Najgorsze warunki panowały w Rydułtowach. Lekko padał deszcz. Od Radlina deszcz ustał. Pokręciłem się trochę po Wodzisławiu aby narobić kilometrów. Do domu wróciłem przez Turzę. 100km wybiło idealnie przy wjeździe do bramy.