CFCFan

baton rowerowy bikestats.pl

ULTRAMARATHONS

PIĘKNY WSCHÓD 2016

MARATON PODRÓŻNIKA 2016

VII ŚLĄSKI MARATON ROWEROWY 2016

ONE-DAY TRIPS

Tour de Czechoslovakia

Kubalonka + Salmopol

Tour de Calisia

Czeskie Alpy

BALKANS

TOUR DE BELGRAD

LA VUELTA ROMANIA

MACEDONIA AND KOSOVO

CROATIA AND BOSNIA

ALBANIA AND MONTENEGRO

PORTUGAL & SPAIN

TRIP TO COIMBRA

FATIMA

TRIP TO LISBOA

ANDALUZIA AND ALGARVE

NORTH OF PORTUGAL


ZNAJOMI

wszyscy znajomi(18)

Dojazd na Maraton Podróżnika 2016

Piątek, 3 czerwca 2016 Uczestnicy
Km: 27.80 Czas: 01:19 km/h: 21.11
Pr. maks.: 37.80 Temperatura: 28.0°C
Podjazdy: m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


Aby wystartować w tegorocznym Maratonie Podróżnika, musiałem dojechać do miejscowości ąchocicie Kapitulne. Znajduje się ona tuż obok Kielc. Jako środek transportu, postanowiłem wybrać rower i pociąg. Podróż na maraton rozpoczyna się w piątek po południu. Zwalniam się z ostatnich zajęć i o 12.00 jestem w akademiku. Szybkie pakowanie, zjadam makaron na obiad i jestem gotowy do odjazdu. Z akademika ruszam kilka minut przed 14.00.


Maszyna z gotowa do drogi

Gliwice - ul. Łużycka

Pędzę na dworzec. Tam spotykam kompana podróży, który w tym roku również postanowił wystartować w tym jakże fajnym maratonie. Jest nim oczywiście nie kto inny jak gustav. Wspólnie idziemy (a raczej jedziemy slalomem między ludźmi) na peron. Pociąg odjeżdża o 14.13. Jesteśmy kilka minut przed przyjazdem pociągu. 


Dworzec kolejowy w Gliwicach

Iron Man

Czekami kilka minut na przyjazd pociągu. Gdy się zjawia, idziemy w kierunku naszego wagonu. Na szczęście jest wagon rowerowy. Szybko i sprawnie pakujemy nasze maszyny do środka. Niestety, wszystkie wieszaki są już zajęte. Nasze rumaki muszą stać oparte o ścianę. Idziemy do naszego przedziału. Tam spotykamy innych uczestników maratonu. Są nimi emes i Jelona. Dodatkowo podróżuje z nami inny miłośnik kolarstwa. On jedzie aż do Lublina.


Ekipa w przedziale

Selfie musi być :) 

Dojazd pociągiem z Gliwic do Kielc przebiegł bez problemów. Pociąg zameldował się na dworcu głównym w Kielcach kilka minut po 17.00. 


Ekipa na dworcu w Kielcach

Dworzec w Kielcach

Wagon rowerowy

Z dworca każdy z nas rusza w każdą stronę. Emes i Jelona na coś do jedzenia. Ja z gustav'em pozwiedzać Kielce.


Rybniczanin

Główny deptak w Kielcach

Znowu deptak

W jednym z fast foodów przypadkiem spotykamy Jelonę i emes'a. Konsumowali jakieś specjalne koksy, w nadziei, iż dają im siłę na pokonanie ponad 500 km następnego dnia :)


Żarłoki i gustav

Później ruszamy dalej na centrum. 


Jakiś plac w Kielcach

Kielce zdobyte

Następnie ruszamy w drogę do bazy. Ja nie znam drogi. Seba mówi, iż będzie nawigował. Tak nas prowadził, iż przegapiliśmy odpowiedni skręt w prawo, w skutek czego nadrobiliśmy dobre 10 kilometrów. Na szczęście udało się mu odnaleźć dobrą drogę. W końcu docieramy do miejscowości Mąchocicie Kapitulne. Tuż przed bazą znajduje się solidny podjazd. Jakoś udaje nam się go podjechać. W bazie jesteśmy ok. 19.00. Od razu pytamy o numer naszego domku. Miły Pan, który wita wszystkich co wjeżdżają do bazy, podaje nam nasz nowy adres zamieszkania. Każdy z nas idzie do swojego domku. Po drodze witam się z Hipkami. Gdy wchodzę do domku, okazuję się, iż ktoś już tam jest. Tą osobą okazuję się Tomek. Bardzo fajny gościu. Gadamy chwilę, rozpakowuję swoje rzeczy i zmieniam ubrania.


Łóżko w pokoju
 Stolik i rower

Widok na domek Sebastiana

Po kilku minutach dzwoni do mnie Seba. Mówi, że czeka przy ognisku. Idę przywitać się z resztą uczestników.


Ognisko


Rower - wersja light

Ognisko

Super domki, eleganckie warunki, lepiej nie można było tego zrobić (Szacun dla Tomka :))

Po chwili dyskusji, decydujemy się skoczyć do sklepu. Kupuje coś do picia (coca - cola,woda, sok), ryż, sos pomidorowy. Wracamy do bazy. Od razu nastawiamy wodę na ryż. Wykorzystując dużą ilość czasu, na ugotowanie ryżu, Seba postanawia nakręcić wywiad z większością uczestników maratonu. On chodzi  z mikrofonem i zadaje pytania, a wszystko nagrywam. Wywiadu udzielają: Góral Nizinny, wilk, Kot, starszapani, emes, Jelona, Transatlantyk i wielu innych. Po 30min kręceniu materiału, idziemy zobaczyć jak się ma nasz ryż. Wydaje się zdatny do jedzenia. Nakładamy sobie każdy po 2 woreczki. Do tego spora ilość sosu. Obiad gotowy. Zabieramy talerze i idziemy do reszty ekipy, która stacjonuje przy ognisku.


Resztki obiadu

Po zjedzeniu kolacji, decyduję się iść spać. Jestem już śpiący, a jutro muszę być w pełni sił. Około 22.00 jestem w pokoju i kładę się spać. Po raptem 2 godzinach snu, ktoś wchodzi do pokoju. Okazało się, iż są to pozostali lokatorzy naszego domku. Na szczęscie bardzo szybko zasypiam po raz drugi.
 

komentarze
''Żarłoki i gustav'' - raczej uczestnicy maratonu napotkani w pociągu i żarłok ;)) No co raz lepsze te relacje masz :>
gustav
- 06:36 niedziela, 10 lipca 2016 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa mnieo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

MY LADIES

The Special One 23691 km
MTB 282 km
Złomek (Mater)
Accent 2455 km
Kellys 3805 km


Z ARCHIWUM X

Flag Counter