Albania, Czarnogóra - Dzień III
Sobota, 30 lipca 2016
Km: | 191.80 | Czas: | 11:41 | km/h: | 16.42 |
Pr. maks.: | 66.20 | Temperatura: | 40.0°C | ||
Podjazdy: | 4937m | Sprzęt: Kellys | Aktywność: Jazda na rowerze |
DZIEŃ III
Spanie na dziko, bez namiotu na jedną zaletę. Łatwiej się się zmotywować do ruszenia z miejsca. Wczoraj poszedłem spać dość wcześnie, więc dziś pobudka o 5.15. Noc przebiegła bez problemów. Robię te same czynności co zwykle. Najpierw śniadanie, potem zwijanie śpiwora i karimaty oraz zakładanie sakw na rower.
Nocleg pod kościołem © CFCFan
Punktualnie o 6.00 jestem gotowy i mogę rozpocząć bardzo fajny podjazd. Pierwsze metry podjechałem już wczoraj. Dziś tylko muszę je powtórzyć.
Tam muszę podjechać © CFCFan
Góry Przeklęte © CFCFan
Powolna wspinaczka © CFCFan
No i podjechałem :) © CFCFan
Góry Przeklęte © CFCFan
Następnie kilka mniejszych zakrętów, duży łuk i melduję się pod znanymi serpentynami.
Na podjeździe © CFCFan
Fajowe serpentyny © CFCFan
Większość podjazdu jadę w cieniu. Warto było wcześnie wstać. Widoki są imponujące. Wschodzące słońce fantastycznie oświetla zbocza gór.
Góry Przeklęte © CFCFan
Kilka nawrotów i melduję się ma szczycie podjazdu.
I na szczycie :) © CFCFan
Dałem radę !!! :) © CFCFan
Ostry zakręt na górze © CFCFan
Jest tam mały taras widokowy i tablica z podstawowymi informacjami o Górach Przeklętych. Według legendy, liczne, piękne kaniony powstały z łez młodej dziewczyny, która płakała za swoim chłopakiem, gdy ten poszedł na wojnę.
Góry Przeklęte © CFCFan
Tam z samego dołu startowałem © CFCFan
Góry Przeklęte © CFCFan
Zjadam w nagrodę ciasteczka i powoli opuszczam te przepiękne góry. Najpierw czeka mnie krótkie wypłaszczenia a potem fajny, długi zjazd, który prowadzi aż do miasta Shkoder.
A tu już końcówka Gór Przeklętych © CFCFan
Lekkie wypłaszczenie © CFCFan
Zapowiada się ciekawy zjazd © CFCFan
Będzie zabawa :) © CFCFan
Zjazd © CFCFan
Widoki już nie te same, więc tym razem mogę się skupić na czerpaniu przyjemności z jazdy w dół. Z każdym kilometrem robi się coraz cieplej. Otwarte tereny i czarny asfalt tylko podnoszą temperaturę. Mijam jednego podróżnika z plecakiem. Na widok Polskiej flagi wymienia całą wiązankę najpopularniejszych polskich słów :) Muszę przyznać, iż nasze wulgaryzmy są dość popularne w całej Europie :) Przed miastem zatrzymuję się przed rondem, aby sprawdzić mapę. Wtedy podjeżdża do mnie Albańczyk. Proponuje abym po drodze zatrzymał się u niego w domu i napełnił sobie butelki zimną wodą. Dlaczego nie. Korzystam z zaproszenia. Podjeżdżam 3 km i bez problemów znajdę wskazany dom. Łatwo było trafić, gdyż dom jest pięknie przystrojony. Jak się później dowiedziałem, spotkany Albańczyk jutro bierze ślub. Członkowie jego rodziny gorąco mnie witają. Szybko napełniają butelki wodą i zapraszają do stołu. Proponują kieliszek wódki, lecz odmawiam. W taki upał wolę nie ryzykować. Dodatkowo dostaję puszkę zimniej fanty.
Bardzo mili Albańczycy © CFCFan
Gang Albanii :) © CFCFan
Jak się okazuje większość z nich pracuje w UK. Dlatego bardzo dobrze znają angielski. Ruszam do Shkoderu.
Płaskie tereny okolic Jeziora Szkoderskiego © CFCFan
W końcu melduję się w mieście.
Shkoder © CFCFan
Shkoder © CFCFan
Shkoder © CFCFan
Shkoder © CFCFan
Shkoder © CFCFan
Zaliczam przez nie tylko szybki przejazd, ale to wystarczy aby zauważyć panujący w okół chaos i brak porządku. Na ulicach można spotkać nowiuśkie BMW jak i konia, który ciągnie wóz z owocami. Nad miastem góruje bardzo fajna twierdza.
Twierdza na wzgórzu © CFCFan
I jeszcze jedno ujęcie © CFCFan
Podczas wyjazdu trochę się zagapiłem i pomyliłem drogi. Na szczęście po 2 km orientuję się, iż coś jest nie tak. Szybka korekta i już jestem na drodze w stronę granicy. Okolice Szkoderu to najłatwiejsza część mojego wyjazdu. Stosunkowo płasko ale za to bardzo ciepło. Na granicy ponownie straszna kolejka.
Korek przed granicą © CFCFan
Dalej ten sam korek © CFCFan
Jak to dobrze, że jadę rowerem. Szybka odprawa i z powrotem melduję się w Czarnogórze.
Granica Albanii i Czarnogóry © CFCFan
Dojeżdżam do miejscowości Vladimir, gdzie muszę odbić w prawo. Jadę jednak jeszcze do centrum, aby w końcu zrobić jakieś zakupy. Moje zapasy są już na wykończeniu. Najpierw postój pod sklepem spożywczym. Kupuję ciastka, sok, 2 pasztety i 4 batony.
Zakupy w sklepie © CFCFan
Potem szybko do piekarni. Tam kupuję 2 kołaczyki i duży chleb. Rozsiadam się wygodnie przy stoliku i robię ok. 45 min przerwy. W międzyczasie zjadam kołaczyki i szykuj kanapki na dalszą drogę.
Pauza obok piekarni © CFCFan
O 12.15 jestem już na trasie. Rozpoczynam morderczy podjazd w kierunku jeziora Szkoderskiego. Pierwsza faza to bardzo ostre ścianki. Druga natomiast to jazda zboczem góry, gdzie cholernie mocno we znaki daje się palące słońce.
Widoki podczas podjazdu © CFCFan
Dwa razy robię krótką pauzę w zacienionym miejscu. Chyba wybrałem trochę złą porę dnia na ten podjazd.
Meta coraz bliżej © CFCFan
W końcu jestem na górze. Z niechęcią robię pamiątkowe fotki i rozpoczynam długo oczekiwany zjazd.
Widoczki © CFCFan
Widoczki © CFCFan
Wreszcie wjeżdżam w fajne tereny porośnięte małymi drzewami. Droga wiedzie raz pod górę, raz z górki. Dzięki temu, że jadę w cieniu nie czuć tego aż tak mocno.
Elegancki zjazd w lasku © CFCFan
Mijam fajne miasteczko i rozpoczynam kolejny większy podjazd. W połowie nie daję razy. Muszę zrobić przerwę.
Pauza w cieniu © CFCFan
Fajnie widoki © CFCFan
Fajnie widoki © CFCFan
Po drodze spotykam czterech Litwinów, chociaż bardziej wyglądają jak Wikingowie. Od 2 miesięcy podróżują autostopem. Byli między innymi w Polsce. Odwiedzili piękne Tatry i wspięli się na Rysy. Dalej mają w planach dostać się do Turcji. A później do Azji. Czas wyprawy bliżej nie określony. Wymieniamy się kontaktami i rozstajemy.
Spotkani Litwini © CFCFan
W końcu wyjeżdżam z zalesionego obszaru ponownie jadę zboczem góry. Tylko tym razem po drugiej stronie. Mam wyśmienity widok na jezioro Szkoderskie. Coś niesamowitego.
Co za widoki :) © CFCFan
Sprzedaż domowych wyrobów © CFCFan
Jazda wzdłuż jeziora Szkoderskiego © CFCFan
Jazda wzdłuż jeziora Szkoderskiego © CFCFan
Jazda wzdłuż jeziora Szkoderskiego © CFCFan
Jezioro Szkoderskie © CFCFan
Świetne, puste drogi © CFCFan
Jezioro Szkoderskie © CFCFan
Warto było się męczyć na tych podjazdach. Następnie czeka mnie elegancki zjazd na poziom 0 m n.p.m. Jednak to nie koniec. Aby dostać się do miejscowości Virpazar, muszę pokonać jeszcze jeden podjazd. Przed jego rozpoczęciem robię jeszcze krótką pauzę.
Kolejna pauza © CFCFan
Kolejny mały podjazd © CFCFan
Góry w okolicy jeziora © CFCFan
W końcu melduję się w wiosce Virpazar. Tam krótka wizyta w sklepie. Kupuję zimną Coca - colę oraz 2 nektaryny. Z miasta jest elegancki widok na serpentyny, którymi zaraz będę podjeżdżał w kierunku miast Komarno i Cetinje. Chyba zimna Coca - Cola dodała mi mocy. Podjazd idzie szybko i sprawnie.
Podjazd w oddali © CFCFan
Ze szczytu ponownie świetny widok na jezioro. Następnie czeka mnie kilka kolejnych kilometrów po ładnej drodze położonej w małym lasku. Lekkie podjazdy i cały czas fajne widoki.
Pięknie zakręcająca rzeka © CFCFan
To ja lubię. Na zakończenie ponownie zjazd na poziom 0 m n.p.m do miejscowości Rijeka Cmojevića. Jest to świetnie położona wioseczka. Bardzo mi się spodobała. Przekraczam fajny mostek i znajduję się na rozwidleniu dróg.
Rijeka Cmojevića © CFCFan
Boisko © CFCFan
Brak jakichkolwiek drogowskazów. Na szczęście spotykam miejscowego obywatela, który wskazuje mi odpowiednią drogę do miejscowości Cetinje. Tak rozpoczynam ostatni, morderczy podjazd. Jedyny plus jest taki, iż słońce już zaszło i nie jest aż tak ciepło.
Rozpoczynam ostatni dziś podjazd © CFCFan
Tam muszę podjechać © CFCFan
Musze wspiąć się dobre 700m w pionie. Sił już trochę brakuje. Jednak jakoś daję radę. Docieram do głównej drogi. Nowy asfalt ale również zdecydowanie większy ruch.
Wskakuję na drogę główną © CFCFan
Najbardziej dołujące jest to, iż na szczycie nie czeka na mnie jakiś efektowny zjazd. Raptem kilkadziesiąt metrów w pionie, gdyż Cetinje leży na wysokości 650 m n.p.m.
Widok z końca podjazdu © CFCFan
Widok z końca podjazdu © CFCFan
Przed samym miastem przeprawiam się jeszcze przez tunel, który ma 198m.
Tunel w kierunku miasta Cetinje © CFCFan
W końcu zjazd i jestem w centrum. Rozpoczynam szukanie noclegu. A łatwo nie było. Pytałem w 5 domach i nic. Każdy kierował mnie do pensjonatu lub hotelu. Błądzę trochę po centrum. Kręci się tam pełno ludzi. Cetinje to dość popularne miejsce wypoczynkowe. W końcu zagaduję do grupki 4 osób, która siedzi przy stoliku. Po chwili debaty otrzymuję propozycję snu w garażu. To jest to! Udało się! Dodatkowo dostaję wtyczkę, gdzie mogę podładować telefon.
Nocleg © CFCFan
Gdy szykuję nocleg, zostaję poproszony do stołu. Miejscowi częstują mnie winem. Później zjawia się jeszcze jeden starszy Pan. Po 30 min dyskusji, niespodziewanie dostaję talerz z jedzeniem. Był na nim pieczony karczek, pieczone ziemniaki, pomidor, ser, spora pajda chleba i ogórek. Zjadam wszystko co do okruszka. Podczas dyskusji dowiedziałem się, iż jestem gościem w domu mistrza Czarnogóry w dyscyplinie Hillclimb. Polega ona na podjeżdżaniu samochodem pod różne szczyty czy przełęcze. Siedzimy razem aż do 23.00. Wtedy mówię, iż muszę już iść spać. W końcu trzeba jutro wcześnie wstać. Żegnam się z całym towarzystwem i idę do swojego cieplutkiego śpiwora.
komentarze
Nigdy nie słyszałem o Hillclimb, ciekawostka :))
Jak ostatnio byłem nad jeziorem Szkoderskim to było tak gorąco, że klima w samochodzie przestała działać. Jak w piekle :) Do jeziora wskoczyłem w ciuchach ;)
Szkodra to pierwsze miasto z jakim większość odwiedzających Albanię ma styczność. I większość doznaje szoku widząc ten chaos :) A ja to uwielbiam :) rmk - 08:49 piątek, 12 sierpnia 2016 | linkuj
Jak ostatnio byłem nad jeziorem Szkoderskim to było tak gorąco, że klima w samochodzie przestała działać. Jak w piekle :) Do jeziora wskoczyłem w ciuchach ;)
Szkodra to pierwsze miasto z jakim większość odwiedzających Albanię ma styczność. I większość doznaje szoku widząc ten chaos :) A ja to uwielbiam :) rmk - 08:49 piątek, 12 sierpnia 2016 | linkuj
Ależ tam pięknie! A Ty masz straszliwą krzepę skoro na takich podjazdach wykręciłeś 190km. Gratulacje.
jarstr - 13:44 piątek, 5 sierpnia 2016 | linkuj
Komentuj