WELCOME TO THE HELL
Sobota, 25 lutego 2017
Km: | 172.60 | Czas: | 06:15 | km/h: | 27.62 |
Pr. maks.: | 72.00 | Temperatura: | 18.0°C | ||
Podjazdy: | 3245m | Sprzęt: The Special One | Aktywność: Jazda na rowerze |
WELCOME TO THE HELL
Wolna sobota. Doba pogoda. Postawiłem dziś pośmigać trochę po górach. Cel to pętla po masywie Serra da Estrela. Na trasę ruszam o 10.30. Wcześniej zaliczyłem jeszcze wizytę w serwisie, gdzie dostałem nowy czujnik od licznika na szprychę, bo stary wczoraj zgubiłem :D
Saturday. Good weather. So I decided to go for a small ride in mountains. Aim -> a circle aroud the Serra da Estrela. I left my flat at 10.30 am. Ealier I visited a bike service, where I got a new sensor to my bike computer because the old one I have lost yesterday :D
Pierwszy odcinek to długi, łagodny podjazd. Na 40 km średnia 30,3 km/h. Plan wykonany. Widoki spoko.
First segment consist of long and light uphill. After 40km I had a avg. 30,3 km/h. Mission completed. Views also were good :)
Później zjazd i kolejny podjazd. Na 60 km średnia już tylko 29,2 km/h. Teraz czekał mnie długi i momentami bardzo sztywny podjazd na 1650m n.p.m. Bardzo go nie lubię. Wlokę się niemiłosiernie. Na rondzie, gdzie odbijałem na Sabugueiro, spotkałem pierwsze płaty śniegu.
Later downhill and next climb. After 60 km avg. 29,2 km/h. Not bad. Now I had to climbed at 1650 m o.s.l. The uphill was long and sometimes very stiff (14%). I hate him. I was cycling very slowly. Finally I got to the roundabout, where I turned to Sabugueiro. Here I also met a first snow.
Następnie zjazd, podczas którego ścigam się z autobusem. Melduję się w małej, malowniczej wiosce i rozpoczynam ostatni podjazd. Ten idzie mi nawet sprawnie. Po 100 km mam średnią 25,1 km/h. Zadanie wykonane.
Next nice downhill and a small race with a coach. From Sabugueiro I was climbing again. This time it was ok. After 100 km avg. 25,1 km/h. So everything went according to my assumptions.
Teraz długi zjazd serpentynami do Manteigas i stamtąd czasówka aż do Carii. Udało się mi zdążyć idealnie na 16.00. Zostawiam rower w hali i idę na mecz futsalu.
Now a long, crazy downhill to Manteigas and individual time trial to Caria. I reached a sports hall at 4.00pm. It was perfect. I left my bike and went for a futsal game.
Gospodarze wygrywają 5-2, a kumpel strzela 2 gole. Dobra robota ;) Po meczu relaksacyjnym tempem wracam do domu. Coś o 18.30 jestem na miejscu. Szybka kolacja i wypad do kina na film A GRANDE MURALHA :D
Caria won 5-2 and my friend scored 2 goals. Good job ;) After the game, very slowly I came back to my flat. At about 6.30 pm. I took a shower, ate a dinner and went to the cinema for a movie A GRANDE MURALHA :D