Serra da Estrela
Czwartek, 25 maja 2017
Km: | 165.10 | Czas: | 06:29 | km/h: | 25.47 |
Pr. maks.: | 70.20 | Temperatura: | 30.0°C | ||
Podjazdy: | 3236m | Sprzęt: The Special One | Aktywność: Jazda na rowerze |
SERRA DA ESTRELA
Dziś wolne na uczelni. Pogoda super. Musiałem to wykorzystać. Wstaję o 8.00. Na śniadanie robię standardowo 2 omlety bananowe. Do tego trochę jogurtu, orzechy, rodzynki i migdały. W trasę ruszam o 9.30. Od rana bardzo ciepło. Mam na sobie tylko koszulkę i spodenki, a i tak pocę się niemiłosiernie. Najpierw jadę w kierunku wioski Loriga. Tam robię krótki postój na foto.
Sprawnie pokonuję kolejne podjazd. W końcu zjeżdżam do miejscowości Seia.
Stąd czeka mnie najtrudniejszy odcinek dzisiejszego dnia. Muszę przejechać przez masys Serra da Estela. Początek podjazdu to dość ostre ścianki, czyli to czego nie lubię. Powoli, w upale gramolę się na górę. Przynajmniej widoki były super.
W końcu osiągam wysokość 1420m n.p.m.
Teraz czeka mnie długi zjazd w kierunku Manteigas. Niestety, w połowie łapię kapcia. Powód. Przedarta opona w tylnym kole. Robię przymusowy postój. Łatam dętkę i oponę. Dodatkowo, zakładam ją na przód, a tą z przodu na tył, gdyż była w dużo lepszej kondycji.
Ostatecznie udało mi się pokonać ostatnie 50km na tej prowizorce.
Na meiszkaniu jestem o 17.00. Szybko zakłądam nową oponę na przód i ruszam na zakupy do Lidla. Póżniej prysznic, gotowanie obiadu i nauka w bibliotece.