Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2016
Dystans całkowity: | 2392.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 95:23 |
Średnia prędkość: | 24.97 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.60 km/h |
Suma podjazdów: | 32003 m |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 82.50 km i 3h 24m |
Więcej statystyk |
#3 Rolki / Rollers
Czwartek, 22 grudnia 2016
Km: | 35.00 | Czas: | 01:37 | km/h: | 21.65 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | ||
Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent | Aktywność: Jazda na rowerze |
Relax - Jarmark w Karvinie
Środa, 21 grudnia 2016
Km: | 78.90 | Czas: | 03:13 | km/h: | 24.53 |
Pr. maks.: | 53.70 | Temperatura: | 1.0°C | ||
Podjazdy: | 396m | Sprzęt: Accent | Aktywność: Jazda na rowerze |
JARMARK W KARVINIE
Zima. Moim zdaniem, najgorsza pora roku na rower szosowy :) Ciężko mi się było dziś zmotywować do jazdy, po wczorajszym ataku na Wrocław. Ostatecznie jednak, kuszące swymi promieniami słońce, zmusiło nie do wyjazdu o 12.30.
Celem był jarmark w Karvinie oraz wizyta na myjni. Korzystając z przystępnej pogody, ruszyłem do Karviny nieco okrężną drogą. Najpierw Turza, Gorzyce, Hat i Silherovice. Krótka wizyta z Polsce i przez Stary Bohumin znów wjeżdżam do Czech.
Via Baltica
Bochumin
Tempo cały czas bardzo spokojne. Dodatkowo przeszkadzał niekorzystny wiatr. W końcu udało mi się dotrzeć do celu. Jarmark taki sobie. Kilka stoisk, szopka i choinka.
Zrobiłem kilka fotek i ruszyłem w drogę powrotną. Przeleciałem przez Skrbeńsko i odbiłem na myjnię. Szybka kąpiel i od razu maszyna wyglądała lepiej.
Po wizycie w SPA, mało co nie spowodowałem wypadku. Chciałem zahamować przed skrzyżowaniem, ale obręcze pokryła cienka warstwa lodu, więc nie było to możliwe :D Rower zatrzymałem w 3/4 skrzyżowania. Dobrze że nadjeżdżający samochód zauważył moje problemy i też przyhamował.
Potem szybko wróciłem do domu. Temperatura znów w okolicy 0 stopni.
WrocLOVE
Wtorek, 20 grudnia 2016
Km: | 255.30 | Czas: | 09:38 | km/h: | 26.50 |
Pr. maks.: | 46.80 | Temperatura: | 3.0°C | ||
Podjazdy: | 896m | Sprzęt: Accent | Aktywność: Jazda na rowerze |
WrocLOVE - JARMARK ŚWIĄTECZNY
Wczoraj się nie udało. Dziś już nie było innego wyjścia. Pobudka o 5.30. Po zaledwie 4h snu... Na śniadanie solidna porcja makaronu. Do tego jakieś świąteczne wypieki. Później musiałem jeszcze przygotować się psychicznie i wydrukować bilety na pociąg powrotny. Z wielką niechęcią, w trasę ruszam o 8.15.
Pogoda zgodnie z prognozami. Sucho ale dość zimno. Temperatura oscyluje wokół zera. Trasa na Wrocław standardowa. Najpierw lecę na Racibórz. Potem kilka ostatnich podjazdów i zaczyna się płaski odcinek aż do Wrocławia. W czasie jazdy zjadam pół czekolady.
W Opolu na liczniku jest 110km. Trochę marzną mi stopy. Dlatego postanawiam zrobić sobie przerwę na obiad w MC Donaldzie. Kupuję dwa burgery z frytkami i ciastko. Rozsiadam się wygodnie przy stoliku i zaczynam zasłużoną przerwę. Na zakończenie zjadłem jeszcze 2 kanapki z serem, które zabrałem z domu. Doładowany kaloriami ruszam w dalszą drogę. W sumie przerwa zajęła mi ponad 1h. Stanowczo za długo.
Teraz kieruję się na Brzeg. Po drodze mijam remont odcinka drogi DK94. Nowy asflat - jedzie się świetnie.
W Brzegu wbijam do Biedronki na szybkie zakupy. Kupuję puszkę Coca-Coli, 2 paczki i sok 1l. Zaczyna się powoli ściemniać. Temperatura również spada. A były już nawet 4 stopnie.
Ostatnie kilometry to szybka jazda do Wrocławia. Po drodze zakładam lampkę. Wrocław wita mnie solidnymi korkami. Na szczęście, jestem na rowerze, więc mogę spokojnie lawirować pomiędzy stojącymi samochodami. Kieruję się na dzielnicę Biskupin. Tam szybko odnajduję akademik, w którym mieszka mój brat. Wreszcie, po 3 miesiącach, udało mam się spotkać.
Niestety, spotkanie trwa dość krótko. On musi iść na zajęcia. Ja chcę jeszcze zaliczyć jarmark i muszę lecieć na pociąg.
Jarmark jest na rynku. Muszę trochę do niego dojechać. Na szczęście Wrocław znam już wystarczająco dobrze. Szybko i sprawnie melduję się na rynku.
Jarmark robi naprawdę świetne wrażenie. Szkoda że w Gliwicach lub Katowicach nie ma takiego :(
Powoli przechadzam się pomiędzy straganami. Przy okazji degustuję gorącą czekoladę oraz grzaniec wrocławski. Ogólnie ludzi dość dużo. Atmosfera bardzo fajna. Czuć tu magię świąt.
Szkoda, że muszę wracać do domu... Wsiadam na rower i pedałuję w stronę dworca.
Na miejscu okazuje się, że mój pociąg jest opóźniony jakieś 25 min. Korzystam z okazji i udaję się do MC Donalda. Kupuję burgera a następnie jakiś sok do picia w pobliskim sklepiku. W końcu na dworzec podjeżdża mój pociąg. Szybko pakuję się do środka. O dziwo jest nawet wagon rowerowy. I to cały tylko dla mnie :) Tak to mogę podróżować. Wieszam rower i zajmuję swoje miejsce.
Podróż pociągiem trwała trochę ponad 1,5h. Udało mi się wysuszyć moje ubrania oraz rozgrzać zmarznięte nogi i ręce. W Gliwicach wita mnie biały buch. Na szczęście było go jak na lekarstwo. Szybko wbijam jeszcze do sklepu w celu zakupu 1l soku. Później ubieram wszystko co mam i powoli pędzę do domu. Jedzie się dobrze. Jedynie jest straszna mgłą. Trochę mnie to spowalnia. Całą trasę udało się pokonać bez niespodziewanych przygód. W domu jestem o 23.30. Cały biały :D
ZST i SUT
Poniedziałek, 19 grudnia 2016
Km: | 107.80 | Czas: | 04:16 | km/h: | 25.27 |
Pr. maks.: | 40.90 | Temperatura: | 1.0°C | ||
Podjazdy: | 818m | Sprzęt: Accent | Aktywność: Jazda na rowerze |
ZST i SUT
Początkowo planowałem na dziś jakiś większy wypad. Niestety, mokre drogi i średniej jakości pogoda, spowodowały zmianę moich planów. Po dość długiej przerwie postanowiłem odwiedzić kumpli i znajomych nauczycieli.
I thought about a big ride for today. But sliperry roads and not a good weather changed my ideas. So I decided to go for a shorter ride to visit my friends and old schools :)
Najpierw wyruszyłem do ZST w Wodzisławiu Śląskim. Spędziłem tam dobre 2h. Miło było powspominać stare, dobre czasy. Później się spakowałem i ruszyłem na Gliwice.
First I rode to ZST in Wodzislaw Slaski. This is my high school, where I was studying during 4 years. I spent there about 2h. It was a good time. Later I rode to Gliwice.
Pogoda była taka jakaś dziwna. Pobyt w Portugalii odzwyczaił mnie od takich warunków. Ale w końcu jakoś udało mi się doturlać do mojej uczelni. Szybko i sprawnie załatwiłem robotę papierkową. Przy okazji pogadałem ze znajomymi na uczelni.
The weather was a little bit strange (cold, wet etc.). Especially after 3 months in warm Portugal. But finally I got to Gliwice. First I had to visit a dean office, to collect some signatures on my papers. BTW I met with some friends.
Coś po 15.00 udałem się na obiad. Cel mógł być tylko jeden - Orient Express. Tam też spotkałem mojego kumpla, z którym później poszedłem na jarmark, który znajduje się na rynku w Gliwicach.
At about 3.00 pm I went for a lunch to the best place ever - Orient Express. There I met with my friend. after the lunch we went to the Christmas Market in Gliwice.
Jarmark taki sobie. Kilka stoisk. Brak jakiejkolwiek świątecznej atmosfery :( Podczas konsumpcji grzańca, dołączył do nas jeszcze jeden kumpel. Następnie udaliśmy się do dobrze nam znanego Pewex'u. Tam przystąpiliśmy do konsumpcji piwa. Nareszcie jakieś normalne piwo :) Dość już miałem tego portugalskiego Super Bock'a :D
The Christmas Market was.... hmmm... Normal. A few huts with some different goods. I did't feel the Christmas atmosphere there :( When we were driniking a cup of mulled wine, the next friend joined us. After a short conversation we went to Pewex. There finally I could drink a Polish beer. It is much better than Portuguese Super Bock :D
Jak to zwykle bywa, trochę się zasiedzieliśmy. Do domu ruszam coś po 21.00. Było już dość zimno. Temperatura w okolicy 0 stopni. Powoli jednak udało mi się dojechać do domu. Na miejscu byłem o 23.00.
We finished our meeting at about 9.00 pm. At this time, It was a bit cold outside. About 0 degree. And I had to came back home by bike... It was very long 50 km. But I did it and at 11.00pm I was at home :D
Rolki #2 / Rollers #2
Niedziela, 18 grudnia 2016
Km: | 43.30 | Czas: | 01:36 | km/h: | 27.06 |
Pr. maks.: | 56.90 | Temperatura: | °C | ||
Podjazdy: | m | Sprzęt: Accent | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wieczorna jazda. W tle mecz Man City vs Arsenal.
Evening Ride. I was watching a football game Man City vs Arsenal.
Evening Ride. I was watching a football game Man City vs Arsenal.
Home, sweet home
Niedziela, 18 grudnia 2016
Km: | 54.00 | Czas: | 02:37 | km/h: | 20.64 |
Pr. maks.: | 51.50 | Temperatura: | 4.0°C | ||
Podjazdy: | 258m | Sprzęt: MTB | Aktywność: Jazda na rowerze |
Home, sweet home
Wreszcie udało się wrócić do domu po 3 miesiącach banicji. Na krótko, ale zawsze coś :) Dziś pogoda była średnia. Zimno, pochmurnie, czasem coś tam lekko przyprószyło śniegiem. Dlatego postanowiłem wybrać się na krótki trip po okolicy na MTB :)
Finally, after 3 months, I came back to my true home. Just for a 2 weeks, but I came back :) Today, the weather was good. It was cold, cloudy and a bit snowy. So I deciced to go for a short ride on my MTB bike ;)
Jechało się bardzo fajnie. Najpierw zaliczyłem tereny przy rzece, potem odwiedziłem motocross w Petrovicach a następnie Karvinę. Stamtąd obok elektrowni w Detmarovicach i wzdłuż rzeki Olzy dodarłem do autostrady w Łaziskach. Tam zawróciłem i przez Olszyny oraz Gołkowice wróciłem do domu.
I was very nice ride. First I visited the areas close to the Olza River, later a motocross track in Petrovice and Karvina City. Next I rode to Detmarovice, where I passed close to the power plant and along Olza River I got to the highway in Łaziska. There I came back and via Olszyny and Gołkowice I came back to my home.
Bobry / Beavers
Motocross
Ice Road Biker
Elektrownia w Detmarowicach
Ścianki Larssena / Larssen sheet piling
Olza
Wypad fajny. Okolica zwiedzona. Jutro pogoda ma być spoko, więc pora na jakiś grubszy wypad :)
It was a nice trip. Tomorrow the weather should be good, so I will go for a bigger ride :D
ROLKI #1 / Rollers #1
Sobota, 17 grudnia 2016
Km: | 25.80 | Czas: | 00:48 | km/h: | 32.25 |
Pr. maks.: | 51.40 | Temperatura: | °C | ||
Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwsza w tym sezonie jazda na rolkach. Trzeba było je trochę rozgrzać.
First ride on the rollers in this year. It was just a short warm up.
First ride on the rollers in this year. It was just a short warm up.
Goodbye Portugal :(
Wtorek, 13 grudnia 2016
Km: | 116.80 | Czas: | 04:31 | km/h: | 25.86 |
Pr. maks.: | 68.00 | Temperatura: | 7.0°C | ||
Podjazdy: | 2569m | Sprzęt: The Special One | Aktywność: Jazda na rowerze |
Goodbye PORTUGAL :(
Ostatni, wieczorny trening w Portugalii. W trasę ruszam bardzo późno o 21.20. Wcześniej miałem zajęcia na uczelni. Przed wyjazdem zjadłem 2 woreczki ryżu z jogurtem. Dziś w planie była szybka runda. Najpierw wspinaczka na Unhais de Serra. Tempo dość dobre. Później jeszcze szybszy zjazd. W Tortosendo odbijam jeszcze na Fundao. W końcu trzeba się jakoś z nim pożegnać :) Ostatnie kilometry to prosta do domu i krótkie zwiedzanie Covilhii. Na mieszkaniu jestem równo o 2.00. Szybki prysznic i idę do biblioteki. Trzeba zobaczyć skrót meczu Everton vs Arsenal. Koledzy z Liverpoolu wygrali 2-1. Idealny wynik dla The Blues. Przy okazji piszę też relacje. Spać pójdę chyba coś ok. 4.00 :D Teraz czas wracać do domu na święta. Ale już niebawem melduję się z powrotem w ojczyźnie prawie każdemu znanego piłkarza - Ricardo Carvalho ;)
The last, evening ride in Portugal. Today I left my flat very late at 9.20 pm. Earlier I had classes at university :( For a dinner I ate rice with yoghurt. I just wanted to do a short and fast ride. First I was climbing at Unhais. The average speed at the top was rather good. Later even faster downhill. In Tortosendo I turned to Fundao. I had to visit this city and said: " Goodbye". From Fundao I rode to Covilha. I did small trip around the city and came back to my flat. I took a shower and went to the library. Now I'm writing this post. I will go sleep at about 4.00 am :D
Unhais de Serra
Fundao
Po zajęciach / After classes
Poniedziałek, 12 grudnia 2016
Km: | 68.50 | Czas: | 02:32 | km/h: | 27.04 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 10.0°C | ||
Podjazdy: | 920m | Sprzęt: The Special One | Aktywność: Jazda na rowerze |
After Classes
Zajęcia skończyłem o 17.15. Początkowo chciałem iść pobiegać ale ostatecznie zmieniłem zdanie. Jako, iż musiałem jeszcze skoczyć na zakupy, ubrałem plecak i ruszyłem na krótką rundę po okolicy. Dziś trasa płaska. Brak większy podjazdów. Do 60 km średnia na poziome 30 km/h. Potem zaczął się ostatni podjazd i mnie odcięło. Na końcu szybkie zakupy w Lidlu i o 20.30 melduję się w domu ;)
I finished my classes at 5.15 pm. First I wanted to go for a jogging but finally I changed my mind. I had to go for a small shopping, so I took my backpack and went for a short ride. The route was vary flat today. After 60 km I had an average about 30 km/h. Later I started the last climb and my power ran out. At the end I did a shopping in Lidl. At 8.30 pm I was at home ;)
Niedzielna runda / Sunday ride
Niedziela, 11 grudnia 2016
Km: | 110.10 | Czas: | 04:26 | km/h: | 24.83 |
Pr. maks.: | 64.40 | Temperatura: | 12.0°C | ||
Podjazdy: | 2367m | Sprzęt: The Special One | Aktywność: Jazda na rowerze |
SUNDAY RIDE
Słoneczna niedziela. Po meczu Chelsea FC 1 - 0 WBA wybrałem się na krótką rundę. Trasa ta sama co ostatnio. Najpierw dwa podjazdy a potem płasko. Pogoda elegancka. Szkoda, że za tydzień trzeba wracać do domu :(
Sunny Sunday. After the football game CHELSEA FC 1-0 WBA I went for a short ride. The route was the same at last time. First two uphills and later flat segment till the end. The weather was perfect. Unluckily, in one week I have to come back to Poland .... :(