CFCFan

baton rowerowy bikestats.pl

ULTRAMARATHONS

PIĘKNY WSCHÓD 2016

MARATON PODRÓŻNIKA 2016

VII ŚLĄSKI MARATON ROWEROWY 2016

ONE-DAY TRIPS

Tour de Czechoslovakia

Kubalonka + Salmopol

Tour de Calisia

Czeskie Alpy

BALKANS

TOUR DE BELGRAD

LA VUELTA ROMANIA

MACEDONIA AND KOSOVO

CROATIA AND BOSNIA

ALBANIA AND MONTENEGRO

PORTUGAL & SPAIN

TRIP TO COIMBRA

FATIMA

TRIP TO LISBOA

ANDALUZIA AND ALGARVE

NORTH OF PORTUGAL


ZNAJOMI

wszyscy znajomi(18)

Albania, Czarnogóra - Dzień IV

Niedziela, 31 lipca 2016
Km: 161.40 Czas: 09:07 km/h: 17.70
Pr. maks.: 80.70 Temperatura: 40.0°C
Podjazdy: 4862m Sprzęt: Kellys Aktywność: Jazda na rowerze


DZIEŃ IV

Czas rozpocząć kolejny ciężki dzień. Ten dał mi chyba najbardziej w kość. Planowo miałem stać o 5.00 aby podjazd pod najwyższy szczyt dzisiejszego dnia rozpocząć bardzo wcześnie. Niestety, w garażu spało się tak fajnie, iż ruszam dopiero o 6.40.

Nocleg
Nocleg © CFCFan
Ostatki po wczorajszym spotkaniu
Ostatki po wczorajszym spotkaniu © CFCFan

Jak by tego było mało, musiałem jeszcze wstąpić do sklepu bo nie miałem nic do picia. Szybkie zakupy, śniadanie pod sklepem na które jem wczorajszy chleb z pasztetem.

Zakupy pod sklepem
Zakupy pod sklepem © CFCFan

Podjazd rozpoczynam o 7.15. Jest to zdecydowanie za późno. W mojej ocenie wspinaczkę pod Lovćen od strony Cetinje można podzielić na trzy etapy.

Widoki podczas podjazdu
Widoki podczas podjazdu © CFCFan
Cetinje
Cetinje © CFCFan

Pierwszy to kilka serpentyn i stromych odcinków. W międzyczasie mijamy budkę strażnika Parku Narodowego, w której powinniśmy kupić bilet. Na moje szczęście nikogo tam nie było, więc wjazd mam za darmo. Później występuje dość płaski odcinek. Mijamy kilka hoteli i centrum turystyczne.

Fajna, zacieniona droga
Fajna, zacieniona droga © CFCFan
Szczyt
Szczyt © CFCFan

Tam zaliczam wizytę w toalecie. Ostatnia faza to już końcowa wspinaczka na szczyt, która zaczyna się na skrzyżowaniu, na którym w drugą stronę możemy zjechać do Kotoru. Ostateczny podjazd dał mi trochę w kość. Ale ponownie było warto. Na górze melduję się o 9.10.

Wreszcie na szczycie
Wreszcie na szczycie © CFCFanFotka na szczycie
Fotka na szczycie © CFCFan

Widoki z wysokości 1560 m n.p.m. są świetne. Kilka minut za mną przyjeżdża inny kolarz. Robi mi pamiątkowe zdjęcie. Później po schodach idę zwiedzić mauzoleum wielkiego mistrza, który zwie się Piotr II Petrowić - Niegosz.

Mauzoleum
Mauzoleum © CFCFan

Wstęp do samego mauzoleum jak i taras widokowy kosztuje 3E lub 1,5E dla studenta. Lecz na wiadomość o tym, iż dotarłem tu na rowerze, mogę wejść za darmo. Dodatkowo bardzo miły Pan sprzedający bilety robi mi zdjęcie.

Mauzoleum
Mauzoleum © CFCFan

Zwiedzam mauzoleum, a później idę na taras widokowy. Widok jest wprost oszałamiający. Widzę otaczające mnie góry, zatokę Kotorską czy miasto Cetinje w którym nocowałem. Fantastyczne uczucie.

Eleganckie widoczki
Eleganckie widoczki © CFCFanEleganckie widoczki
Eleganckie widoczki © CFCFanEleganckie widoczki
Eleganckie widoczki © CFCFanEleganckie widoczki
Eleganckie widoczki © CFCFanEleganckie widoczki
Eleganckie widoczki © CFCFan

Po kilku minutach relaksu i napawania się widokami wracam do mojej maszyny. Trzeba ruszać dalej. Teraz czeka mnie bardzo długi zjazd aż do Kotoru. Dobre 30 km. W międzyczasie chciałem jeszcze podjechać na sąsiedni szczyt Lovcen, od którego nazwę wziął Park Narodowy.

Lovcen
Lovcen © CFCFan

Niestety, ścieżka na szczyt była kamienista. Spróbowałem ujechać kilkanaście metrów, lecz nie było to łatwe. Prawdopodobnie przez większość czasu usiałbym pchać rower. Dlatego postanowiłem zrezygnować z realizacji tego planu.

Żwirowa ścieżka
Żwirowa ścieżka © CFCFan

Wjeżdżam na świetne serpentyny, które prowadzą do Kotoru. Widok za zatokę jest bajeczny. Nie sposób to opisać. Lepiej wstawię kilka zdjęć.

Zatoka kotorska
Zatoka kotorska © CFCFanKotor
Kotor © CFCFanZatoka kotorska
Zatoka kotorska © CFCFanKotor
Kotor © CFCFan

Podczas zjazdu trafiam na świetnie umieszczoną tyrolkę. Cena przejazdu nad przepaścią to 10E. Postanowiłem spróbować. Musiałem poczekać ponad 45 min w kolejce, gdyż ustawiłem się akurat za grupą ok. 50 osób, która podróżowała autokarem. W końcu przyszła moja kolej. Zapinam uprząż i jazda!! Świetny widok i przepaść pod nogami. Wspaniałe uczucie. Było warto :)

Zjazd na tyrolce
Zjazd na tyrolce © CFCFan

Pamiątkowa fotka i ruszam dalej. Teraz czekają mnie sławne serpentyny. W sumie 25 ostrych zakrętów. Każdy z nich jest oznakowany.

Numeracja zakrętów
Numeracja zakrętów © CFCFan

Mijam kilka samochodów i podziwiam świetne widoki. Niestety, na jednym z wiraży zaliczam glebę. Jechałem zbyt szybko, co w połączeniu z piaskiem, który był na drodze, spowodowało mój upadek Straty to lekko zdarty łokieć. Dobrze, że tylko tyle :) Zjeżdżam dalej. W końcu docieram do miasta Kotor.

Kotor
Kotor © CFCFan

W pierwszym napotkanym markecie robię pauzę. Uzupełniam zapas picia i jem kanapki. Teraz czeka mnie przejazd przez zatłoczony Kotor.

Kotor - centrum
Kotor - centrum © CFCFan

Ludzi jest tam mnóstwo. Podziwiam starą twierdzę i duży statek pasażerski.

Kotor - twierdza
Kotor - twierdza © CFCFan

W centrum nie robię przerwy. Jadę dalej. Kolejne kilometry to spokojna jazda wybrzeżem.

Zatoka kotorska
Zatoka kotorska © CFCFanZatoka kotorska
Zatoka kotorska © CFCFanDroga wzdłuż wybrzeża
Droga wzdłuż wybrzeża © CFCFanMała wysepka
Mała wysepka © CFCFanWidoczek
Widoczek © CFCFan

Tak docieram do miasta Risen. Miałem zaplanowaną tam przerwę. Szwendam się trochę po straganach w celu zakupu pamiątkowego breloczka. Niestety, niczego porządnego nie znalazłem. W końcu robię sobie 1,5h przerwy w bardzo fajnej restauracji. Daję mój telefon do ładowania a za 10E kupuję świetny obiad.

Risen - restauracja
Risen - restauracja © CFCFanRisen - obiad
Risen - obiad © CFCFan

Najadłem się nim jak nigdy. Potem jeszcze wizyta w markecie. Kupuję picie, chleb i jakiś pasztet. Około godziny 15.30 rozpoczynam bardzo wymagający podjazd. Starą drogą, świetnymi serpentynami wspinam się na wysokość ponad 500 m n.p.m.

Widoki podczas podjazdu za Risen
Widoki podczas podjazdu za Risen © CFCFanPodjazd za Risen
Podjazd za Risen © CFCFanPodjazd za Risen
Podjazd za Risen © CFCFan

Tam odbijam w prawo i kontynuuję jazdę boczna drogą. Jedzie się świetnie. Brak jakiegokolwiek ruchu. Jestem sam. Mijam małą wioskę.

Końcówka podjazdu
Końcówka podjazdu © CFCFanKońcówka podjazdu - widoki
Końcówka podjazdu - widoki © CFCFanKońcówka podjazdu - widoki
Końcówka podjazdu - widoki © CFCFan

Czasem zastanawiam się, jak to jest możliwe, aby żyć na takim odludziu. W końcu wdrapuję się na wysokość ponad 700 m n.p.m. Przejeżdżam nad tunelem, w którym biegnie droga główna.

Nowa droga
Nowa droga © CFCFan

Po kilkunastu metrach lekki zjazd i jestem już na nowej drodze. Świetny asfalt i widoki.

Fajny zjazd nową drogą
Fajny zjazd nową drogą © CFCFanTunel
Tunel © CFCFanLekka zmiana krajobrazu
Lekka zmiana krajobrazu © CFCFanLekka zmiana krajobrazu
Lekka zmiana krajobrazu © CFCFan

Pędzę ile fabryka dała. Niestety, nie trwa to długo. Czeka mnie jeszcze jeden podjazd. I w tym miejscu upał i podjazdy mnie wykończyły. Złapał mnie poważny kryzys. Siadam na kamieniu obok drogi. Zjadam resztki słodkości. Oblewam się wodą i próbuję odzyskać siły. Dobrze, że słońce zaczęło już zachodzić. Dzięki temu spadła temperatura. PO 30 min dochodzę do siebie i pełen nowej energii kontynuuję podjazd. W końcu dojeżdżam do większego skrzyżowana. Odbijam w prawo na Nikśić. Wreszcie jakiś fajny długi zjazd.

Droga w kierunku miasta Niksic
Droga w kierunku miasta Niksic © CFCFan

Nachylenie nie jest duże, ale wystarczające aby się zrelaksować. Na tym odcinku spotykam dziewczynę z Malezji. Sama od dłuższego czasu podróżuje rowerem po Europie. Startowała w Paryżu, a teraz kręci się po Bałkanach. Czas na podróż ma nieokreślony. Takim to dobrze :) Wymieniamy się kontaktami i ruszamy w przeciwnym kierunku.

Rower dziewczyny z Malezji
Rower dziewczyny z Malezji © CFCFan

Przed Nikśiciem czeka mnie jeszcze jeden podjazd a potem super zjazd do samego miasta.

Zjazd w kierunku miasta Niksic
Zjazd w kierunku miasta Niksic © CFCFan

Początkowo chciałem wjechać do centrum. Ale ostatecznie uznałem, iż nie ma to sensu i od razu odbiłem w kierunku na Żabljak.

Okoliczne jeziora o zmierzchu
Okoliczne jeziora o zmierzchu © CFCFan

Jechałem nową drogą, gdyż w ciemności nie potrafiłem trafić na starą. W międzyczasie zapadł już zmrok. Zacząłem szukać noclegu. Chciałem się rozbić obok kościoła i w taki sposób znalazłem drogę, która prowadziła do wioski Gornje Polje. Zatrzymałem się aby sprawdzić coś na mapie. Nagle, to samo zrobił samochód, który obok mnie przejeżdżał. Gościu zapytał się czy wszystko jest ok. Polecił nocleg na kempingu i odjechał. Wjeżdżam do centrum wioski. Szukam ludzi przed domami. Nagle, znajduję jakiegoś dziadka. Podbijam do niego i już chcę pytać o nocleg, kiedy to woła do mnie jakaś Pani z samochodu. Po angielsku mówi, abym za nią jechał. No dobra, jadę. Jak się potem okazało, zaprowadziła mnie na kemping. Początkowo nie za bardzo się mi to spodobało, no ale dobra. Podziękowałem i idę się zapytać ile by tu kosztował nocleg. Spotykam młodego gościa, który jest tu szefem. Mówię, że chcę się tylko przespać. Może być nawet na dworze. Oby było jak najtaniej. Proponuje mi nocleg w namiocie, który na rozbity a jest wolny za 5E. Bez wahania zgadzam się. Dostaję dodatkowy koc i karimatę. Załatwia mi też kabel, który ciągnę do namiotu tak aby móc naładować telefon. Korzystam również  z okazji i po 3 dniach jazdy biorę wreszcie prysznic. Na kolację zjadam pół chleba z serkiem i konserwą, którą wiozę z Serbii. Kładę się spać o 23.30.
 

ALBANIA I CZARNOGÓRA - Dzień V



komentarze
Zamiast fotografować rower dziewczyny z Malezji trzeba było Ją sfotografować i się pochwalić ;))
W Risanie jadłem w tej samej knajpie co Ty, w dodatku też jadłem jagnięcinę. Pychota :)
rmk
- 18:39 piątek, 12 sierpnia 2016 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa serwo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

MY LADIES

The Special One 23691 km
MTB 282 km
Złomek (Mater)
Accent 2455 km
Kellys 3805 km


Z ARCHIWUM X

Flag Counter