CFCFan

baton rowerowy bikestats.pl

ULTRAMARATHONS

PIĘKNY WSCHÓD 2016

MARATON PODRÓŻNIKA 2016

VII ŚLĄSKI MARATON ROWEROWY 2016

ONE-DAY TRIPS

Tour de Czechoslovakia

Kubalonka + Salmopol

Tour de Calisia

Czeskie Alpy

BALKANS

TOUR DE BELGRAD

LA VUELTA ROMANIA

MACEDONIA AND KOSOVO

CROATIA AND BOSNIA

ALBANIA AND MONTENEGRO

PORTUGAL & SPAIN

TRIP TO COIMBRA

FATIMA

TRIP TO LISBOA

ANDALUZIA AND ALGARVE

NORTH OF PORTUGAL


ZNAJOMI

wszyscy znajomi(18)
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2017

Dystans całkowity:2003.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:82:46
Średnia prędkość:24.21 km/h
Maksymalna prędkość:94.60 km/h
Suma podjazdów:32101 m
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:125.22 km i 5h 10m
Więcej statystyk

After classes / Po zajęciach

Poniedziałek, 8 maja 2017
Km: 58.20 Czas: 02:07 km/h: 27.50
Pr. maks.: 60.80 Temperatura: 24.0°C
Podjazdy: 756m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


AFTER CLASSES

Dziś krótka runda po okolicy. Zajęcia kończyłem o 18.00, więc zostały mi jakieś 3h na kręcenie. Najpierw jednak, musiałem skoczyć do galerii w celu naprawy mojej torby pod siodłowej. Trzeba było ją zszyć w jednym miejscu, bo szwy puściły. Potem 2h spokojnej jazdy. Aa. W połowie strzeliła mi szprycha w tylnym kole :D 

Today just a short ride around Covilha. I finished my classes at 6.00 pm, so I had just 3h. Additionally I had to visit one shop in shopping center because I had to repair my saddle bag. After that I had about 2h for a lazy ride. Aa. In the middle of my route I broke a spoke in rear wheel. Again...

Znalazłem również przyczynę kapcia, którego złapałem wczoraj. Detal na foto :) 

I also found, what was behind a flat tyre, which I got yesterday. Take a look at my photo :) 




Velocidade Furiosa

Niedziela, 7 maja 2017
Km: 114.90 Czas: 04:55 km/h: 23.37
Pr. maks.: 94.60 Temperatura: 26.0°C
Podjazdy: 2754m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


VELOCIDADE FURIOSA

Dziś w planie miałem krótki trening po górach. Jak zwykle ruszam później niż sobie założyłem. O 11.40 opuszczam moje mieszkanko. Najpierw podjazd na Torre. Tempo średnie. Na szczycie pauza na ciastko i fotki w super jakości. 

Today I wanted to do a short ride in mountains. As usual, I left later than I had planned. At 11.40 am I was ready to go. First I climbed at Torre. The average speed wasn't very good. At the top I did a small brak for a cookie and photos. 


Torre


Potem ponad 30km zjazdu do miejscowości Vide. Udało mi się wycisnąć 94,6 km/h. Teraz kolejny podjazd. Po 14 km wspinaczki czeka mnie mała niespodzianka. Otóż Portugalczycy wreszcie ruszyli z remontem drogi, która była "zamknięta" od września 2016r. Teraz nie ma już opcji, aby przedostać się tu rowerem. Musiałem przebijać się na piechotę. Łatwo nie było ale dałem radę.

Later I did a crazy downhill about 30 km. The max speed 94,6 km/h. Now I had to climb again. After 14 km I run into small problem. Portuguese engineers decided to repair a road, which was destroyed by a landslide about 10 months ago. The road was closed and it was impossible to pass there by bike. So I had to walk a bit. It wasn't easy but I got at the other side. 








Potem jeszcze 5 km podjazdu i długi zjazd w kierunku Covi. Po dotarciu do domu, zabieram plecak i jadę na małe zakupy do Lidla. W drodze powrotnej złapałem kapcia... Na szczęście udało się dojechać pod same drzwi :D 

Later I finished 5 km of uphill and rode to Covilha. When I reached my flat I took a backpack and went for a small shopping. When I was going back I got a flat tyre...

Pochmurno / Cloudy

Sobota, 6 maja 2017
Km: 113.60 Czas: 04:12 km/h: 27.05
Pr. maks.: 66.20 Temperatura: 20.0°C
Podjazdy: 1698m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


Cloudy

Dziś rundka po okolicy. Udało się uniknąć deszczu. A momentami było nawet dość pochmurno :D

Short ride around Covilha. It was very cloudy today. I was lucky that it wasn't rainy ;) 




Afternoon Ride

Czwartek, 4 maja 2017
Km: 80.20 Czas: 03:03 km/h: 26.30
Pr. maks.: 71.30 Temperatura: 25.0°C
Podjazdy: 1305m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


Afternoon Ride

Dziś w końcu dostałem swoją Wielkanocną paczkę :D Oj będzie się działo, trochę w Maju a w Czerwcu to już w ogóle :D 

Today finally I got my package from Poland :D Now I can cycle really a lot :D 




Majówka 2017 - DAY IV

Wtorek, 2 maja 2017
Km: 210.00 Czas: 08:58 km/h: 23.42
Pr. maks.: 71.30 Temperatura: 20.0°C
Podjazdy: 2778m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


NORTH OF PORTUGAL - DAY IV
LEONTE (862m n.p.m) - [SPAIN] - PONTE DE BARCA - BRAGA - O PORTO

Dziś miałem niespodziewany nocleg na przełęczy Leonte (862 m n.p.m). Nie znałem dokładnie profilu trasy i spodziewałem się, iż główna przełęcz to Portela do Homen. A jednak nie. Pomimo noclegu w Parku Narodowym, noc przebiegła spokojnie. Wstaję o 5.45. Dziś nie ma czasu na wymówki. Trzeba ruszyć wcześniej.



Szybko pakuję namiot i jem śniadanie. Kilka minut po 6.00 jest już jasno. W trasę ruszam równo o 7.00.



Mam małe problemy z licznikiem lecz udaje się mi je usunąć. Bestia zaczęła działać. Pogoda zapowiada się super. Choć nad rankiem jest jeszcze dość zimno.



Na lekkim zjeździe szybko mknę w stronę granicy. Tam zastaję stare budynki graniczne i zupełną pustkę. 




Po raz drugi i ostatni wjeżdżam do Hiszpanii. Muszę przyznać, iż ta część Galicji zrobiła na mnie całkiem fajne wrażenie.



Szybki zjazd, kilka fotek i skręcam w lewo. Jadę wzdłuż fajnego zbiornika wodnego. 



Jak to zwykle bywa w takiej sytuacji, muszę zaliczyć masę krótkich podjazdów i zjazdów. W  końcu melduję się na granicy. Znów jestem w domu. Szybki postój, podczas którego zrzucam nadmiar ubrań. Mogę jechać dalej. 



Kontynuuję zjazd wzdłuż rzeki, która uformowała bardzo malowniczą dolinę. 



Przed miastem Barca odbijam w lewo w stronę Bragi. Tu czeka na mnie ostatni, solidniejszy podjazd. Widoki średnie, gdyż większość czasu spędziłem w lesie. 



Potem długi zjazd i bardzo szybko melduję się w Vila Verde. Tam robię postój w fajnym parku. Wcinam 3 bułki i batona. Zrzucam skarpety i mogę jechać dalej. Powoli robi się bardzo ciepło. 



Po kilku kilometrach jestem w Bradze.



Kieruję się pod stadion. Niestety, nie jest łatwo się tam dostać. Pomimo moich starań, nie udało mi się zrobić żadnego, fajnego zdjęcia  :( 



Lekko rozczarowany, przebijam się przez centrum. 




Nie lubię zwiedzać dużych miast na rowerze, więc szybko opuszczam to miasto. Teraz czeka mnie najgorszy odcinek. Pełno samochodów ciężarowych, osobowych i jeszcze innych. Masakra. Do tego zrobiło się ciepło. Za ciepło jak dla mnie. 

W połowie drogie staję na zakupy w Lidlu. Kupuję kilka kołaczyków, jogurt i wodę. 15 min przerwy i ruszam w stronę O Porto. 



Tuż przed wjazdem do centrum, kupuje 1kg czereśni u jakiejś kobitki, co stała z całym kramem przy drodze. Jak się okazało, pochodziła z Ukrainy :) W końcu pakuję się do centrum. Znam już te okolice z mojego poprzedniego wypadu, więc bez problemu dostaję się na dworzec kolejowy. 



Tam sprawdzam dokładnie godzinę odjazdu pociągu. Mam jeszcze 50 min. Z tej okazji robię krótką rundę wzdłuż rzeki Duero. W końcu dokładnie zobaczyłem sobie mosty Maria Pia i Luis I. Pamiątkowe fotki i wracam na dworzec.


Ponte Luis I

Ponte Maria Pia

Smile all the time


Powrót nie był wcale taki łatwy. Musiałem zaliczyć całkiem stromą ściankę. Na dworcu czekam jakieś 5 min.



Pociąg podjeżdża punktualnie. Pakuję rower do środka i zajmuję swoje miejsce.



Teraz czeka mnie 1h podróży do Coimbry. Tam czas na przesiadkę. Umilam sobie czas, wcinając pyszne czereśnie.



Punktualnie o 18.00 jestem na stacji Coimbra - B. Opuszczam pociąg i czekam na następny. Tym razem 30 min. Gdy ten podjeżdża, wchodzę do środka i stawiam rower pod oknem.



Rozsiadam się wygodnie na wolnych fotelach. Nie ma innych rowerzystów, więc mam dużo wolnego miejsca. Zjadam ostanie bułki i czereśnie.



Potem kładę się spać.  


Trasa - PART I

Budzę się jakieś 30 min przed Guardą. Powoli ogarniam swój kram. Punktualnie o 21.30 meldujemy się na ostatniej stacji. Na dworze jest już ciemno ale niezbyt zimno. Ruszam w kierunku Covi. Na początek porządny podjazd, na którym porządnie się rozgrzałem. Następnie bardzo długi zjazd, kilka prostych kilometrów, ostatni podjazd i o 23.45 melduję się pod mieszkaniem. 

Trasa - PART II


- Krótkie podsumowanie. 
Kolejny świetny wyjazd. Północ Portugalii zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jest tu multum małych górek, które potrafią bardzo szybko każdego zmęczyć. Na koniec mała rada. Jeśli chcecie odwiedzić Portugalię, to zdecydowanie polecam Porto oraz tereny na północ od rzeki Duero ;) 

4 DNI
800km
Koszt: 51,74 € (+15,90€ bilet na pociąg)

THE END!!!

Majówka 2017 - DAY III

Poniedziałek, 1 maja 2017
Km: 185.00 Czas: 08:41 km/h: 21.31
Pr. maks.: 62.60 Temperatura: 18.0°C
Podjazdy: 3545m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


NORTH OF PORTUGAL - DAY III
VILAR DE OSSOS - CHAVES - PARADELA - CABRIL - GERES - LEONTE (862m n.p.m)

Budzę się już po wschodzie słońca o 7.15. Widoki o poranku świetne. Muszę przyznać, iż wybrałem idealne miejsce na nocleg ;)



Zwijanie obozu i pakowanie idzie mi dość leniwie. W trasę ruszam dopiero o 8.45. Na rozgrzewkę szybki zjazd a potem podjazd po ubłoconej drodze, na którym zaczęły mnie gonić psy pasterskie. Na szczęście robiły tylko dużo hałasu. 



Potem kolejny zjazd i melduję się na drodze, która prowadzi aż do Chaves. Dziś nie ma wiatru ani deszczu. Pogoda idealna na rower. Dlatego dużo szybciej pokonuje kolejne kilometry. W pewnym momencie dochodzi mnie miejscowy kolarz. Gadamy chwilkę i proponuje postój w kawiarni na poranną kawę. Dlaczego nie :D Po chwili dołącza do nas dwóch jego kumpli. Jeden z nich mówi dobrze po angielsku, więc możemy pogadać na znacznie więcej tematów. Szybka kawa, wspólne foto i lecimy dalej. 



W grupie od razu jedzie się szybciej i raźniej. Niestety, po 10 km koledzy odbijają w lewo a ja w prawo.




Tuż przed miastem Chaves czeka mnie dość długi zjazd z fajnymi widokami.




Równo o 12.00 melduję się w centrum. Najpierw robię szybki zakupy a później udaję się do MC Donalda, który był po przeciwnej stronie drogi. Tam kupuje cztery ciastka jabłkowe za 2€ i rozsiadam się wygodnie na dworze. Zjadam ciasta oraz przygotowuję bułki na dalszą część trasy.



Trochę długo tu zabalowałem. Zwijam się dopiero o 14.00. Pogoda zmieniła się całkowicie.



Było tak ciepło, iż po kilku kilometrach musiałem zrobić postój i zrzucić skarpety Dexshell oraz podkoszulkę z długim rękawem. Podczas kolejnych kilometrów zaliczam jeden większy podjazd.



Potem kilka mniejszych i tak docieram do fajnego, sztucznego jeziora. Jadę kilka kilometrów wzdłuż linii brzegowej. Na końcu odbijam w prawo i wspinam się  w kierunku wioski Contim. 



Po przekroczeniu gór, krajobraz zmienia się o 180 stopni. 




Dobrze, iż zdecydowałem się odbić w kierunku trzeciego już Parku Narodowego. Polecam przejazdy przez takie miejsca. Zawsze można liczyć na świetne widoki. 



Powoli toczę się do wioski Paradela. Tam znajduje się kolejna zapora oraz zbiornik. Z racji tego, iż zrobiłem się już trochę głodny, robię przerwę. 30 min odpoczynku, podziwianie widoków i wcinanie własnej roboty kanapek.



O 18.00 ruszam na ostatni etap tego dnia. Cały czas jadę wzdłuż pięknej doliny.



Trasa nie jest łatwa.



Mnóstwo ostrych ścianek, których bardzo nie lubię. Zaliczam takie malownicze miejscowości jak Cabril, Fafiao czy Ermida. Naprawdę, zazdroszczę ludziom, którzy mieszkają w takich miejscach.






Po 20.00 melduję się w większej, turystycznej miejscowości Geres. Znajduje się tu dużo hoteli i całkiem fajne centrum. Na ulicach widać pierwszych turystów.



Ja rozpoczynam ostatni tego dnia podjazd. Początkowo chciałem dojechać aż do granicy, lecz postanowiłem zmienić plan i rozbić się w połowie drogi.



Po zaliczeniu kilkunastu serpentyn, jestem na przełęczy Leonte. Znalazłem tam fajne miejsce na rozbicie namiotu. W środku Parku Narodowego, zupełnej ciemności i ciszy. Uwielbiam takie miejsca. A widok niezliczonej ilości gwiazd na niebie, coś niesamowitego. Zmęczony, ale szczęśliwy idę spać o 23.30.

Mogę śmiało powiedzieć, iż to był najlepszy dzień wyjazdu. Super widoki i trasa przez Parki Narodowe. Do tego miłe spotkanie z miejscowymi kolarzami ;) 

Relacja z ostatniego dnia wyprawy, dostępna poniżej:
NORTH OF PORTUGAL - DAY IV


MY LADIES

The Special One 23691 km
MTB 282 km
Złomek (Mater)
Accent 2455 km
Kellys 3805 km


Z ARCHIWUM X

Flag Counter