Small trip to SPAIN
Sobota, 24 września 2016
Km: | 215.70 | Czas: | 08:30 | km/h: | 25.38 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 30.0°C | ||
Podjazdy: | 2995m | Sprzęt: The Special One | Aktywność: Jazda na rowerze |
W tą sobotę pogoda zapowiadała się elegancko. Musiałem to wykorzystać. Jako że, mam jeszcze dużo wolnego czasu, postanowiłem wyruszyć na krótki wypad do Hiszpanii.
Chciałem wyjechać ok. 8.00, lecz zapominałem zakupić zapałek lub zapalniczki. Wskutek tego nie byłem w stanie ugotować sobie makaronu na śniadanie. Musiałem poczekać aż do 9.00, kiedy to otwierają pobliskiego Lidla. I tak oto o 9.15 melduję się pod sklepem. Na szybkie śniadanie zaliczam 2 kołaczyki o smaku pizzy (4 kolejne biorę na trasę). Do tego coca - cola i mogę ruszać w drogę. Początek trasy to przyjemna droga w kierunku Fundao.
Lecimy na Fundao
Świetne widoki, mały ruch i lekko z górki.
Fundao
Za Fundao zaczyna się pierwszy, najwyższy podczas tego wypadu podjazd.
Widoczek
Podjazd
Idzie mi on dość sprawnie. Na górze mogę podziwiać świetne widoki.
Orbea
Hmmm. Tam jadę :)
Następnie zjazd i jazda świetną drogą przez typowy portugalski krajobraz. Małe wioski, liczne pola, lasy z drzew korkowych oraz dużo krów czy owiec na wypasie.
Brukowane uliczki w miasteczkach
Portugalska hołda
Krótki, płaski odcinek
Pogoda rewelacyjna, ok. 27 stopni, lekki wiatr. Na 60km robię sobie krótką przerwę. Cola + 2 pizze i ruszam dalej.
Pauza
Krajobraz staje się coraz bardziej górzysty. Podjazdy są krótkie ale i tak męczące.
Wioska Penha Garcia
W końcu melduję się w przygranicznej miejscowości Monfortinho. Skończyła mi się tu woda, więc zacząłem szukać jakiegoś sklepu. Niestety, nic z tego. Na szczęście udało mi się zatankować bidony darmową wodą w jednej z restauracji.
Knajpa z darmową wodą
Przekraczam granicę i po raz pierwszy w życiu melduję się na rowerze w Hiszpanii :)
ESPANA :)
Tereny są tu świetne. Puste drogi, eleganckie widoki, podjazdy - nic tylko pedałować.
Trudno tu pomylić drogę :)
Wlokąc się prze kolejne kilometry docieram do wioski Cilleros.
Uliczka w Cilleros
Znów skończyła mi się woda. Próbowałem znaleźć jakiś otwarty sklep, ale nic z tego. Życie uratował mi automat, w którym za 2 Euro kupiłem 2 x 500ml Ice Tea. Do tego 2 ostatnie pizze i mogę ruszać.
Obiad :)
Życiodajny automat
Kolejny fajny podjazd i świetne widoki.
Cilleros
Bugla BIKE Service
Fajny zjazd
Hiszpańska wioska
W miejscowości Valverde del Fresno trafiam na otwartą stację benzynową. Zakupuję tam 1,5l wody oraz 1l izotoniku. Koszt to 2,50 Euro.
Zakupy na hiszpańskiej stacji
Z tej miejscowości mknę prosto do granicy z Portugalią.
PORTUGAL
Następnie kieruję się na portugalskie miasto Penamacor.
Tam robię dłuższy postój pod otwartym supermarketem. W końcu mogę kupić coś do jedzenia. Teraz czeka mnie już prosta droga do domu.
Kokpit
Fundao z drugiej strony
Cały czas cieszę się świetnymi widokami.
Innych nieciekawych przygód na szczęście nie miałem. W domu melduję się o 19.30. Dziś krótki opis, za to dużo zdjęć. Myślę, iż one lepiej tu pasują niż nic nie wnoszące linijki tekstu :)
Chciałem wyjechać ok. 8.00, lecz zapominałem zakupić zapałek lub zapalniczki. Wskutek tego nie byłem w stanie ugotować sobie makaronu na śniadanie. Musiałem poczekać aż do 9.00, kiedy to otwierają pobliskiego Lidla. I tak oto o 9.15 melduję się pod sklepem. Na szybkie śniadanie zaliczam 2 kołaczyki o smaku pizzy (4 kolejne biorę na trasę). Do tego coca - cola i mogę ruszać w drogę. Początek trasy to przyjemna droga w kierunku Fundao.
Lecimy na Fundao
Świetne widoki, mały ruch i lekko z górki.
Fundao
Za Fundao zaczyna się pierwszy, najwyższy podczas tego wypadu podjazd.
Widoczek
Podjazd
Idzie mi on dość sprawnie. Na górze mogę podziwiać świetne widoki.
Orbea
Hmmm. Tam jadę :)
Następnie zjazd i jazda świetną drogą przez typowy portugalski krajobraz. Małe wioski, liczne pola, lasy z drzew korkowych oraz dużo krów czy owiec na wypasie.
Brukowane uliczki w miasteczkach
Portugalska hołda
Krótki, płaski odcinek
Pogoda rewelacyjna, ok. 27 stopni, lekki wiatr. Na 60km robię sobie krótką przerwę. Cola + 2 pizze i ruszam dalej.
Pauza
Krajobraz staje się coraz bardziej górzysty. Podjazdy są krótkie ale i tak męczące.
Wioska Penha Garcia
W końcu melduję się w przygranicznej miejscowości Monfortinho. Skończyła mi się tu woda, więc zacząłem szukać jakiegoś sklepu. Niestety, nic z tego. Na szczęście udało mi się zatankować bidony darmową wodą w jednej z restauracji.
Knajpa z darmową wodą
Przekraczam granicę i po raz pierwszy w życiu melduję się na rowerze w Hiszpanii :)
ESPANA :)
Tereny są tu świetne. Puste drogi, eleganckie widoki, podjazdy - nic tylko pedałować.
Trudno tu pomylić drogę :)
Wlokąc się prze kolejne kilometry docieram do wioski Cilleros.
Uliczka w Cilleros
Znów skończyła mi się woda. Próbowałem znaleźć jakiś otwarty sklep, ale nic z tego. Życie uratował mi automat, w którym za 2 Euro kupiłem 2 x 500ml Ice Tea. Do tego 2 ostatnie pizze i mogę ruszać.
Obiad :)
Życiodajny automat
Kolejny fajny podjazd i świetne widoki.
Cilleros
Bugla BIKE Service
Fajny zjazd
Hiszpańska wioska
W miejscowości Valverde del Fresno trafiam na otwartą stację benzynową. Zakupuję tam 1,5l wody oraz 1l izotoniku. Koszt to 2,50 Euro.
Zakupy na hiszpańskiej stacji
Z tej miejscowości mknę prosto do granicy z Portugalią.
PORTUGAL
Następnie kieruję się na portugalskie miasto Penamacor.
Tam robię dłuższy postój pod otwartym supermarketem. W końcu mogę kupić coś do jedzenia. Teraz czeka mnie już prosta droga do domu.
Kokpit
Fundao z drugiej strony
Cały czas cieszę się świetnymi widokami.
Innych nieciekawych przygód na szczęście nie miałem. W domu melduję się o 19.30. Dziś krótki opis, za to dużo zdjęć. Myślę, iż one lepiej tu pasują niż nic nie wnoszące linijki tekstu :)