CFCFan

baton rowerowy bikestats.pl

ULTRAMARATHONS

PIĘKNY WSCHÓD 2016

MARATON PODRÓŻNIKA 2016

VII ŚLĄSKI MARATON ROWEROWY 2016

ONE-DAY TRIPS

Tour de Czechoslovakia

Kubalonka + Salmopol

Tour de Calisia

Czeskie Alpy

BALKANS

TOUR DE BELGRAD

LA VUELTA ROMANIA

MACEDONIA AND KOSOVO

CROATIA AND BOSNIA

ALBANIA AND MONTENEGRO

PORTUGAL & SPAIN

TRIP TO COIMBRA

FATIMA

TRIP TO LISBOA

ANDALUZIA AND ALGARVE

NORTH OF PORTUGAL


ZNAJOMI

wszyscy znajomi(18)

Volta ao Algarve e Andaluzia - DAY III

Piątek, 17 lutego 2017
Km: 272.90 Czas: 10:28 km/h: 26.07
Pr. maks.: 66.50 Temperatura: 18.0°C
Podjazdy: 3541m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


DAY III
EL PADUL - NERJA - MALAGA - MARBELLA - LA LINEA DE LA CONCEPCION

Dzień numer trzy. W sumie zaliczyłem 8h snu. Wstałem o 7.00. Udało się mi porządnie zregenerować. Można powiedzieć, iż zaczynam swój wyjazd ponownie. Na początku nie planowałem tak długich drzemek, no ale co zrobić. Jest nauczka na przyszłość. 

The day number three. It was a very long sleep - 8h!!! I woke up at 7.00 am. Now I felt very good. I started my trip from the beginning once more :D Good that it was just a trip because during the race around Poland, I can't sleep so long. 


Namiot / A tent

Na śniadanie standardowo jakiś rogalik. Później szybkie pakowanie namiotu, karimaty i pakowanie wszystkiego na rower. W trasę ruszam o 8.10. Po kilku kilometrach robię krótką pauzę na stacji. Zaliczam poranną toaletę, myję rower i jedziemy dalej. Pierwsze kilometry są najgorsze. Czeka mnie kilka ostatnich podjazdów. 

For breakfast I ate a random croissant. Later I had to packed all my stuff. It took more time today. I started my ride at 8.10 am. After a few kilometers I stoped at petrol station. Just for a minute - fast bath in wasbasin and I could go. I had to complete some short uphills. This was the worst part. 


Mgliście / Foggy

Pogoda od samego rana nie najlepsza. Pochmurno, więc widoki nie najlepsze.

The weather wan't good today. Cloudy and foggy so I could forget about wonderful views. 

 
Na szczęście z każdym kilometrem robi się coraz lepiej. Mgła znika a wychodzi słońce. A co najważniejsze, kończą się podjazdy. Powoli zaczynam zjeżdżać w kierunku Morza Śródziemnego. 

But kilometer by kilometer it was better. Finally a fog disappeared and it was sunny. The other important thing - uphills have finished! No more uphills! I started a long downhill to the sea. 





W jednej z miejscowości pytam miejscowych o drogę. Chętnie tłumaczą mi jak jechać dalej. Po drodze mijam również kilka bardzo fajnych mostów. Widoki są super. 

In small village I got lost. But I asked some random people about a right way and they saved me. The other attraction was bridges. I saw a lot of them. They were amazing! 




Spotykam również bardzo ciekawe znaki drogowe oraz fajną zaporę. 

Next I passed next to very interesting road sign and dam. 





Końcówka to jazda w fajnym kanionie. 

At the end I was cycling in nice canyon.

Kanion / Canyon
Kanion / Canyon © CFCFan

Tak docieram nad Morze Śródziemne. Pogoda super. Słońce grzeje. Można spokojnie jechać w krótkim rękawku. 

That way I reached the Mediterranean Sea. It was very hot. I had just a shorts and T-shirt. 


Salobrena
Salobrena © CFCFan
Modern architecture?
Modern architecture? © CFCFan

Początkowe kilometry wybrzeża nie są wcale takie płaskie. Muszę zaliczyć kilka małych, wrednych podjazdów. 

But the first kilometers along the sea were strange. It wasn't flat at all. I had to complete a few small, mean uphills. 


Morze Śródziemne / Mediterranean Sea
Morze Śródziemne / Mediterranean Sea © CFCFan
Widok / View
Widok / View © CFCFan
Tunel / Tunnel
Tunel / Tunnel © CFCFan
Coś fajnego / Something nice
Coś fajnego / Something nice © CFCFan

W miejscowości Nerja, robię postój w Lidlu. Kupuję coś na obiad i na trasę.

In Nerja I visited Lidl again. I bought some stuff for lunch and further kilometers. 

Spanish Lidl :D
Spanish Lidl :D © CFCFan

Podczas pakowania zapasów, spotykam polaków (ojca z synem). Coś tam gadali po polsku, więc do nich zagadałem. Okazało się że tu mieszkają. Synek miał kilka pytań ale ojciec nie był zbyt rozmowny. Po kilku minutach pożegnali się i odjechali na skuterze. 

When I was preparing my sandwiches, I met two guys from POLAND. They were talking about me in Polish so I joined them. We talked a bit about my trip. 

Orbea
Orbea © CFCFan

Za Nerją czeka mnie wreszcie płaski odcinek wybrzeża. Jedzie się wybornie. Dodatkowo mam świetny wiatr w plecy. Kilometry lecą aż miło. Widoki też super. 

When I passed via Nerja I got into the paradise. Totally flat route, tailwind and great views. That's my life. I love it! 

El Torro
El Torro © CFCFan

Przez Malagę przejeżdżam dość szybko. Nie lubię zwiedzać dużych miast z ładunkiem. Dodatkowo nie chcę tracić niepotrzebnie czasu. 

Next big city - Malaga. I didn't want to waste my time so I didn't stop there. But it looks nice. Maybe next time I will have more time. 

Malaga
Malaga © CFCFan
Malaga
Malaga © CFCFan
Ból dupy?
Ból dupy? / Butthurt? © CFCFan

Costa del Sol
Costa del Sol © CFCFan
Costa del Sol
Costa del Sol © CFCFan

Selfie
Selfie © CFCFan

W mieście Marbella robię pauzę w MC Donald. Aby się tam dostać, przez przypadek wjechałem na autostradę. Pędziłem na niej jakieś 2 km. Potem musiałem podjechać jakieś 200m pod prąd zjazdem na autostradę, ale ostatecznie udało się dotrzeć do tej sławnej restauracji. Siedzę tam od 19.45 do 21.00. Jedzenie, ładowanie telefonu i relax. 

In Marbella I did a break in MC Donald. It was funny when I tried to get there. By mistake I got at the highway. Finally, after about 2 km, I was able to leave it. But I had to ride about 200m upstream. It was great adventure. In MC Donald I spent more than 1h - from 7.45pm till 9.00 pm. 

Naładowany kaloriami i wypoczęty rozpoczynam ostatni etap tego dnia. Cel to dojazd jak najbliżej Gibraltaru. Kilometry lecą naprawdę szybko. W mieście Estepona robię jakieś fotki. 

Now I had a lot of energy. I was ready for the last stage tonight. I wanted to get as close as possible to Gibraltar. In Estapona I met police and took some pictures.

Estepona
Estepona © CFCFan
Estepona
Estepona © CFCFan

W końcu widzę pierwsze znaki kierujące mnie na Gibraltar. 

Finally I saw a first road sign with a right direction to Gibraltar. 

Gibraltar. I'm coming!!!
Gibraltar. I'm coming!!! © CFCFan

Zaliczam ostatni podjazd. Ze szczytu mam świetny widok na oświetlone miasto La Línea de la Concepción.

I complited the last uphill. At the top I had a great view at La Línea de la Concepción City. 

La Línea de la Concepción
La Línea de la Concepción © CFCFan

Rozpoczynam szalony zjazd. Po dotarciu do centrum zaczynam szukać noclegu. Trafiam pod jakiś market. Udało mi się znaleźć świetną miejscówkę. Postanowiłem się tam rozbić. Było nawet gniazdko elektryczne, które jednak nie działało :( Równo o północy poszedłem spać.

I started a crazy downhill. When I got to the city center I started to look for a place, where I could spend a night. Fianlly I found a big market. It was perfect place. I decided to stay there. It was even a socket there but it wasn't worked. At midnight I went to sleep. 


Poniżej link do relacji z czwartego dnia wyprawy :) 
About the fourth day, you can read  below :)
VOLTA AO ALGARVE E ANDALUZIA - DAY IV

Volta ao Algarve e Andaluzia - DAY II

Czwartek, 16 lutego 2017
Km: 183.90 Czas: 08:44 km/h: 21.06
Pr. maks.: 66.50 Temperatura: 16.0°C
Podjazdy: 2974m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


DAY II
ESPEJO - ALCALA LA REAL - GRANADA - EL PADUL
Gdy się obudziłem było już jasno. Sprawdzam telefon a tam 7.30. Czyli spałem akurat godzinę. Od razu czułem się trochę lepiej. Ale wciąż czegoś brakowało.

I woke up at 7.30 am. So I slept 60min. I felt much better but still a bit strange. Why I didn't do that break earlier? 


Million star hotel :) 

Niestety, nie było wyjścia. Musiałem jechać dalej. Szybko spakowałem swój kram i ruszyłem przed siebie. Pogoda super. Bardzo ciepło. Ale w końcu jestem coraz bliżej południa. Na początek lekki podjazd, na którym mijam sakwiarza.

Despite tiredness I had to ride. I packed my stuff and left this nice olive grove. The weather was very good. Rather warm. Very warm. But I'm in the South of Spain so that's normal. At the beginning I had to climb.



Espejo

Widoki dzisiejszego dnia były świetne.

Views were perfect today. 





 
Poza górami i licznymi podjazdami, natknąłem się również na kilka fajnych zamków. 

Except mountains, uphills and downhills I also saw a few beautiful castels. 




Narastające zmęczenie i upał, coraz bardziej dawały mi się we znaki. Robiłem dużo krótkich i niepotrzebnych przerw. Po woli zaczęły mi się również kończyć zapasy jedzenia. W końcu, zmęczony, dotarłem do miasta Alcala la Real. Okazało się, iż jest tam Lidl. Od razu zatrzymałem się na dłuższy postój. Zjadłem typowy lunch oraz zrobiłem porządne zakupy na dalszą część trasy. 

Due to the heat I was very tired. I did a lot of short breaks. It didn't help me, I just lost time. My food also run out. Exhausted I reached a small city Alcala la Real. What's the most important, It was a Lidl there. I had to stop for shopping and longer break. I ate a typical lunch and did a huge shopping. 



Lidl - Alcala la Real

Teraz czekał mnie najłatwiejszy odcinek dzisiejszego dnia. Długi zjazd aż do samej Granady. Dodatkowo, moim oczom ukazał się świetny widok gór Sierra Nevada. To było coś niesamowitego. Jedna z najlepszych chwil w moim życiu. Cały masyw prezentował się wyśmienicie. 

The next part of my route, was very easy. Till Granada I was cycling all the time down and down. Suddenly, I saw once of the best view in my amazing life - Serra Nevada. Incredible! With a bit od snow at the top, this mountains were fantastic!


Sierra Nevada

Z innych atrakcji to podczas zjazdu pościągałem się trochę z małą ciężarówką. Niestety, na lekkim podjeździe mi odjechała. 

To passed the time I had a short race against lorry. Unluckily, I lost. 



Sierra Nevada 

W końcu dotarłem do kolejnego celu mojej podróży - Granady. Wpakowałem się w samo centrum i zacząłem szukać właściwej drogi, którą mógłbym podjechać pod masyw Sierra Nevada. 

Finally I reaced the next goal of my trip - Granada. I got to the city center and I tried to find a proper way to Serra Nevada. 



Granada

Udało mi się znaleźć darmowy internet, co łatwo pozwoliło mi namierzyć ową drogę. Rozpocząłem więc podjazd. Niestety, była już 18.00 więc nie miałem za dużo czasu. 

I found a free WiFi. It helped me a lot. Now I knew a route. I started to climb. Unluckily it was 6.00 pm so I didn't had a lot of time. 


Początek podjazdu / The beginning of uphill

Przejechałem przez malowniczą wioskę Monachil. Widoki były coraz lepsze.

I passed via scenical village Monachil. Views were better with every kilometer.


Monachil

Na jednym z parkingów spotkałem dwa busy z Czech.

At the parking I met guys from Czech Republic.


Czech friends

Podjazd kontynuowałem do serpentyn na wysokości raptem 1000 m n.p.m. Niestety, zaczął zapadać już zmrok, więc zdecydowałem się wrócić do miasta.

I was still climbing. When I reached 1000 m a.s.l. I decided to stop. It was to late. It wasn't easy but I decided to come back to Granda. 





Przynajmniej mam jeden powód więcej, aby kiedyś wrócić na południe Hiszpanii i zdobyć jedną z najwyżej położonych dróg w Europie :D 

At least I have one more reason, why I should come back to Spain in the future. I have to climb at the top of this fantastic mountains. 

Po powrocie do centrum, odwiedziłem stadion klubu Granada CF. Niestety, nie udało mi się wejść do środka, choć byłem blisko. Porobiłem fotki z zewnątrz i ruszyłem dalej.

Next I visited a football stadium of Granada CF. I wanted to get inside but it was impossible. I just took some pictures outside. 





W sumie nie chciałem tracić więcej czasu w tym mieście. Zatrzymałem się na kolację w MC Donaldzie. Podładowałem tam telefon i trochę się zregenerowałem. Morale poszło do góry. O 21.00 opuszczam miasto.

Time was passing. I did a last break in MC Donald for a dinner. I chrged my phone, rest a bit and at 9.00 pm I left Granada. It is beautiful city.


Sierra Nevada nocą / Sierra Nevada during the night

Shopping Center

Skierowałem się ponownie na południe. Ku mojemu zaskoczeniu, musiałem pokonać kolejny podjazd. Ze zmęczenia, myślałem ze jadę po płaskim a średnia jest niska bo jestem słaby. Lecz gdy spojrzałem za siebie, okazało się iż cały czas się wspinam. Takie są skutki niedospania :D 

Now I was very close to Mediterranean Sea. So I thought that It will be just flat. But not at all. I had to climb again. Because I was tired I thought that it is flat and I'm cycling slowly because I'm tired. Suddenly I looked back and I understood that I was climbing all the time. Well, such funny thing happen when you are not sleeping enough.



Suspiro del Moro

Gdy znalazłem się na szczycie, podjąłem decyzję, iż idę spać. Byłem zbyt zmęczony aby jechać dalej. Jednak miejsce na nocleg nie było łatwo znaleźć. Wszędzie gaje oliwne, które są starannie pielęgnowanie i ciężko w nich znaleźć kawałek wygodnej trawy. Wszędzie glina i kamienie. W końcu odbiłem w lewo w mała uliczkę. Udało się. Znalazłem mały skrawek trawy, pozbawiony kamieni. Szybko zacząłem rozkładać namiot. Po chwili zaczął szczekać jakiś pies, gdyż rozbiłem się na czyjeś działce. Po kilku minutach usłyszałem głos kobiety, która starała się go uciszyć .Trochę mnie to wystraszyło, gdyż w każdej chwili mogła mnie odwiedzić. Na szczęście moje obawy były bezpodstawne. Pies się uciszył a ja znalazłem się w namiocie. Spać poszedłem o 22.45. 

When I reached the top I decided to find a proper place and go to sleep. It was pointless to go further. It wasn't easy but finally, with a bit of luck, I got it. When I was picking up my tent I heard a noise. It was a stupid dog. Later I heard a women's voice. She was screaming at this dog. It helped. He stoped barking. I picked up my tent I went to sleep. It was about 22.45 pm.

To był bardzo ciężki dzień. Totalnie mnie wykończył. Upał, liczne podjazdy, zmęczenie. Za dużo tego. Ważne, iż udało się zrobić kilka dodatkowych kilometrów. Szkoda nieudanego ataku na Sierra Nevada, ale jeszcze kiedyś podjadę tam na sam szczyt ;)

It was a horrible day. I was totaly exhusted. The heat, uphills and lack of sleep. It was too much. But the most important that I did more than 180km. I'm just a bit sad, that I couldn't climb at the top of Sierra Nevada :( 


Relacja z trzeciego dnia poniżej :)
 About the next day, you can read below :)
VOLTA AO ALGARVE E ANDALUZIA - DAY III


Volta ao Algarve e Andaluzia - DAY I

Środa, 15 lutego 2017
Km: 534.10 Czas: 20:49 km/h: 25.66
Pr. maks.: 68.20 Temperatura: 16.0°C
Podjazdy: 4770m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


DAY I
COVILHA - PORTALEGRE - BADEJOZ - CORDOBA - ESPEJO

Po tygodniowym, rowerowym pobycie w Szkocji, gdzie pogoda mnie nie rozpieszczała, postanowiłem się trochę rozgrzać. Korzystając z ostatniego tygodnia wakacji, ruszyłem na południe Hiszpanii i Portugalii. Głównym celem tego wyjazdu było sprawdzenie mojej formy przed MRDP 2017 oraz zdobycie niezbędnego doświadczenia, którego wciąż mi brakuje. Najbardziej zależało mi na przetestowaniu noclegów w różnych warunkach, sprawdzeniu jak mój organizm zareaguje na trochę inne jedzenie oraz na zmęczenie, które każdego dnia będzie coraz większe. W związku z tymi założeniami, nie był to do końca normalny wyjazd. Głównie byłem nastawiony na robienie kilometrów a nie fotki czy zwiedzanie. Niestety, nie do końca udało mi się zrealizować to założenie. To tyle na wstępie. Teraz czas na relację. 

After the incredible trip to Scotland, where the weather was typical for this part of Europe, I decided to ride in warmer place this time. I had the last week of holiday and I rode on the South of Spain and Portugal. The main goal of this trip was a training before MRDP 2017 (Bike Marathon Around Poland 2017). I had to gain some experience and learn some new things about my body. This is a main reason, why this trip was a bit crazy. The most important were kilometers and time. I think that's enough at the beginning. 

Przygotowania do wyjazdu rozpocząłem już dawno od wyrysowania wstępnej trasy. Po dokładnym sprawdzeniu prognozy pogody, zdecydowałem się wystartować w środę nad ranem. Dzień przed wyjazdem ostatnie zakupy, przygotowanie kanapek (bułka z serem i szynką), makaronu z jogurtem i jakiś ciastek na drogę. 

Preparation to my trip I started long time ago. First I had to plan a route. Later I checked a weather forecast. According that I decided to start on Wednesday in the morning. The day before I did some shopping, prepared my bike, sandwiches (rolls with ham and cheese), pasta and cookies. 


Dinner / Kolacja

Co do ekwipunku, to starałem się wszystko ograniczyć do minimum, choć i tak wziąłem bardzo dużo niepotrzebnych rzeczy. Głównie elementy to:
- ROWER
- MATA SAMOPOMPUJĄCA
- ŚPIWÓR
- NAMIOT
- TORBA PODSIODŁOWA
(ręcznik, ciepłe skarpety, skarpety x2, koszulka thermo x2, koszulka, długie spodnie dresowe, narzędzia do naprawy roweru, łańcuch, polar, kurtka przeciwdeszczowa,kalesony, szczoteczka do zębów).

I had a small laugage so I couldn't take a lot of things. The most important were:
- BIKE
- MAT
- SLEEPING BAG
- TENT
- SADDLE BAG
(towel, warm socks, socks x2, thermo T-shirt x2, T-shirt, sweats, bike tools, chain, polar, windbreaker, drawers, toothbrush)


W skrócie, tak wyglądał mój ekwipunek. Do tego miałem na sobie buty, skarpety DEXSHELL, spodenki, kalesony, koszulkę therno i koszulkę rowerową z długim rękawem. Za nawigację służyła mi mapa papierowa, którą fajnie zamocowałem na lemondce. Całość wyglądała tak: 

It was my equipment. Additionally I wore cycling shoes, DEXSHELL socks, shorts, drawers, thermo T-shirt and cycling T-shirt with long sleeves. As a navigation I was using a paper map od Spain, which I attached to my handlebar. My bike looked like that:


Orbea


Stuff

To tyle o sprzęcie i ekwipunku. Macie jakieś pytania, to piszcie w komentarzach :) 

That's all about my equipment. If you have some questions, just write a comment :) 

Zgodnie z pierwotnym planem, start zaplanowałem na godzinę 00.00. Wstałem o 23.00. Spojrzałem za okno. Niestety, zgodnie z prognozą jeszcze padało. Miało przestać coś o 1.00. W związku z tym przełożyłem start na 3.00. Poszedłem spać ponownie. Wstałem o 1.45. Pogoda ok. Zjadłem makaron, bułkę i jakieś żelki. Przygotowałem rower. I gdy już chciałem ruszać, otrzymałem info od kumpla, że jest już dostępny plan na następny semestr. Szybko skoczyłem więc do biblioteki i sprawdziłem swój rozkład jazdy. W Poniedziałek i Wtorek nie miałem nic ciekawego, więc spokojnie mogłem ominąć te dni. Znów zleciało mi trochę czasu. Ostatecznie na trasę ruszam o 4.00. Let's ride!!!

According to my schedule I wanted to leave at midnight. I woke up at 11.00 pm. I checked the weather and it was still raining. So I decided to take another nap and start at 3.00 am. I woke up at 1.45 am. The weather was ok. I ate some pasta, roll and candies. Orbea was ready too. Suddenly I got a message from my friend that schedule of classes for next semester is already available. So I run to the library to check this stuff. On Monday and Tuesday I didn't have an interesting classes so I could travelling longer. I lost 1h. Finally at 4.00 I left Covilha. Let's ride!!!


Covilha - 4.00 am

Początek trasy znam na pamieć. Pogoda spoko. Z godziny na godzinę robi się coraz cieplej. Pierwszą przymusową pauzę notuję w Castelo Branco. Łapię tam gumę w tylnym kole. Szybko dokonuję naprawy. Jak się okazało, przyczyną tej awarii był mały kawałek metalu. Dobrze, że znalazłem go w oponie.

The beginning of my route I know very well. Good weather, rather warm. First break I had to do in Castelo Branco because I got a flat tyre. I repaired it very fast. And everything due to this small, stupid piece of metal. Good, that I found him in my tyre and removed it. 


Winny / Guilty



W międzyczasie zrobiło się już jasno. Zjadłem dwa Pastel de Nata, schowałem lampkę do torby i ruszam dalej. Do miasta Rodao, droga jest płaska lub z górki. W końcu docieram nad rzekę Tejo. Tam znajduje się fajny most i skalista brama, przez którą przepływa rzeka.

Meanwhile it became bright. I ate two Pastel de Nata, put my lights into the bag I rode. Till Rodao City a route was flat all the time. Later I passed via Tejo River. I saw a nice bridge and rocky gate. 



Most / A bridge

Tejo

Kolejne kilometry to dwa podjazdy. W mieście Nisa, robię kilka fotek świetnego rynku. Bardzo mi się on podoba.    

Next I had to completed two uphills. In Nisa City I took a photo of main square. I like it very much. 


Nisa


Teraz czeka mnie walka z lekkim wiatrem aż do Portalegre. Po drodze zaliczam jeszcze szybką wizytę w krzakach. Oj, mój żołądek coś nie chce ze mną współpracować. W końcu jestem na pierwszym pit stopie. Lidl w Portalegre. Robię solidne zakupy, ostatnie w Portugalii, zjadam jakieś kołaczyki na obiad i ruszam w stronę Hiszpanii. 

The next part of this day was much harder. Till Portalegre I was cycling with unfavorable wind. Just before the city I had to stop for a moment. My stomach didn't want to cooperate with me today. That's why I had to visit local bushes next to the road. Finally I found a Lidl in Portalegre and I could do some shopping and rest. I bought a lot of things, because it was my last pit-stop in Portugal. Now I could ride to Spain. 



Lidl - Portalegre

Krajobraz zaczyna polowi się zmieniać. Robi się coraz bardziej płasko. Dobrze, ze wiatr się trochę uspokoił.

The landscape has changed. Now it was much more flat. I was lucky because wind went to sleep and didn't annoy me anymore. 



Corrida

Free, public toilets

W miejscowości Elvas podziwiam bardzo fajny akwedukt. Widok naprawdę robi wrażenie.

In Elvas I saw a huge aqueduct. I was very surprised. It was amazing view.  






Później wzdłuż autostrady, lecę do Hiszpanii.

Later, along the highway, I was cycling to Spain. 



SPAIN!!!


Pierwsze większe miasto to Badajoz.

First Spanish city, which I visited was Badajoz. 




Badajoz

Szybko wskakuję tam na drogę N-432. Jak się później okaże, pojadę nią aż do Cordoby. Krajobrazy typowe dla tego regiony Hiszpanii. Ogromne, otwarte i płaskie przestrzenie. Taka właśnie jest Estremadura. 

I didn't stop there. Just took some photos. Very easy I found route N-432. I was following this route till Cordoba. Landscape was typical for this part of Spain. Huge, open and flat spaces = FREEDOM! This is Estremadura! 




Freedom!!!

Następną pauzę robię pod Lidlem w mieście Zafra. Spotkała mnie tak bardzo ciekawa przygoda. Na początku wszytko było ok. Zakupy, potem robienie kanapek na dalszą drogę, kolacja. Gdy już miałem prawie wszystko spakowane, mój żołądek znowu dał o sobie znać. Rozpaczliwym wzrokiem zacząłem szukać toalety w pobliżu. W końcu zauważyłem, że w Lidlu jest toaleta. Szybko wziąłem tylko portfel i telefon, zostawiając resztę ekwipunku pod drzwiami. Przedarłem się przez kolejkę ludzi przy kasie i poprosiłem kasjerkę o otwarcie drzwi. Ona widząc mój błagalny wyraz twarzy i pośpiech niezwłocznie to uczyniła. Szybko wbiegłem do środka. Niestety, było już trochę za późno. Zaczynałem czuć przyjemne ciepło, rozchodzące się po moich czterech literach. Mimo tego, nie poddałem się i zasiadłem na tronie. Faktycznie. Spóźniłem się jakieś 3 sekundy :( Dodatkowo, w toalecie nie  było papieru... Na szczęście miałem mały zapas w kieszeni. Okazał się "wystarczający". Później czekała mnie jeszcze przepierka moich czekoladowych spodenek. Ufff. Co za przygoda. Po wyjściu z toalety od razu zjadłem dwie tabletki węgla. Dokończyłem pakowanie i z uśmiechem na twarzy ruszyłem na nocną zmianę. 

Next break I did in Zafra. Of course, I stoped next to Lidl. To be honest I had very funny adventure there. At the beginning everything was ok. Shopping, dinner, preparation of sandwiches for a night ride. When I was alomst ready to go, my stomach decided to play with me. In a rush I started to look for a toilete. Suddenly, I saw one inside Lidl. Rapidly I took just my phone, wallet and entered to the shop agian. The rest of my stuff I left outside. I passed next to a long queue and asked shopping assistan "Could you open a toilete, por favor?" When he saw my entreating face, pressed a button which opened the door. I got inside as fast as possible. Unluckily, it has been already too late. I took my clothes off and sat on lavatory seat. It was too late. 3 seconds... Additionally I couldn't find a toilet paper. It has finished. Luckily, I had a small piece in my pocket. It had to be "enough". I regained control. That's the most important. At the end, the best part, I had to wash my "chocolate" shorts :D Uff. Amazing adventure :D When I came back to my bike I ate two coal pills. I packed my stuff and started long, night ride. 



Lidl - Zafra

Nocna jazda szła mi bardzo dobrze. Brak większych kryzysów. Sprawnie pokonywałem kolejne kilometry. Zrobiłem ze dwie, krótkie przerwy na coś do jedzenia i to wszytko. Głównie jadłem kołaczyki z Lidla, bułki z szynką i serem, daktyle i ciastka. Zupełnie nie podeszły mi żelki, bardzo źle się mi na nich jechało. W końcu docieram do nowej prowincji - Cordoba. Pamiątkowe foto i lecimy dalej.

During this night I was cycling very good. I didn't have any problems. Kilometers were passing relatively fast. I did two short break for something to eat. That's all. Mainly I was eating sandwiches with ham and cheese, cookies, dates and chocolates. Finally I got to Cordoba. Short break for a photo and I could go. 



Cordoba!!!


O 4.00 byłem już w stolicy tejże prowincji. Tuż przed miastem czekał mnie świetny zjazd. I ten widok na pięknie oświetloną Cordobę. Coś niesamowitego. W centrum robię postój na bułkę. Zaliczam jakieś dwie głównie ulice i opuszczam miasto.

At 4.00 am I reached the capital of this region. Just before the city I had a wonderful, long downhill. View was nice also. During the night such cities are totaly different than during the day. In city center I did  a short break again. I didn't have a time so I passed via Cordoba very fast. 




Jadę kawałek autostradą a później odbijam na drogę w kierunku Granady. Była gdzieś 5.00. Od tego czasu, zaczął mnie męczyć poważny kryzys. Jechałem coraz wolniej, chciało mi się spać. Dodatkowo, cały czas byłem głodny. Zjadłem makaron, który zabrałem z domu ale nic to nie pomogło. O 6.00 trafiłem na otwartą stację. Kupiłem tam ciastka i colę. Chwilkę posiedziałem na stołku, zmotywowałem się i ruszyłem dalej.

To find a proper way I was cycling on the highway for a while. Later I turned to Granada. It was about 5.00 am. It was the worst time during this trip. I was very tired and sleepy. I was cycling slower and slower. Additionally I was hungry all the time. I ate pasta and I was still hungry! At 6.00 am I found an open petrol station. I bought some cookies and coke. I rest for a while. Now I had enough energy to ride further. 


Morning break / Poranna przerwa

Niestety, po 15 min znów to samo. Wkurzyłem się. Wjechałem w pierwszy, lepszy gaj oliwny. Rozłożyłem karimatę i uciąłem sobie 1h drzemki. Coś poszło nie tak tej nocy :/ Trzeba nad tym popracować.

I had energy for 15 min :/ After that time I was tired again. It made me angry. I decided to stop for a nap. I found a nice place in olive grove. I took my mattress, sleeping bag and went to sleep for 1h. I did something wrong today. But I have no idea what :/ 

Drugi dzień mojej wyprawy dostępny poniżej :) 
Report form the next day is available below ;)
VOLTA AO ALGARVE E ANDALUZIA - DAY II

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="https://www.strava.com/activities/868697952/embed/dc1e1975a0d1dcc0367acb4db3b81c256cdcfdb9">  




Test Ride

Poniedziałek, 13 lutego 2017
Km: 77.10 Czas: 02:52 km/h: 26.90
Pr. maks.: 56.00 Temperatura: 14.0°C
Podjazdy: 1008m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


TEST

Dzisiaj krótko. Pogoda cały czas deszczowa. Główny cel wyjazdu to szybki test roweru po serwisie. Tym razem wszystko zakończyło się sukcesem. Od środy ma być wreszcie słońce. Mam nadzieję, iż w końcu uda się wyruszyć ;) 

Today just a short rode. The weather is awful all the time. Just rain, rain and rain. The main goal for toady was to test my bike. This time everything was working good. Since Wednesday weather should be better. I hope I will go for my trip finally :D 

Śruba / The crank bolt

Sobota, 11 lutego 2017
Km: 110.60 Czas: 04:02 km/h: 27.42
Pr. maks.: 65.00 Temperatura: 14.0°C
Podjazdy: 1316m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


CRANK BOLT
W końcu w domu. Niestety, tylko na weekend. W Poniedziałek ruszam dalej. Po wczorajszych opadach śniegu, dziś wyszło słońce. Poczekałem do południa, aż drogi wyschną i ruszyłem na trening. W planie 100 km. Do 85 km wszystko szło gładko. Średnia ponad 30km/h, słoneczko itd. Aż tu nagle NIESPODZIANKA!!!

Finally at home. Unluckily, just for a weekend. On Monday I'm going for a next trip. Yesterday It was snowing in Covilha but today the weather was perfect. I waited till middayand when roads became dry, I went for a training. I wanted to do about 100km. Till kilometer number 85 everything was ok. The average more than 30 km/h, sun etc. And suddenly SURPRISE!!!





Zgubiłem śrubę od korby :( No i po treningu. Ostatnie 25 km musiałem jechać głównie na jednej nodze. Czasem na podjazdy zakładałem lewą część, ale było to bardzo upierdliwe, gdyż po ok. 800 m spadała. W końcu dojechałem do domu. Nawet średnia wyszła niezłą :D Dobra ta moja prawa noga :p 

I lost the crank bolt... It was the end of my training :( The last 25 km I was cycling just on my right leg :) Just during the uphills I was mounting the left part, but I had to repair it after every 800 m. It was very annoying. Finally I came back to my flat. Even the final average was good :D I didn't know that my right leg is so good :D 

THE END!!! Now --> HOLIDAYS!!!

Wtorek, 24 stycznia 2017
Km: 87.20 Czas: 03:33 km/h: 24.56
Pr. maks.: 59.00 Temperatura: 16.0°C
Podjazdy: 1625m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


HOLIDAYS!!!
Dziś miałem w planie 100km. Pogoda była świetna. Temperatura w okolicy 17 stopni. Na trasę ruszam o 13.30. Najpierw udaję się na stację PKP kupić bilet do Lizbony. Potem przez Tortosendo docieram do Unhais da Serra. Tam w przednim kole strzela mi szprycha. Hmm. Nie dobrze. Postanowiłem trochę skrócić trasę. Reszta kilometrów oczywiście bez przedniego hamulca. Przy okazji przetestowałem nową trasę przez Eradę. Później dojechałem do Fundao skąd szybko wróciłem do Covi. POtem jeszcze wizyta na myjni oraz w Lidlu. Na mieszkaniu jestem o 17.15. Od jutra wolne. Czas wyruszyć na krótkie wakacje :D 

DO ZOBACZENIA 10 LUTEGO!!!

Today I wamted to do 100km. The weather was perfect. The temperature equal to 17 degree. I left my falt at 1.30 pm. First I rode to by a tocket for a train to Lisboa. Later via Tortosendo I got to Unhais da Serra. There I broke one spoke in my front wheel. So the rest kilometers I had to ride without breaks. I decided to go by shorter route via Erada. Next I got to Fundao and fast came back to Covilha. There I rode to wash my bike at carwahs and I did a small shopping in Lidl. I finished my trip at 5.15 pm. Tomorrow I'm going for a small holidays ;)


SEE YOU AT 10th OF FEBRUARY!!!


SERRA DA ESTRELA

SERRA DA GARDUNHA

FUNDAO


Ecopista do Dão

Poniedziałek, 23 stycznia 2017
Km: 282.50 Czas: 11:23 km/h: 24.82
Pr. maks.: 62.00 Temperatura: 14.0°C
Podjazdy: 4512m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


Ecopista do Dão


Dziś będzie krótko. Dużo fotek, mało treści. Mam kilka rzeczy do załatwienia i niestety czas mnie goni. A więc tak.

Today will be short. A lot of photos with short description. I have to do a lot of things and I don't have time :( Soooo.


Planowałem dziś odwiedzić ścieżkę rowerową, która biegnie pomiędzy miastami Santa Comba Dão i Viseu. Ścieżka biegnie po starej linii kolejowej i nazywa się Ecopista do Dão. Liczy sobie 49 km. 

I wanted to visit a bike path, which connect Santa Comba Dão and Viseu. It is placed on the old railway track, calls Ecopista do Dão and has equal 49 km. 


Wstaję o 4.30. Na śniadanie makaron do oporu. Potem uciąłem sobie krótką drzemkę. Niestety, zajęła mi ona 45 min. Wstałem ponownie o 6.00. Szybko się ubrałem i o 6.40 ruszam na trasę. 

I woke up at 4.30 am. For a breakfast I ate as much pasta as possible. Later I took a "short" nap. Unfortunately, It took me 45 min. I woke up again at 6.00 am. Ver fast I got dressed and at 6.40 am. I left Covilha. 



Najpierw lecę na Unhais da Serra. Z każdym kilometrem robiło się coraz jaśniej. O 7.30 mogłem już jechać bez oświetlenia. Pogoda fajna. Wiatru praktycznie brak.

First I was cycling to Unhais da Serra. At the beginning it was completly dark, but with every kilometer it became brighter and brighter. At 7.30 am I could turn off my lights. The weather was good. Without wind today.



Zaliczam pierwszy podjazd i potem zjazd do Vide. Następnie standardową trasą kieruję się na Tabuę. Jechałem tędy już kiedyś do Coimbry, więc robię tylko kilka fotek po trasie. 

I finished first climb and rode down to Vide. Later I was passing via ordinary route to Tabua. It is the same route, where I was cycling during my trips to Coimbra. So I just took a few photos. 







W końcu docieram do Santa Comba Dão. Tu zaczyna się owa ścieżka. Niestety, nie jest łatwą ją odnaleźć. Trochę musiałem pobłądzić. W końcu po pokonaniu dwóch, małych płotów, melduję się na starcie.

Finally I got to Santa Comba Dão. Here the path should begin. But it is not easy to find them. I lost a few minutes. I had to pass via two, small fences and after that I was at the start point. 


Płotek #1 / Fence #1


Płotek #2 / Fence #2

Pierwsze wrażenie - SUPER. I tak zresztą było aż do końca. Poniżej kilka fotek z trasy. 

First impression - SUPER! Actually, during all the time I felt the same. Here you have some photos. 



Na całej swej długości, ścieżka jest pomalowana na trzy kolory - niebieski, zielony i czerwony. Wszystko zależy od tego, po terenie jakiej gminy jedziemy. 

The bike path surface in painted in three different colours - blue, green and red. It depends on which district we are cycling (Santa Comba Dão, Tondela, Viseu).









Na trasie znajdują się liczne mosty, wiadukty a nawet tunele. Często jedziemy przez fajne lasy czy wąwozy. 

I was passing via many bridges, viaducts and tunels. Very often we are passing via beautiful forests and gorges. 







Ogólnie mi się bardzo podobało. Zaliczyłem ją prawie w całości. Jedynie pod koniec musiałem ominąć jakieś 5 km, które było świeżo pomalowane. 

I like it very much. I cycled almost all this route. I just skip about 5 km, which were freshly painted. 









Ścieżka kończy się w mieście Viseu. 

The bike path has a finish line in Viseu. 






Szybko przeleciałem przez centrum i skierowałem się w stronę masywu Serra da Estrela, za którym znajduje się mój dom. 

I passed via this city and I was heading to Serra da Estrela. 





Po drodze zaliczyłem pauzę u sponsora w mieście Mangualde. Kupiłem 2,5 l soku, 3x Pastel de Nata, 2x pączek i 2 jakieś kołaczyki. 

After 175 km, in Mangualde City, I did a shopping in Lidl. I bought 2,5l of juice, 3x Pastel de Nata, 2x doughnut and 2 other cookies. 



Po 30 min przerwy ruszyłem dalej. Po zaliczeniu kilku mniejszych podjazdów.

After 30 min of break, I rode further. I completed some small up and downhills.





W końcu dotarłem do Gouvei. Z tej miejscowosci czekał mnie podjazd na masyw Serra da Estrela. 

Finally I got to Gouveia. Here I started to climb at Serra da Estrela. 





Po dobrych 20 km wspinaczki melduję się na szczycie. 

After 20 km of climbing I was at the top. 




Teraz tylko szybki zjazd przez Manteigas i ostatnia prosta do Covi. Tam robię jeszcze szybkie zakupy w markecie i o 19.15 melduję się na mieszkaniu.

Now just  a fast downhill via Manteigas and last, flat kilometers to Covilha. There I did a small shopping for a dinner and at 7.15pm I was at home. 

Wyjazd fajny. Nowe tereny zaliczone. A ścieżkę mogę każdemu polecić.

It was a good trip. I discovered a new areas. And the bike path was really beautiful. 


 

Serra da Gardunha

Niedziela, 22 stycznia 2017
Km: 155.70 Czas: 05:59 km/h: 26.02
Pr. maks.: 78.00 Temperatura: 15.0°C
Podjazdy: 3490m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


SERRA DA GARDUNHA

Dziś troszkę dłuższy wypad. Wstałem dopiero o 9.30. Śniadanie i przygotowania zajęły mi troszkę czasu. W związku z tym na trasę ruszam o 11.15. Pogoda bardzo fajna. Cieplej jak wczoraj. Coś w okolicy 14 stopni. Najpierw kieruję się na Unhais da Serra, gdzie zaliczam pierwszy podjazd. Na szczycie odbijam w lewo. Widoczki nawet ładne.

Toady I decided for a longer ride. I woake up at 9.30 am. Breakfast and preparation took me some time. So I started my trip at 11.15 am. The weather was good toady. It was warmer than yesterday. About 14 degree. First I rode to Unhais da Serra, where I completed first uphill. At the top I turned left. Views were even good :D 








Teraz czeka mnie bardzo szybki zjazd. Szybko przelatuję przez Sobral de Sao Miguel. Następnie kilka małych podjazdów i zjazdów. Tak przez Casegas dojeżdżam do Silvares.

Now I had a crazy downhill. Very fast I passed via Sobral de Sao Miguel. Then I was riding all the time up and down. Finally via Casegas I got to Silvares. 






Stamtąd, nieznaną mi do tej pory drogą, jadę w kierunku wioski Barco. Za nią czeka mnie fajny podjazd i zjazd do Telhado. W tym momencie poczułem lekki głód. Wszak na liczniku już 90 km. W końcu dojeżdżam do Fundao. Tam odbijam w prawo i podjeżdżam jeszcze do wioski Alcongosta.

Thence, using a new road for me, I was heading to Barco village. After that I discovered a nice uphill. It was really good. Later fast downhill and I was in Telhado. After 90 km I started to starve. So very fast I got to Fundao and completed the last uphill to Alcongosta. 





Z niej szybkim zjazdem wracam do Fundao, gdzie robie krótką pauzę pod Lidlem. Kupuję 4x Pastel de Nata, pączka i 1,5l soku.

Next I came back to Fundao, where I did a small break in Lidl. I bought 4x Pastel de Nata, doughnut and 1,5 l of juice. 



Ostatni etap to jazda znanymi mi drogami. Najpierw Valverde, później Capinha i w końcu przez Ferro docieram do domu. Ostatnia wspinaczka i o 17.15 jestem na mieszkaniu. Krótko mówiąc, dziś był dobry dzień. Nogi wreszcie pracowały dobrze. No i udało mi się je trochę zmęczyć na podjazdach ;)  

The last part was easy. I know that way very well. Via Valverde, Capinha and Ferro I got to Covillha. The last climb and at 5.15 pm I was at home. I can say, that today was a good day. My legs were working well. I also climbed a lot today. Taht's good ;) 


Kolacja / Dinner


Training

Sobota, 21 stycznia 2017
Km: 100.10 Czas: 04:08 km/h: 24.22
Pr. maks.: 65.50 Temperatura: 12.0°C
Podjazdy: 1698m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


SLOWLY...

Dziś byłem bardzo leniwy. Chyba za dużo tego roweru :) Rano wyskoczyłem na zakupy, później odebrałem rower z szybkiego serwisu i zjadłem obiad. Pogoda była świetna, więc o 14.00 ruszyłem na krótką rundę. Trasa standardowa. Na początek dwa podjazdy w kierunku Guardy. Strasznie ciężko mi się dziś jechało... Tam zaliczam nawrót i długim zjazdem jadę do domu. Gdy melduję się w mieście, jest już szaro. Na mieszkaniu jestem o 18.10. Taki oto zwykły. leniwy trening. Jutro będzie lepiej :D 

Today I was very lazy. I think, I'm cycling too much :) In the morning I did a shopping in Lidl, later I took my bike from service and ate a lunch. The weather was nice, so at 2.00 pm I went for a short ride. The route was usual. At the beginning two uphills in direction to Guarda. My legs were very heavy today... From Guarda was faster and easier. Long downhill and I was in Covilha. I reached my flat at 6.10 pm. It was already dark. It was a normal, lazy training. But tomorrow we are going to have BETTER day !!! :) 





Rozjazd / Relax

Piątek, 20 stycznia 2017
Km: 85.80 Czas: 03:25 km/h: 25.11
Pr. maks.: 59.00 Temperatura: 10.0°C
Podjazdy: 1313m Sprzęt: The Special One Aktywność: Jazda na rowerze


RELAX

Dziś wstałem o 10.00. Najpierw zaliczyłem duże śniadanie. Byłem bardzo głodny po wczorajszym wypadzie. Potem wziąłem się za małe porządki. Trochę posprzątałem mieszkanie. Później znowu coś zjadłem. W końcu przyszła kolej na serwis maszyny. Dokładne czyszczenie i zmiana łańcucha. Niby nic, a trochę czasu to zajęło. Następnie znowu coś tam przekąsiłem. W końcu o 13.45 ruszyłem na krótką, relaksacyjną wycieczkę po okolicy. Najpierw Tortosendo. Stamtąd lecę w kierunku Fundao. Przed miastem złapałem TIRa. Trochę się za nim powiozłem, aż odbił na autostradę. A szkoda. Tempo miał idealne ->  50 - 55 km/h. Za Fundao zaliczam krótki podjazd. Potem zjazd i tak docieram do Capinhy.

Today I woke up at 10.00 am. First I ate a big breakfast. I was very hungry after yesterday. Later I had to tidy up my falt because It was horrible. After that I ate something again. Finally I clean up my beauty bike. She really deserved for that :D I also changed a chain in it. It took me some time. Later I ate a small snack again. At 1.45 pm I went for a small, relax ride. I rode to Tortosendo and next Fundao. Before this city I was following a truck. It has a perfect speed -> 50-55 km/h. But after a few kilometers it turned to a highway :( At the end of the city I was climbing and later I rode down to Capinha. 




Potem jeszcze wspinaczka i melduję się w Carii. Od 60 km nogi pracowały coraz bardziej leniwie. Dlatego zdecydowałem się na szybszy powrót do domu. Na mieszkaniu jestem o 17.20. Krótki, zwykły, relaksacyjny wypad. Nic specjalnego. 

Afterward I was climbing again to Caria. Till 60 km my legs were working very good. But later thay became lazy. So I decided to came back to Covilha. In my falt Iw as at 5.20 pm. It was short, usual relax. Nothing special. 



MY LADIES

The Special One 23691 km
MTB 282 km
Złomek (Mater)
Accent 2455 km
Kellys 3805 km


Z ARCHIWUM X

Flag Counter